Kino i muzyka

Katarzyna Dowbor odsłania kulisy programu „Nasz nowy dom”. Remonty rzeczywiście trwają pięć dni?

„Nasz nowy dom” od dekady przyciąga przed telewizory rzesze widzów, odmieniając nie tylko ludzkie domy, ale przede wszystkim życia. Format zjednał sobie sympatię Polaków, a nazwisko jego prowadzącej stało się synonimem dobrej nowiny, mimo tego, wciąż wiele osób nie dowierza w autentyczność tej przemiany. Zrobienie gruntownego remontu w zaledwie pięć dni wydaje się być przecież całkiem niemożliwe. Katarzyna Dowbor udowadnia jednak, że chcieć to móc i zdradza najpilniej strzeżone tajemnice swojej ekipy budowlanej.

„Nasz nowy dom” obchodzi 10. urodziny

40 lat w zawodzie dziennikarza. Taki jubileusz będzie świętować w tym roku Katarzyna Dowbor. Nie da się jednak ukryć, że jednym z największych jej osiągnięć zawodowych jest bycie gospodynią święcącego triumfy programu „Nasz nowy dom”, który od dekady emituje Polsat.

Praca na planie show to dla pani Katarzyny przyjemność, bowiem ona sama pasjonuje się remontami, o czym świadczy fakt, że urządziła już siedem swoich kolejnych domów, ale także ciężka i żmudna praca pod presją czasu, bo na odmienienie ludzkich żyć ma ona tylko 5 dni.

Do tej pory udało się pomóc 300 rodzinom, a w planach są kolejne. Dziesięciolecie trwania programu to jednocześnie dobra okazja do tego, by podsumować nieco dotychczasową działalność, a przy okazji może także uchylić rąbka tajemnicy na temat tego, co dzieje się za kulisami. Jesteście ciekawi, jak niemożliwe staje się możliwym?

Katarzyna Dowbor zdradza tajemnice programu

Katarzyna Dowbor nie ukrywa, że „Nasz nowy dom”, szczególnie początkowo, kosztował ją wiele nerwów, związanych z empatycznym podejściem do uczestników programu i współodczuwaniem ich cierpienia.

Wielkim wyzwaniem jest także nagrywanie materiałów zimą, kiedy to ekipa musi mierzyć się z ekstremalnymi zjawiskami atmosferycznymi oraz wyrobienie się ze wszystkimi pracami w niecały tydzień, a te bardzo często są rewolucyjne.

Gospodyni programu zapewnia jednak, że nic nie jest wyreżyserowane, a jej zespół faktycznie odmienia domy i mieszkania w pięć dni. Jak zdradziła w rozmowie z Pomponikiem, jest to możliwe dzięki ofiarności, wprawie i doświadczeniu charyzmatycznych fachowców, z którymi współpracuje.

– Jeśli praca idzie w miarę sprawnie, to po 10-12 godzinach ekipa idzie się przespać. Jeśli jest taka potrzeba, to część chłopaków zostaje i robią te wykończeniowe rzeczy, no tu trzeba zbić kołek, tu zawiesić obrazek… Oni w ogóle nie śpią, dopiero nad ranem wracają do domów. 12 godzin to taki standard, ale bywa też 15. Te 5 dni to czas ogromnego spięcia dla ekipy budowlanej, ale też filmowej – powiedziała.

Dowbor dodała też, że przy programie pracują aż dwie ekipy – jedna z nią, a druga z robotnikami. Ostatecznie wychodzi tak, że wszyscy zaangażowani w remont poświęcają mu więcej czasu niż swoim własnym rodzinom. Uśmiech na twarzach obdarowanych z pewnością jednak wiele wynagradza.

Nowe pomysły i drobne zmiany

Prezenterka została także zapytana o to, dlaczego ostatnio rzadziej pojawia się w programie niż miało to miejsce w pierwszych sezonach „Naszego nowego domu”.

– Po pierwsze jestem starsza, a po drugie trochę zmieniliśmy, bo i tak część widzów nie wierzyła, że ja rzeczywiście to robiłam, a robiłam! Przechodziliśmy wszyscy taki przyspieszony kurs BHP, musimy wiedzieć, jak się zachowywać. Ekipa filmowa jest przeszkolona, osoby, które pracują na dach, mają specjalną uprząż. Poważnych wypadków nie było, są drobne skaleczenia… – ujawniła.

Obecnie Dowbor skupia się bardziej na rozmowie z rodzinami, dla których szykuje wyremontowane domy. Jest przekonana, że zmiany i nowe pomysły na program są jak najbardziej potrzebne.

Źródło: goniec.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close