Joanna Cesarz, zwyciężczyni pierwszej edycji „Supermodelka Plus Size”, przyznała, że choruje na depresję i bierze leki psychotropowe.
Joanna Cesarz od pierwszego odcinka programu „Supermodelka Plus Size” uważana była za faworytkę. Jury nazywało ją polską Monicą Bellucci. Publiczność pokochała ją za bezkompromisową akceptację swojego ciała. Joanna zarówno na antenie, jak i w wywiadach powtarzała, że kocha siebie, swoje ciało, podoba się sobie i nie ma kłopotów z pewnością siebie. Jednak nie poradziła sobie z hejtem, jaki na nią spłynął po emisji programu.
W rozmowie z Karoliną Cwaliną powiedziała: „Gdybym nie wygrała tego programu i nie stała się przez niego rozpoznawalna, i nie wygrała tych pieniędzy, to byłaby najgorsza decyzja mojego życia. Wygrałam, jest rozpoznawalność, są pieniądze, jest więcej zleceń. Ale do tego wszystkie pojawiły się zaburzenia adaptacyjne. Od prawie roku jestem już na psychotropach”. I dodała skąd wzięły się jej problemy:
„W jednym z odcinków powiedziałam jednej z dziewczyn, że jak ona chce zostać ikoną „plus size”, skoro siebie nie kocha? Ta scena była tak zmontowana, że wyszłam na taką straszną sukę. Dostawałam pogróżki, życzenia śmierci (…) Nie poradziłam sobie z tym, mimo że mam ogromną samoświadomość i jestem bardzo pewna siebie i mam bardzo poukładane w głowie. Przeszłam dwuletnią terapię i wiem o sobie bardzo dużo. No nie poradziłam sobie z tym”.
Dodała, że jest odporna na negatywne komentarze na temat swojego wyglądu, ale nie lubi, kiedy ktoś krytykuje jej osobowość: „Hejty a propos mojego ciała mnie nie ruszają. No bo kumam, mam lustro, wiem, że jestem gruba. OK, mam fajne proporcje, dobrze wyglądam i ja się za to lubię, więc to mnie nie rusza. Ale jak ktoś zaczyna wjeżdżać na mnie, na moją osobowość, to już bardziej mnie dotyka” – dodała.
Źródło: ofeminin.pl