Kino i muzyka

Jan Kietliński o włos od tragedii. Rakiety spadły 300 m dalej!

Jan Kietliński (21 l.) od momentu wybuchu wojny pomiędzy Rosją i Ukrainą relacjonuje najświeższe wydarzenia z samego serca konfliktu. Tym razem niewiele brakowało, aby syn Beaty Tadli na zawsze pożegnał się ze swoją pracą, a nawet życiem. Znalazł się w samym centrum zagrożenia.

Jan Kietliński o włos od tragedii. Rakiety spadły 300 m dalej!

Gdy w 2014 roku Beata Tadla relacjonowała wydarzenia, do których dochodziło w Ukrainie w związku z Rewolucją godności na kijowskim Majdanie Niezależności na pewno nie spodziewała się, że zaledwie kilka lat później jej syn będzie pracował w podobny sposób. Jan Kietliński cały czas przebywa za naszą wschodnią granicą i na żywo relacjonuje wydarzenia, które mają tam miejsce. Zrobiło się naprawdę niebezpiecznie!

Jan Kietliński w poważnym niebezpieczeństwie

Beata Tadla niedawno wspominała, że wybuch konfliktu zbrojnego pomiędzy Ukrainą i Rosją przypomniał jej podobne wydarzenia, w których przed laty sama miała okazję uczestniczyć.

To jest taka trauma, która się otworzyła. […] Pojechaliśmy tam z ekipą, żeby relacjonować protesty, które wybuchły przeciwko temu, że Janukowycz nie podpisał umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. […] Wtedy wybuchły protesty, był szturm, ale był z zupełnie innych powodów niż to się dzisiaj dzieje. […] Mimo że to był zupełnie inny powód, tragedia ludzka też była, bo na ulicach lała się krew. Hotel, w którym mieszkaliśmy, stał się szpitalem polowym i kostnicą. Widzieliśmy z okien, jak ludzie giną

MÓWIŁA BEATA TADLA W DZIEŃ DOBRY TVN.

W obliczu tragedii, która rozgrywa się tuż za naszą miedzą straszne wspomnienia powracają do dziennikarki.

Myślę sobie, […] to nie może się znowu zdarzyć, a to się dzieje. Nikt z nas nie był na to przygotowany. I tyle, ile ma w sobie dzisiaj przestrzeni, żeby pomagać, tyle tej przestrzeni wykorzystuje. Nie każdy ma w sobie tyle sił, odwagi, warunków, możliwości, ale też siły psychicznej, żeby temu podołać. Więc każdy, też taki apel, żeby pomagał tak, jak potrafi, tak jak może

WYZNAŁA W ROZMOWIE Z ANNĄ KALCZYŃSKA I ANDRZEJEM SOŁTYSIKIEM, BEATA TADLA.

Tadla nie mogła przewidzieć przed laty, że jej syn pójdzie w jej ślady. 21-letni dziś Jan Kietliński z odwagą na bieżąco zdaje sprawozdanie z tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Publikowane przez niego w mediach społecznościowych materiały są wstrząsające. Widać, że każdego dnia syn Beaty Tadli ryzykuje własnym zdrowiem, a nawet życiem, aby dotrzeć w samo centrum wydarzeń.

 

Посмотреть эту публикацию в Instagram

 

Публикация от Janek Kietlinski🥂 (@_johnson_johns_)

Jan Kietliński o włos od tragedii

Jan Kietliński nie tylko niesie pomoc uchodźcom z Ukrainy, ale także stara się pokazać Polakom prawdziwy obraz wydarzeń, do których dochodzi na wschodzie. Tym razem 21-latek wybrał się do Lwowa. Zamierzał dostarczyć prowiant i odzież dla miejscowej ludności. Nie spodziewał się, że sytuacja na miejscu jest aż tak dramatyczna. Był świadkiem bombardowania, do którego doszło tuż obok. Niewiele brakowało, aby i on znalazł się w niebezpiecznej strefie.

Żyjemy. Przyje*ali rakietami 300 metrów od nas na wjeździe do Lwowa. Dym, krzyk, panika. Ostrzelano zwykłe cywilne budynki. Uciekliśmy na pobocze, potem wojsko zabrało nas do schronu. Od razu uciekliśmy do rowu, ludzie porzucili samochody, była panika, potem zabrano nas do okopów (…). Nie jestem w stanie tego opisać, nie mogę nazwać moich emocji teraz – napisał pod nagraniami, na których widać kłęby dymu unoszącego się nad miastem (…) Dzisiaj na drogach Ukrainy zasieki, jeże na czołgi, okopane punkty kontrolne, które sprawiają, że człowiek czuje się jak w filmie lub grze, a to rzeczywistość dla milionów ludzi, którzy chcą po prostu normalnie żyć w Europie!

OPISYWAŁ NA INSTAGRAMIE SYN BEATY TADLI.

Jan Kietliński szczęśliwie zrealizował cel wyprawy.

Cel wyjazdu się udał – dary zostawiliśmy w Nowołyńsku (jeszcze w drodze do Lwowa), gdzie organizowane jest mnóstwo pomocy. Świetne miejsce, świetni ludzie! Na magazyn darów zostało zamienione lokalne muzeum. Jeszcze miesiąc temu to miejsce funkcjonowało zupełnie normalnie…

PRZEKAZAŁ INTERNAUTOM KIETLIŃSKI.

Beata Tadla z pewnością cały czas drży o swojego syna. Jej komentarz nie pozostawia złudzeń, że nie jest szczęśliwa z niebezpiecznych eskapad z udziałem Janka.

Jest wielki! Niesamowity! Nie do zatrzymania…

NAPISAŁA POD POSTEM MATKA DZIELNEGO AKTYWISTY.

 

Посмотреть эту публикацию в Instagram

 

Публикация от Janek Kietlinski🥂 (@_johnson_johns_)

Jan Kietliński o włos od tragedii. Rakiety spadły 300 m dalej!

Źródło: pomponik.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close