Choć zdjęcia do serialu „Odwróceni”, w którym Małgorzata Foremniak (52 l.) i Robert Więckiewicz (51 l.) zagrali małżonków, dawno się zakończyły, oni wciąż się spotykają. Czy jego żona ma się czego obawiać?
Małgorzata Foremniak i Robert Więckiewicz, 2007 rok /Wojciech Kurczewski /Agencja FORUM
Marcowe, słoneczne południe w centrum Warszawy. Ulicą idzie rozbawiona para. Jest tak pochłonięta rozmową, że nie zwraca uwagi na otoczenie, jakby świat dla niej nie istniał… To Małgorzata Foremniak i Robert Więckiewicz. Widać, że mają świetne relacje. Choć od ich wspólnych zdjęć do drugiego sezonu „Odwróconych” minęło ponad pół roku, członkowie ekipy serialu do dziś wspominają ten aktorski duet.
– Była między nimi chemia. W przerwach między scenami dużo ze sobą przebywali, spragnieni swego towarzystwa – mówi „Na Żywo” osoba z produkcji.
A tematów do rozmów im nie brakowało, tym bardziej że wiele ich łączy. Urodzili się w tym samym roku, oboje pochodzą z małych miejscowości, ona z Radomia, a on z Nowej Rudy. Nie od razu też odnieśli zawodowy sukces. 12 lat temu nakręcili pierwszy sezon „Odwróconych” i ich kinowy odpowiednik „Świadka koronnego”.
Sukces tamtych filmów dodał im skrzydeł. Szczególnie Małgorzacie, która leczyła wówczas rany po rozstaniu z Rafałem Maserakiem, jej partnerem z „Tańca z Gwiazdami”. Dziś gwiazda jest dumną singielką odważnie kroczącą przez życie. W pełni dojrzałą kobietą, która w ostatnich latach musiała się uporać z bolesnymi przeżyciami: śmiercią rodziców, byłego męża Waldemara Dzikiego.
Siedem lat temu jej spokój zburzył mężczyzna, który okazał się stalkerem. Dariusz G. został jej menadżerem, ale szybko zdobył i jej serce. Była zbyt ufna, by od razu dostrzec, że nią manipuluje. Gdy z nim zerwała, mężczyzna zaczął ją nękać.
– Poczułam się jak wyrzucona z pędzącego pociągu, na bosaka. Nie zdajesz sobie sprawy, że ktoś rozkłada twoje życie na części. Niszczy relacje z przyjaciółmi, znajomymi, miesza w kontaktach zawodowych, narażając cię na ich utratę. A przede wszystkim sączy w ciebie, kropla po kropli, permanentne poczucie strachu i zagrożenia z zewnątrz – opisywała swój dramat.
Wysyłał jej SMS-y: „Zobacz, kto za tobą idzie”, „Zgaś światło w kuchni”. To wpędziło ją w ciężką depresję. Pewnej nocy nastąpił przełom. Pomyślała: „czy kogoś obchodzi, że w jakimś pokoiku jest strzępek kobiety i wali łbem o mur. Do k… nędzy, Foremniak, albo wóz, albo przewóz!”.
Korzystała z psychoterapii. – Jestem przykładem, że można z tego wyjść. Ucząc się samotności, uczymy się być sami z sobą. Stawałam się partnerem dla siebie – tolerancyjnym, cierpliwym, pobłażliwym – mówiła.
Teraz jest pogodzona ze sobą i gotowa na zbudowanie związku. – Fajnie byłoby, gdyby obok pojawił się ktoś. Mężczyzna, który ma piękną, dojrzałą duszę, a gdyby jeszcze tak w całkiem seksownym ciałku, byłoby cool. Nie wiem, na kogo i jak zareaguje moje serce – deklaruje.
Małgorzata Foremniak /Niemiec /AKPA
Najbliższym jej mężczyzną jest ostatnio właśnie Robert. To jemu powierza sekrety, to przy nim czuje się dobrze. Czy ta przyjaźń może położyć się cieniem na małżeństwie aktora? Jego żona zachowuje szczególną czujność od czasu, gdy w 2012 r. w mediach ukazały się zdjęcia jej męża z inną kobietą, zrobione ukradkiem w parku.
Po trzech latach para przeżywała kolejny poważny kryzys. Natalia chciała nawet wyprowadzić się z domu, zabierając syna. Na szczęście rodzinę udało się im ocalić.
– Nadal jest pełna obaw, bo straconego zaufania nigdy w pełni nie odzyskała. Dobrze wie, że Foremniak to atrakcyjna kobieta, a mężczyźni nie są obojętni na jej wdzięki – dodaje informator tygodnika. – Jednak Małgorzata po swoich doświadczeniach nie byłaby w stanie zafundować piekła drugiej kobiecie – przekonuje.
Wygląda na to, że Adaszyńska może spać spokojnie. – Żaden facet nie jest monogamistą, ale robię wszystko, żeby nim być – powiedział gwiazdor. I oby dotrzymał słowa.
Źródło: pomponik.pl