Marcin Prokop podzielił się ze swoimi fanami mrożącą krew w żyłach historią. Prezenter TVN, który od lat mocno pasjonuje się motoryzacją, opowiedział o swojej ostatniej wyprawie na Bałkany. W wyniku nieporozumienia do bliskich gwiazdora dotarła wiadomość sugerująca, że zginął on w wypadku. Tragiczna nowina została, na szczęście, zdementowana.
Marcin Prokop to jeden z najpopularniejszych i zarazem najbardziej lubianych dziennikarzy pracujących w mediach. Przez lata związany z telewizyjną „Dwójką”, postanowił zmienić coś w swoim życiu i wraz z zawodową towarzyszką Dorotą Wellmann przeniósł się do stacji TVN.
Edward Miszczak obdarzył Prokopa tak wielką sympatią, że obsadził go w roli prowadzącego nie tylko niezwykle chętnie oglądanego „DD TVN”, ale także „Mam Talent” oraz „LEGO Masters”.
Przebojowy prezenter wyróżnia się nie tylko nietuzinkowym wzrostem, ale także bezbłędnym poczuciem humoru i niespożytą energią, którą nieraz muszą hamować jego współpracownicy. I choć Prokop bez wątpienia jest pasjonatem wykonywanej pracy, swoje serce oddaje także poza kamerami, gdy wsiada za kierownicę motocykla.
Marcin Prokop opowiedział dramatyczną historię
Hobby Marcina Prokopa nie jest żadną tajemnicą dla jego wiernych fanów. Dziennikarz nie kryje się zresztą ze swoimi upodobaniami do poczucia przypływu adrenaliny, o czym świadczą publikowane przez niego zdjęcia w mediach społecznościowych.
Посмотреть эту публикацию в Instagram
Gwiazdor postanowił połączyć przyjemne z pożytecznym i nagrał reportaż o podróżach motocyklem podczas ostatniej podróży przez Bałkany. Pierwszy odcinek z cyklu „Niezwykłe Bałkany Prokopa” o podróży przez Albanię, Chorwację, Czarnogórę oraz Bośnię i Hercegowinę można zobaczyć na kanale YouTube, ale aby jeszcze bardziej zaciekawić widzów, Prokop zdobył się na pewne wyznanie.
Prezenter zdradził, że wyprawie, którą odbył razem z ukochanym bratem Sebastianem, towarzyszyły niemałe emocje i nieoczekiwane zwroty akcji. Choć dziś wspominają podróż z uśmiechami na twarzy, w tamtym czasie nie wszystko szło tak, jak tego oczekiwali.
Bliscy prezentera myśleli, że nie żyje
Podczas gdy Marcin Prokop i jego brat beztrosko przemierzali piękne Bałkany, w Polsce na dziennikarza czekały niecierpliwie żona Maria i nastoletnia córka Zosia. Obie panie nieustannie wypatrywały jakichkolwiek wieści z wyprawy, pełne nadziei, że wkrótce wszyscy znów szczęśliwie zobaczą się w Warszawie.
Tymczasem, jak się okazuje, niefortunny zbieg okoliczności sprawił, że spokój rodziny Prokopów został poważnie zmącony. O tym dramatycznym momencie opowiedział sam prezenter na kanapach „DD TVN”.
– Zdarzyła się historia, która jest bardzo smutna i dramatyczna. Dwójka motocyklistów z Polski o tych samych nazwiskach, nie podano konkretnych szczegółów, zginęła w Albanii dokładnie w momencie, w którym myśmy tam byli. Informacja o tym strasznym wypadku dotarła do Polski, a ponieważ moi bliscy i również współpracownicy nie byli w stanie tego zweryfikować, bo akurat nie byłem w zasięgu telefonicznym, to poszła pogłoska, że chodzi o nas – zdradził.
Gdy tylko telefon Prokopa odzyskał zasięg, prezenter poinformował najbliższych, że jest cały i zdrowy. Chwilowy horror zakończył się ogromną ulgą, ale gwiazdor wciąż odczuwa emocje, gdy opowiada o tamtym zdarzeniu.
Źródło: goniec.pl