Wiadomości o śmierci pary seniorów były wstrząsające dla ich bliskich. Starsze małżeństwo robiło wszystko, aby nie narażać się na zakażenie koronawirusem. Niestety, wystarczyło jedno 40-minutowe spotkanie, by doszło do tragedii.
Niektórzy z nas pilnie przestrzegają wszystkich obostrzeń, śledząc na bieżąco wiadomości dotyczące epidemii koronawirusa. Inni z kolei ignorują ryzyko, twierdząc, że sytuacja na świecie wcale nie jest tak poważna, jak przekonują media czy rząd. Historia Mike’a i Carol ukazuje całą prawdę na temat tego, jak bezwzględny jest wirus.
Smutne wiadomości obiegły media. Para staruszków nagle zmarła. Wszystkiemu winne było jedno spotkanie
Carol Bruno od początku epidemii koronawirusa bardzo poważnie potraktowała sprawę. Niemalże nie wychodziła z domu, nie spotykała się z innymi osobami. Jako że oboje z mężem byli w grupie podwyższonego ryzyka, zdecydowali, że bezpieczniej będzie zachować kontakt internetowy oraz telefoniczny z bliskimi.
W listopadzie przyszedł moment, kiedy jej czujność nieco osłabła. Kobieta uznała, że odwiedzi swojego syna razem z córką, która jest fryzjerką. Miała ona ostrzyc brata. Przed wizytą córka podjęła odpowiednie środki bezpieczeństwa, by uniknąć ewentualnego ryzyka zakażenia rodzicielki.
Wykonała test na obecność koronawirusa, którego wynika okazał się negatywny. Mimo wszystko poddała się również kilkudniowej kwarantannie. Po wszystkim rodzina uznała, że spotkanie będzie bezpieczne.
Cała wizyt trwała 40 minut. Każda osoba znajdująca się w pomieszczeniu, pozostawała w maseczce, wszyscy unikali także zbliżeń. Co więcej, Carol przez cały czas siedziała przy otwartym oknie, co miało być dodatkowym środkiem bezpieczeństwa.
Niedługo po spotkaniu niestety u córki Carol pojawiły się objawy zakażenia. Stan zdrowia matki oraz syna niedługo później także się pogorszył. W konsekwencji starsza kobieta z końcem listopada trafiła do szpitala. Szybko została wypisana z powodu poprawy, by ponownie wrócić do niego po dwóch dniach. Potrzebowała pomocy respiratora.
Mąż starszej kobiety początkowo czuł się dobrze, ale na dwa tygodnie po Święcie Dziękczynienia również zaczął odczuwać objawy. Bardzo szybko trafił do szpitala.Zaledwie dzień po przyjęciu go na oddział, Carol zmarła. Mike odszedł w przeciągu kolejnych 10 dni.
– To, co daje nam spokój, to świadomość, że tata nie wiedział, że mama zmarła. Gdybym nie spędził 30-40 minut z mamą, nadal by tu byli (…) Ten wirus jest naprawdę bezlitosny i atakuje w naprawdę okrutny sposób – mówił Joseph Bruno w ABC7 oraz CNN.
Choć para seniorów odpowiednio chroniła się przed zakażeniem przez bardzo długi czas, nie udało im się uniknąć choroby. Ich historia uświadamia, jak szybko i niespodziewanie możemy zostać zaatakowani. Nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć, czy zdoła pokonać tę walkę, czy też nie.
Źródło: pikio.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment