Amber Heard i Johnny Depp ostatnie kilka tygodni spędzili na sali sądowej, uczestnicząc w procesie dekady. Po wielu zaskakujących rewelacjach i zeznaniach świadków, w końcu zapadł wyrok w tej sprawie.
Johnny Depp wytoczył byłej żonie proces o zniesławienie, domagając się 50 mln dolarów zadośćuczynienia. Aktor zdecydował się na ten krok, bo w związku z oskarżeniami Heard wyszedł na potwora, który dopuścił się przemocy seksualnej.
Oskarżenia Heard sprawiły, że Depp utracił kontrakty w kilku ważnych produkcjach filmowych, w których aktor miał wziąć udział.
Małżonkowie trafili przed sąd i niemal dwa miesiące publicznie prali swoje brudy. Podczas rozpraw było widać, jak dobrze przygotowana do procesu była prawniczka Deppa Camilla Vasquez.
Nie udałoby jej się przypuścić tak skutecznego ataku na Amber, gdyby nie dowody dostarczone przez Deppa, które pomogły uwiarygodnić akty przemocy domowej, której dopuszczała się Amber Heard.
Ostatecznie 1 czerwca proces zakończył się. Ława przysięgłych ogłosiła, że Heard dopuściła się zniesławienia Johnnego Deppa. W związku z tym aktor otrzyma 15 mln dolarów zadośćuczynienia. Amber Heard z kolei dostanie od niego 2 mln dolarów, gdyż udało się udowodnić jedno z trzech oskarżeń, które znalazło się w jej pozwie wzajemnym.
Źródło: twojenowinki.pl