Katarzyna Dowbor od 2013 roku prowadzi polsatowski „Nasz nowy dom”. Ekipy remontowe pod wodzą dziennikarki odnowiły już kilkaset polskich mieszkań i domów. Prezenterka co jakiś czas odwiedza rodziny, którym pomogła, by sprawdzić, jak odnajdują się w nowej rzeczywistości. Jedno z takich spotkań skończyło się… poinformowaniem o sytuacji odpowiednich służb.
Katarzyna Dowbor o jednym z remontów. „Nie godzę się na takie rzeczy”
Dowbor opowiedziała redakcji naTemat o jednym z najbardziej przykrych spotkań w całej historii programu. Podczas podróży na miejsce nagrania kolejnego odcinka, ekipa show postanowiła odwiedzić jego dawną uczestniczkę.
– […] Byłam z ekipą w okolicy. Jeśli chodzi o dom, nie można było powiedzieć złego słowa, natomiast nie podobało mi się traktowanie psa. To był duży i łagodny pies trzymany na łańcuchu i nigdy niewyprowadzany. Przed remontem umawialiśmy się, że będzie miał lepsze warunki, kupiliśmy mu budę – relacjonowała.
Niestety, okazało się, że warunki umowy nie zostały dotrzymane. Czworonóg dalej był bowiem przetrzymywany na krótkim łańcuchu, jego właścicielka nie zareagowała zaś pozytywnie na wizytę prowadzącej program.
– Pani była oburzona, że zakłócam jej spokój,ale porozmawiałyśmy i zgłosiłam sprawę fundacji zajmującej się zwierzętami, aby monitorowała sytuację. Nie godzę się na takie rzeczy. Jeśli czujemy się odpowiedzialni za rodzinę, to za całą, a dla mnie zwierzęta są członkami rodziny – opowiadała dalej Dowbor.
Podobnie jak dziennikarka, mamy nadzieję, że sytuacja uległa już zmianie.
Źródło: lelum.pl