Jan Englert ma za sobą wybitną karierę aktorską. Ta z pewnością zagwarantowała mu bardzo barwne życie. Nic więc dziwnego, że zdecydował się on spisać swoje historie w książce pod tytułem „Bez oklasków”. Przy okazji zdradził bardzo przykrą wiadomość na temat swojego stanu zdrowia.
Jak się okazuje, choć aktor wygląda świetnie i w wypowiedziach zdaje się być w pełni świadomy, nie jest całkowicie zdrowy. Pewnych kwestii nie widać bowiem gołym okiem, a mogą być niestety bardzo poważne.
Jan Englert o swoim stanie zdrowia
Jak wytłumaczył Jan Englert, w jego organizmie wykryto tętniaka w aorcie szyjnej. Sam mężczyzna zaznacza, że prawdopodobnie ma go już od wielu lat, ale dopiero niedawno się o nim dowiedział. Co gorsza, jest on nieoperowalny. Wszystko przez wiek aktora. Jego organizm mógłby po prostu zabiegu nie przetrwać, dlatego nie można go przeprowadzić.
Choć wydaje się, że to bardzo przykra wiadomość, sam aktor nie rozpacza. Wręcz przeciwnie, artysta cieszy się z tego, że przez to ma szansę umrzeć szybko i bezboleśnie. W przypadku pęknięcia takiego tętniaka tragedia będzie bowiem kwestią chwili. Dla samego Englerta to wręcz wymarzona śmierć.
– Naprawdę uważam, że najlepsze, co mogę zrobić dla siebie w swoim wieku, to modlić się o szybką i zdrową śmierć. Umrzeć zdrowym. To byłoby fantastyczne — stwierdza z wyjątkową szczerością aktor.
Jan Englert niczym stary samochód?
Jan Englert nie tylko nie ma problemów, by szczerze wyznać, że pasuje mu jego obecny stan zdrowia, ale także jest w stanie o tym mówić na zasadzie zabawnej alegorii. Gdy tłumaczył to, jak się czuje, przyrównał się do samochodu.
Artysta stwierdził bowiem, że w jego przypadku blacha i lakier wciąż są w dobrej kondycji. Miał tu na myśli fakt, że na pierwszy rzut oka wygląda na zdrowego. Później dodał jednak, że w takich przypadkach nie wiadomo, czy sprawna jest skrzynia biegów lub układ wydechowy. Jak się okazuje, w jego przypadku nie wszystkie „mechanizmy” już działają poprawnie.
– Okres gwarancyjny minął — skwitował ironicznie aktor.
Źródło: lelum.pl
