Polki wracały z pracy, gdy nagle zauważyły płonący samochód. Ich reakcja była błyskawiczna. Kiedy otworzyły drzwi pojazdu, zamarły. Wiedziały, że nie mają wiele czasu.
Polki wracały samochodem z pracy, gdy na drodze doszło do wypadku. Kiedy kobiety zauważyły płonący samochód, bez chwili wahania rzuciły się na ratunek. Otworzyły drzwi płonącego pojazdu i zamarły z przerażenia. Zrozumiały, że nie ma chwili do stracenia, musiały działać bardzo szybko.
Polki były świadkami wypadku na drodze
Do zdarzenia doszło w Szwecji. Dwie 34-latki, które pochodzą z Białegostoku, wracały z pracy do miejscowości Kirkcaldy. Weronika Dawgul i Natalia Kowszyn zobaczyły przed sobą wypadek i zatrzymały auto, gdy nagle usłyszały ogromny hałas. Okazało się, że z tyłu ich pojazdu zderzyły się kolejne dwa auta. Kobiety natychmiast wysiadły ze swojego samochodu i ruszyły na pomoc poszkodowanym. Jedno z aut zaczęło się palić, czasu było bardzo niewiele.
– Nie było czasu myśleć. Ja chyba najbardziej bałam się momentu otwarcia drzwi i tego, co tam zobaczymy. Czy poszkodowana jest jedna osoba, czy wiele osób, czy one są żywe. To było chyba najbardziej emocjonujące – relacjonowała w wywiadzie z portalem „WP Kobieta” Natalia Kowszyn.
Gdy otworzyły drzwi, okazało się, że w samochodach znajdowała się dziewczyna i czterech chłopaków. Kobiety zaczęły po kolei wyciągać poszkodowanych z aut. Na szczęście na miejscu wypadku szybko pojawiła się straż pożarna, która opanowała rozprzestrzeniające się płomienie.
– Już kiedy wyciągałyśmy tych ludzi z aut, wiedziałyśmy, że przeżyją. Mimo złamań, utrzymywali kontakt. Byli w szoku, ale byli świadomi. Nam się na szczęście nic nie stało – mówiła dalej pani Natalia.
Polki zostały lokalnym bohaterkami
Policja spisała zeznania polek i wypuściła je do domu. Emocje opadły z kobiet dopiero po powrocie do własnych mieszkań.
– Ze mnie emocje zeszły, gdy podjechałam pod dom i zgasiłam silnik. To był płacz. Zobaczyłam, że mam jeszcze krew na dłoniach – kontynuowała w rozmowie kobieta.
34-latki zostały lokalnymi bohaterkami. Dzięki ich szybkiej reakcji udało się uratować życie poszkodowanych w wypadku osób.
– Wiemy, że jeden chłopak jest narzeczonym naszej koleżanki z pracy. Wyszedł ze szpitala i wszystko z nim w porządku. Z tego, co mówiła Weronika, mama innego chłopaka chciała nas odwiedzić w pracy. Wczoraj była zbyt wzruszona, by rozmawiać – powiedziała pani Natalia.
Źródło: pikio.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment