Majka Jeżowska szczerze opowiedziała o dramacie, który spotkał ją w dzieciństwie. Nie chce obwiniać Kościoła, ale wie, że zachowanie tego księdza było nieodpowiednie.
Majka Jeżowska szczerze opowiedziała o dramatycznym wydarzeniu z młodości. Jako nastolatka bardzo zaangażowała się w życie kościelne. Śpiewała na mszach i jeździła na religijne festiwale. Podczas jednego z takich wyjazdów przeżyła traumę.
Piosenkarka ostatnio coraz częściej pojawia się w mediach. Gwiazda postanowiła wykorzystać popularność i wesprzeć akcję „Tęczowy Piątek”. W ramach tego wsparcia opowiedziała redakcji „Fakt” historię, którą przeżyła na kościelnym wyjeździe.
Majka Jeżowska w końcu wyjawiła tajemnicę, którą skrywała wiele lat
Jako nastolatka wzięła udział w Festiwalu Pieśni Sakralnej. To własnie wtedy doszło do molestowania seksualnego, którego wobec dziewczynki dopuścił się towarzyszący jej na wyjeździe ksiądz. Piosenkarka wiele lat milczała, a teraz postanowiła wyjawić tajemnicę.
– Podświadomie wiedziałam, że to, co robi, jest złe. Uciekłam. Potem nie pojawiałam się na tych zajęciach, więc zostałam skreślona z listy uczestników festiwalu. Nigdy więcej nie miałam styczności z tym człowiekiem – powiedziała w rozmowie z dziennikarzami „Faktu”.
Majka Jeżowska nie porzuciła wiary
Jeżowska podkreśla w wywiadzie, że nie obwinia za to wydarzenie kościoła. Ta straszna historia nie sprawiła, że porzuciła wiarę, a molestowanie, którego doświadczyła od księdza, nie wpłynęło negatywnie na jej relacje z bogiem.
Piosenkarka, pomimo tego strasznego wydarzenia, dobrze wspomina czasy, w których angażowała się bardzo aktywnie w życie Kościoła. Ma też księży we własnej rodzinie.
– Przez końcówkę szkoły podstawowej i liceum, czyli przez sześć lat, tydzień w tydzień śpiewałam w moim kościele. Z zespołem mieliśmy repertuar na mszach bigbitowych, na które tłumnie chodziły nastolatki. Co więcej, mój wujek był księdzem – mówi Jeżowska.
Źródło: pikio.pl