Freddie Mercury, lider legendarnej grupy Queen jest niekwestionowaną ikoną muzyki. Charyzmatyczny muzyk był także jedną z pierwszych znanych ofiar AIDS. Zmarł w 24 listopada 1991 roku w wieku zaledwie 45 lat. Nie jest tajemnicą, że nie stronił od imprez i narkotyków, jednak jego życie nadal skrywa wiele sekretów. Wiele z nich ujrzało światło dzienne w filmie Bohemian Rhapsody, który przybliżył losy muzyka i zespołu Queen. Inne fakty wychodzą na jaw dopiero teraz – 30 lat po odejściu muzyka.
Ostatnie chwile Freddie’ego Mercury’ego
Przez ostatnie lata życia Freddie Mercury zmagał się z chorobą. Bardzo długo ukrywał ją przed fanami i oficjalnie poinformował o niej dopiero tuż przed śmiercią. Wiedza na temat AIDS była wtedy znikoma i artysta był jedną z o pierwszych osób, które przyznały się do niej publicznie. Brain May, członek zespołu Queen i przyjaciel Freddie’ego opowiedział niedawno, że muzyk pod koniec bardzo cierpiał. Wyniszczająca choroba sprawiła mu dużo bólu. „Problemem była jego stopa. Niestety została tylko jej część. Pokazał nam ją podczas jednego obiadu i powiedział: Och, Brian, przepraszam, zmartwiłem Cię tym. Odpowiedziałem mu: Nie, Freddie, zdałem sobie jednak sprawę, że zmagasz się z wielkim bólem”, powiedział Brian May w rozmowie z The Times.
Brian May przypomniał też, że pierwsze leki, które łagodziły przebieg AIDS, pojawiły się na rynku już kilka miesięcy po śmierci Freddie’ego Mercury’ego. Niestety muzyk nie mógł z nich jeszcze skorzystać… „Zabrakło mu tylko kilku miesięcy. Jestem pewien, że byłby jeszcze z nami, gdyby to wszystko wydarzyło się nieco później”, przyznał May z żalem.
Śmierć legendarnego muzyka 24 listopada 1991 roku wstrząsnęła jego fanami na całym świecie. Dopiero wtedy na szerszą skalę zaczęła się publiczna dyskusja na temat AIDS i zaczęła zrastać świadomość choroby. Wielu fanom wciąż trudno uwierzyć, że już nigdy nie usłyszą jego głosu i nowych utworów…
Źródło: viva.pl