Kino i muzyka

Danuta Szaflarska miała dwóch mężów. Kochała mężczyznę, za którego nigdy nie wyszła

Danuta Szaflarska to jedna z najwybitniejszych polskich aktorek. Dożyła 102 lat, zmarła cztery lata temu, do końca występowała w teatrze. Mówiła: „Obejrzę sobie świat po śmierci. Zobaczę to, czego nie udało mi się za życia”. Zagrała wiele świetnych ról, poczynając od filmu „Zakazane piosenki”, a potem „Skarb” . Te produkcje z lat 40. uczyniły z niej gwiazdę. Wszyscy łączyli ją z ekranowym partnerem Jerzym Duszyńskim, chociaż prywatnie nic pomiędzy nimi nie było. Młodej Danusi mama radziła, żeby nie wychodziła za mąż do 25. roku życia, ale miała czas wybawić się, poznać świat, dojrzeć. Posłuchała tego. Kim byli mężowie znanej aktorki i jakie były losy jej związków?

Danuta Szaflarska miała dwóch mężów. Kochała mężczyznę, za którego nigdy nie wyszła

Danuta Szaflarska: byłam dzikie stworzenie

Danuta Szaflarska urodziła się w 1915 roku w Kosarzyskach, które teraz są częścią uzdrowiska Piwniczna zdrój. Pochodziła z nauczycielskiej rodziny, szybko osieroconej, bo jej tata umarł nieoczekiwanie na zapalenie wyrostka robaczkowego. Danuta miała wtedy 9 lat. Z mamą i rodzeństwem przeprowadziła się do Nowego Sącza. Brakowało jej pól, lasów, łąk. „Ja byłam dzikie stworzenie”, wspominała siebie w rozmowie z miesięcznikiem „W drodze”. Nie żyli w luksusach.

„Kiedy już mieszkaliśmy w Sączu, mama kupowała kilo cukierków na miesiąc i dostawaliśmy po jednym dziennie. Jedliśmy też pomarańcze, ale zawsze jedną na kilka osób. Marzyłam o tym, żeby zjeść całą pomarańczę, tak żeby aż sok mi ściekał po brodzie. I zdarzyło się to dopiero, kiedy byłam na studiach w Krakowie”, wspominała aktorka. Zanim poszła do szkoły teatralnej, studiowała ekonomię w Wyższej Szkole Handlowej w Krakowie. I może nigdy nie zostałaby aktorką, gdyby nie tyfus. Rozchorowała się, przerwała studia, wróciła do domu. Dopiero kiedy doszła do siebie pod okiem mamy, pojechała do Warszawy, tym razem do szkoły teatralnej.

Danuta Szaflarska miała dwóch mężów. Kochała mężczyznę, za którego nigdy nie wyszła

OT. DANUTA SZAFLARSKA BYŁA KOJARZONA PRZEZ LATA Z EKRANOWYM PARTNEREM JERZYM DUSZYŃSKIM, CHOCIAŻ NIC ICH PRYWATNIE NIE ŁĄCZYŁO, FOT: EAST NEWS

Jej pierwsza miłość… Warszawa

Zakochała się się w Warszawie. W jednej z rozmów mówiła, że nigdy w żadnym mężczyźnie nie zakochała się od pierwszego wejrzenia. A w mieście tak, czuła że to jest jej miejsce na ziemi. Chodziła ulicami i zachwycała się. Szkołę Teatralną ukończyła w 1939 roku, dostała się do niej nie bez kłopotów, bo brakowało jej wiedzy o teatrze. Nie wiedziała czym jest komedia dell’arte, a Redutę kojarzyła z „Redutą Ordona”, a nie sławnym teatrem. Mistrz Aleksander Zelwerowicz wyrzucił ją z egzaminu i powiedział : „Czerwieniłem się i bladłem słuchając, co pani wygaduje. Pani wiedza o teatrze wygląda tak, jakby aptekarz pomylił olej rycynowy z kwasem solnym”. Nadrobiła szybko braki i została przyjęta, Zelwerowicz wyczuł w niej dobrą aktorkę. Na studiach słyszała, że jest nadwrażliwa, szybko się wzrusza, płacze. Jeśli czasem nie pokażesz kłów i pazurów, nie przetrwasz, mówili jej profesorowie. Zadebiutowała we wrześniu 1939 roku w wileńskim Teatrze Na Pohulance.

Zakochany Jan Ekier wędrował po nią 6 dni

Jeszcze przed wojną, w 1936 roku poznała swojego pierwszego męża, Jana Ekiera. Spotkali się w szkole teatralnej, on dorabiał tam akompaniując na zajęciach ruchowych. Ekier był wybitnie uzdolnionym pianistą. Przed wojną brał udział w Konkursie Chopinowskim, zajął VIII miejsce i dostał nagrodę publiczności. A za wygrane w konkursie pieniądze – 500 złotych, zamówił sobie elegancki frak u krawca. W Szaflarskiej zakochał się po uszy i trudno się dziwić, była śliczna, bardzo kobieca, pełna wdzięku. W 1939 roku wyruszył pod bombami z Warszawy do Wilna, by odszukać ukochaną. Udało się, zjawił się u niej ze ślubnymi obrączkami. „Wędrował sześć dni!”, wspominała Danuta Szaflarska. Trudno powiedzieć, czy była w nim bardzo zakochana, na pewno podziwiała go jako pianistę. Wzruszył ją tą wędrówką.

„Nie lubię wychodzić za mąż. Ale on jechał do mnie prawie tydzień. Zgodziłam się. Cóż, że potem płakałam przez dwa dni nad papierkiem zabierającym mi, jak sądziłam, wolność…”, mówiła w rozmowie z „Wysokimi Obcasami.” Pobrali się w 1941 roku, już w Krakowie, rodzinnym mieście Jana Ekiera. Ksiądz chciał, żeby dali na zapowiedzi, czekali kilka tygodni. „Ja wcale ślubu mieć nie muszę”, żachnęła się Szaflarska. Uległ i powiedział, że da im „ślub dla konających”. Danuta jechała na tę ceremonię tramwajem, w pożyczonej sukience, kiedy po ceremonii mąż pytał dlaczego płacze, mówiła że teraz czuje, że coś musi.

Horror wojny i głodu

W Warszawie Ekier dawał konspiracyjne koncerty, grał Chopina ku pokrzepieniu serc. W czasie Powstania warszawskiego grał „Etiudę rewolucyjną” Chopina, pod ostrzałem, w gmachu architektury w Śródmieściu Warszawy. Danuta związała się z teatrem konspiracyjnym. Występowała też w Teatrze Frontowym, który podlegał pod Biuro Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej. W czasie wojny z małym dzieckiem – ich córka Maria przyszła na świat w 1943 roku, przeżyli horror bombardowań, głodu, chorób. Jedzenie organizowali głównie dla dziecka, które pochorowało im się jeszcze na czerwonkę. Sami nie dojadali. W 1946 roku Danuta Szaflarska zagrała w filmie „Zakazane piosenki”, bo słyszała że na planie dają ciepłe posiłki. Przez lata pamiętała zjedzoną wtedy jajecznicę, z chlebem.

Chciał mnie mieć dla siebie

Wojenne trudy i przeżycia nie zacieśniły ich związku. Rozstali się właściwie od razu po wojnie. „Mąż mnie zostawił, nie mogliśmy się dogadać, on widział we mnie gospodynię domową, a ja chciałam grać”, mówiła w rozmowie dla Wysokich Obcasów. Powiedziała mu, że zrezygnuje z teatru, jeśli on przestanie być pianistą. Prawda była taka, że nie pasowali do siebie. „Kochaliśmy pracę, mieliśmy wielkie ambicje. On chciał mnie wyłącznie dla siebie, a ja w gruncie rzeczy byłam w domu gościem. Sztuka to egoistyczna kochanka, nie lubi się dzielić z innymi. (…)”, opowiadała Danuta Szaflarska w rozmowie z Łukaszem Maciejewskim w książce „Aktorki. Spotkania”.

Miłość z efektami specjalnymi

Z Janem Ekierem rozstali się w 1947 roku. Muzyk, edytor dzieł Chopina, ożenił się z nauczycielką fortepianu Marią Haus, mieli dwóch synów. Danucie Szaflarskiej powodzenia nie brakowało. Podobno kochał się w niej premier Józef Cyrankiewicz, mówiono, że była z nim związana, i że zastąpiła nieformalnie u jego boku Irenę Dziedzic. Z miłości do Danuty cierpiał Kazimierz Rudzki, znakomity aktor i bardzo ceniona postać w środowisku teatralnym. Dzisiaj znany choćby jako ojciec Pawła z „Wojny domowej”, czy zatrzaśnięty w windzie dyrektor z filmu Stanisława Barei „Nie lubię poniedziałku”. Zakochał się w niej jeszcze przed wojną, błagał by z nim była. Reżyser Erwin Axer wspominał że Rudzki kochał się mocno, „z efektami specjalnymi w rodzaju łez i kwiatów” (przytaczam za wp.pl). O tym uczuciu musiało być więc głośno. Ale Danuta Szaflarska wybrała kogo innego.

Drugie małżeństwo, druga porażka

W początku lat 50. poznała aktora i spikera radiowego – Janusza Kilańskiego. Był bardzo przystojnym wysokim brunetem z piwnymi oczami. Spotkali się w Teatrze Współczesnym w jednym spektaklu. Zbliżyło ich to, że oboje mieli za sobą nieudane związki, Danuta Szaflarska miała córkę, Janusz Kilański był ojcem dwóch pociech, Jany i Ireny. Ślub cywilny wzięli w 1952 roku. Po dwóch latach na świecie pojawiła się córka Agnieszka. Ale i to małżeństwo Danuty Szaflarskiej nie przetrwało długo. Rozpadło się już w 1959 roku. Dlaczego? Janusz Kilański poznał Kirę Gałczyńską, zakochał się w niej, spędzili razem resztę życia.

Danuta Szaflarska nie uchodziłaby pewnie za idealną żonę i panią domu. Sama przyznawała, że była w domu gościem. Jej córka Agnieszka wspominała, że mamy „często nie było, a jak była to odpoczywała po pracy”. Dlatego ona dopiero u taty czuła, że ma dom. Danuta Szaflarska jeździła sama na wakacje, które były dla niej święte, dla córki wynajmowała na dwa miesiące dom w górach, opłacała jej jedzenie. Agnieszka Kilańska opowiadał, że z jednej strony czuła się dorosła i samodzielna, z drugiej bardzo samotna. Danuta Szaflarska nie była pewnie jedynie złą mamą, ale chyba przede wszystkim była aktorką, jej domem był teatr.

Gdy mężowie się zakochiwali, myślałam: przejdzie im

Córka Danuty Szaflarskiej uważa, że jej mama „miała żal do taty o ich nieudane małżeństwo. Choć w wywiadach mówiła coś zupełnie innego: jak bardzo była niezależna i nie chciała podporządkować się żadnemu mężczyźnie. Może właśnie to mój ojciec był jej ogromną miłością? I jego odejście uraziło jej dumę?”. Podobno nie tolerowała Kiry Gałczyńskiej. Gdy spotykały się przy okazji jakichś rodzinnych uroczystości, zawsze przedstawiała się – Szaflarska, zawsze, jakby widziały się po raz pierwszy. Sama aktorka nie komentowała tego związku, mówiła enigmatycznie, że „zawód aktorski zagraża trwałości małżeństwa”. W rozmowie z miesięcznikiem „Zwierciadło” tłumaczyła: „Moje związki nie przetrwały, ponieważ mężowie zakochiwali się i  mnie zostawiali. Na początku myślałam: „Trudno, przejdzie im”. Ale kiedy widziałam, że rodzi się coś poważniejszego, natychmiast się rozwodziłam, nie tolerowałam trójkątów małżeńskich, choć bardzo to przeżywałam. Gdyby była szansa naprawienia małżeństwa, tobym przeczekała. Ale nie było”.

Ten trzeci, wielki lekarz Tadeusz Orłowski

Chyba jeszcze w końcu lat 40. w Zakopanem Danuta Szaflarska poznała Tadeusza Orłowskiego. Był wybitnym lekarzem, specjalistą w dziedzinie nefrologii. Pierwszy w Polsce przeprowadził przeszczep nerek w 1966 roku i wiele innych nowatorskich zabiegów. Jego imię nosi dzisiaj Instytut Transplantologii w Warszawie. Nowe szlaki wytyczał nie tylko w medycynie. Był odkrywcą wielu dróg w w Tatrach, po których wędrował jeszcze przed wojną, wędrował także trudnymi szlakami po Alpach. Był wspaniałym żołnierzem batalionu „Baszta”, uratował życie wielu ludzi, mózgowcem, wizjonerem. Z Danutą Szaflarską być może zbliżyła ich miłość do gór, chodzili na wspólne wspinaczki. Imponował jej. Zaręczyła się z Tadeuszem, lecz do ślubu nie doszło.

A jednak przez całe życie byli blisko. On nigdy się nie ożenił, w mieszkaniu miał galerię jej zdjęć, przychodził na jej premiery, nie opuścił ani jednej. Ona jednak wyszła za mąż (wtedy za Janusza Kilańskiego), ale jej znajomość z Tadeuszem Orłowskim przetrwała wiele lat, właściwie do jego śmierci w 2008 roku. Danuta Szaflarska opiekowała się przyjacielem, gdy nie mógł już wstawać. Dlaczego nigdy nie zdecydowali się na oficjalny związek, pozostanie ich tajemnicą.

Źródło: viva.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close