Katarzyna Cichopek od wielu lat związana jest z Telewizją Polską. Przypomnijmy, że swoją karierę zaczęła od produkcji „M jak Miłość”, natomiast od 2020 roku jest jedną ze współprowadzących „Pytanie na śniadanie”. W jednym z ostatnich wydań programu uczciła pamięć Emiliana Kamińskiego, z którym grała w serialu. „Serce mi pękło, kiedy dowiedziałam się, że odszedł od nas”, mówiła. Podczas szczerego wyznania nie ukrywała łez wzruszenia.
Katarzyna Cichopek ze łzami w oczach uczciła pamięć Emiliana Kamińskiego
W ostatnim wydaniu popularnej śniadaniówki wielu telewidzów obserwowało niezwykle wzruszający moment. Gwiazda serialu „M jak Miłość” opowiedziała o koledze z planu, czyli Emilianie Kamińskim. „Był nieprawdopodobnie ciepłym serdecznym człowiekiem z otwartym sercem i otwartym umysłem. Miałam wielkie szczęście i czuję się wyróżniona, że mogłam tyle lat zawodowo spędzić u boku zarówno w teatrze kamienica, jak i na planie serialu „M jak miłość”. Graliśmy w jednym wątku. Każde nasze spotkanie było wyjątkowe, ale każde było pozytywne wesołe. On przychodził na plan i od razu rzucał jakimś dowcipem. Uwielbialiśmy się wymieniać tymi żartami”, wyznała aktorka.
Dodała również, że w jego towarzystwie czuła się wyjątkowo. „Choć był tak ogromną gwiazdą, aktorem z takim doświadczeniem, wybitnym aktorem, każdemu podał rękę, z każdym porozmawiał, wielokrotnie mnie też pocieszał, przytulał i traktował mnie trochę jak swoją córkę”, dodała.
Kasia Cichopek nie ukrywała, że informacja o jego śmierci była dla niej prawdziwym wstrząsem. „Serce mi pękło, kiedy dowiedziałam się, że odszedł od nas, ponieważ spotkaliśmy się w październiku na planie serialu. Widziałam, że jest w gorszej formie, ale nie spodziewałam się, że to są ostatnie miesiące, dni jego życia i też nasze ostatnie spotkanie”, wyjaśniała.
Katarzyna Cichopek wspomniała pogrzeb Emiliana Kamińskiego
Prezenterka w tym samym wydaniu opowiedziała o pogrzebie, na którym nie mogło jej zabraknąć. „Wszyscy byliśmy bardzo poruszeni śmiercią pana Emiliana, a wczorajsze pożegnanie też było wyjątkowe, bo kościół to nie jest miejsce na oklaski i brawa, natomiast na koniec ceremonii, aż mam dreszcze, jak o tym mówię, wszyscy usłyszeliśmy brawa. Jest to takie podziękowanie, docenienie artysty…”, zakończyła.
Aktorka nie była w stanie ukryć swoich łez i łamiącego głosu.
Źródło: viva.pl