Krzysztof Ibisz (57 l.) na prośbę swojego syna Vincenta zamieścił na swoim profilu na Instagramie poruszający apel w sprawie ciężko chorego Szymona. Chłopak potrzebuje bardzo drogiego leku, który jest dla niego ostatnią nadzieją na ratunek. Gwiazdor Polsatu prosi swoich fanów, by wpłacili pieniądze na specjalną zbiórkę…
Krzysztof Ibisz to człowiek o wielkim sercu. Właśnie kolejny raz to udowodnił, zamieszczając w sieci poruszający apel z prośną o pomoc dla ciężko chorego Szymona.
Poprosił go o to jego syn Vincet, który przyjaźni się z chłopakiem. 17-latek ma poważne problemy zdrowotne, a jedyną szansą na wyzdrowienie jest bardzo drogie leczenie, które nie jest możliwe w Polsce.
Jak czytamy na portalu ze zbiórka, Szymon od ponad roku walczy z guzem mózgu. Przeszedł operację i serię naświetlań i jest w trakcie chemioterapii. Niestety, guz cały czas się powiększa
„Mam dopiero 17 lat, to nie czas na to, by poważnie chorować! Proszę, pomóż mi!” – błaga 17-latek.
Krzysztof Ibisz prosi o pomoc dla chorego Szymona
Prowadzący „Taniec z gwiazdami” postanowił wykorzystać swoją popularności i zasięgi w sieci, by nagłośnić sprawę.
„Jest nadzieja i jest nowoczesny lek. Terapia może być przeprowadzona tylko w Stanach Zjednoczonych lub w Sydney. Jak zawsze cena jest wysoka. Szymon liczy na waszą pomoc. Potrzebujemy zebrać 2 mln zł. Na prośbę mojego syna Vincenta, a także na prośbę Szymona, wstawiam na moim profilu link do zbiórki. Razem rozegrali niejeden mecz piłki nożnej, a teraz zapraszają mnie do gry, która ma jedną bramkę z napisem: ZDROWIE!” – pisze Ibisz.
Dodał też, by jego fani nie martwili się, jeśli nie mogą wpłacać jakichś wielkich kwot. Każdy grosz się w tej sytuacji liczy…
„Szymon ma wielkie serce do walki, a ja proszę was o wasze serca. Nie chodzi o wielkie kwoty. Razem możemy mu pomóc zebrać pieniądze, które pozwolą mu polecieć do Stanów i wygrać” – podsumował tata Vincenta.
Trzymamy kciuki, aby udało się zebrać potrzebną kwotę, a Szymon dzięki leczeniu w USA wrócił do zdrowia!
Посмотреть эту публикацию в Instagram
Źródło: pomponik.pl