Były wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka nie będzie już przewodniczącym Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Jeden z bliskich współpracowników Pawła Kukiza straci też sejmową limuzynę oraz kierowcę.
Paweł Kukiz i Stanisław Tyszka /Mateusz Jagielski /East News
Stanisław Tyszka od lat podaje się za antysystemowca. Był m.in. zwolennikiem obniżenia pensji dla parlamentarzystów. – My walczyliśmy od początku tej kadencji z nieuzasadnionymi przywilejami władzy. Ja zostałem za to nawet wyrzucony z Zespołu ds. Socjalnych dla Posłów. Niewiele osób wie, że taki zespół istnieje – mówił w wywiadzie radiowym w 2018 r.
Nasi rozmówcy z Koalicji Polskiej mówią jednak, że były wicemarszałek nie jest aż tak antysystemowy, żeby nie skorzystać z przywilejów, które daje mandat poselski i przynależność do klubu parlamentarnego.
– To chyba jedyny przewodniczący komisji sejmowej, którzy zażądał kierowcy i samochodu na wyłączność. Dość kuriozalna prośba, bo z takich aut korzystają politycy zajmujący stanowiska w klubie. Teraz nie będzie jeździł klubowym samochodem, ani szefował komisji – przekazał Interii jeden z ludowców.
O komentarz do tej sprawy poprosiliśmy też rzecznika PSL. – W czwartkowym porządku obrad przewidziano zmianę przewodniczącego Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Z regulaminu Sejmu jasno wynika, że takie stanowisko może piastować przedstawiciel klubu, a nie koła – powiedział nam Miłosz Motyka. Rzecznik PSL potwierdza też doniesienia o służbowym samochodzie z puli klubu Koalicji Polskiej.
„Samochodu mu nie żałuję”
Jeśli chodzi o auta, obsługą parlamentarzystów zajmuje się Wydział Obsługi Transportowej Kancelarii Sejmu, który według ustaleń „Rzeczpospolitej” zatrudnia 54 kierowców. Część jest do dyspozycji Prezydium Sejmu, część pracuje dla klubów parlamentarnych, a jeszcze inni wożą posłów.
Z naszych informacji wynika, że Stanisław Tyszka korzystał z auta przysługującego Koalicji Polskiej. – Nasi przewodniczący komisji nie mają samochodów, chociaż ja nikomu nie żałuję. Jeździłem służbowym autem osiem lat, to niesamowita wygoda – powiedział nam Marek Sawicki, wiceszef klubu parlamentarnego koalicji.
Jak przekazał nam Miłosz Motyka, były wicemarszałek „dość często” korzystał z sejmowego samochodu. – Jesteśmy partią, która nie przywiązuje się do takich spraw, więc zaaprobowaliśmy prośbę posła. Nikt nie robił z tego tytułu kłopotów, wyszliśmy naprzeciw jego wielkiemu oczekiwaniu. Widocznie częsta jazda sprawia mu przyjemność – komentuje rzecznik ludowców.
Próbowaliśmy porozmawiać ze Stanisławem Tyszką, żeby zapytać o sprawę oraz jego polityczną przyszłość. Nie odpisywał na SMS-y i nie odbierał telefonu.
Źródło: interia.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment