Kino i muzyka

Infekcja okazała się gorsza niż przypuszczano, Paweł Królikowski planował samobójstwo. Nikt nie miał pojęcia, o dramacie uwielbianego aktora przed laty

Paweł Królikowski nie widział już dla siebie żadnych szans. Snując, że nie czeka go nic dobrego, zaplanował samobójstwo. Mało kto wiedział o dramacie uwielbianego aktora.

Paweł Królikowski przechodzi trudne chwile. Od kilku tygodni przebywa w szpitalu, gdzie walczy o swoje zdrowie. Rodzina wspiera go każdego dnia i pomaga znów stanąć na nogi, choć bywają zarówno lepsze, jak i gorsze momenty. Niewielu wiedziało, że swego czasu w życiu aktora o wiele więcej było gorszych chwil, które omal nie pchnęły go do ostatecznego czynu. Gwiazdor chciał ze sobą skończyć.

Infekcja okazała się gorsza niż przypuszczano. Paweł Królikowski zaplanował samobójstwo

Okazuje się, że obecne problemy zdrowotne nie są jedynymi poważnymi, z którymi przyszło mu się zmierzyć. Przed laty dopadła go infekcja, która sparaliżowała mu połowę twarzy, a na domiar złego gwiazdor „Rancza” nie mógł znaleźć pracy. Rozważał wówczas wiele opcji, jednak choroba, która okazała się gorszą niż przypuszczano, nie dawała mu spokoju. W końcu Królikowski znalazł się w punkcie, z którego jak uważał, nie było wyjścia. Zdruzgotany swoim losem chciał popełnić samobójstwo. Pewnego wieczora był od tego o włos.

– Wylądowałem we Wrocławiu, nie miałem pracy ani pomysłów na robotę. Trwało to chyba dwa lata. Kiedy w desperacji rozważałem możliwość występów jako święty Mikołaj, pomyślałem, że to już koniec. Na dodatek, w tym samym czasie, dopadła mnie infekcja, która spowodowała paraliż połowy twarzy. Wyglądałem jak ofiara nieudanego eksperymentu medycznego. Żadne antybiotyki nie działały, nic nie pomagało. Podjąłem wtedy dramatyczną decyzję, że jest już tak źle, że chyba ze sobą skończę. Nie żartuję, naprawdę chciałem się zabić – wspominał swego czasu.

Prawdziwy cud uratował go od śmierci

Aktor zdradził także, że gdy wracał właśnie do domu z zamiarem popełnienia samobójstwa, na jego drodze stanął prawdziwy anioł stróż, który zupełnym przypadkiem ocalił mu życie, choć zapewne nawet nie zdawał sobie z tego sprawy. W tamtym momencie los Pawła Królikowskiego obrócił się o 180 stopni.

– Poszedłem do monopolowego i kupiłem litr wódki z myślą, że to już finał. W drodze do domu spotkałem Jaśka Kolskiego, który powiedział mi: “Cieszę się, że się spotykamy, od kilku dni nieustannie próbuję cię złapać, mam dla ciebie propozycję”. Pokazałem mu tę swoją sparaliżowaną gębę i powiedziałem: “Jaką propozycję? Zobacz jak wyglądam”. Kolski podumał chwilę, po czym powiedział: “Nie jest dobrze, ale połowę twarzy masz ok, to nakręcimy tylko lewy profil”. Pewnie do dzisiaj nie wie, że być może uratował mi wtedy życie – dodał.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close