Pieniądze, które mogą zostać wyegzekwowane od Polaków przez obowiązek uiszczenia kolejnej pąństwowej daniny, rozgrzewają internautów do czerwoności. Podatek, o którym mówi wicepremier, odbije się na wszystkich obywatelach. Nie ominie nikogo. Sumy nie są małe – jeśli pomysł wejdzie w życie, przyjdzie nam słono zapłacić.
Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński od bliska miesiąca wypowiada się na temat wprowadzenia nowej opłaty. Zdaniem wicepremiera danina powinna zostać wprowadzona jak najszybciej. Część zebranych środków ma zasilić fundusz stworzony na rzecz ubezpieczeń artystów. Pieniądze, o których mówi Gliński, to tak zwana opłata reprograficzna. Polska jest jednym z ostatnich krajów Europy, w których danina ta nie jest pobierana.
Pieniądze dla rządu
Kandydat na prezydenta, Krzysztof Bosak, alarmuje, że nowy „podatek smartfonowy”, który zostanie wprowadzony jako opłata reprograficzna, uderzy we wszystkich posiadaczy nowoczesnych telefonów komórkowych. Według niego będziemy płacić podatek w wysokości nawet 6% wartości smartfona. Wiele osób będzie załamanych. Na czym polegać będzie wspomniana zmiana?
Opłata reprograficzna obejmuje producentów i importerów urządzeń reprograficznych i nośników do tych urządzeń, czyli mówiąc prościej, między innymi producentów i importerów skanerów, kserokopiarek, magnetowidów, magnetofonów oraz czystych nośników CD i DVD. Osoby, które wytwarzają i handlują wyżej wymienionymi sprzętami, są zobowiązane do dzielenia się zyskami z twórcami, wykonawcami, producentami fonogramów, wideogramów i wydawcami.
Pieniądze będące przedmiotem opłaty mają zrekompensować twórcom i wydawcom straty finansowe, które ponoszą w przypadku wielokrotnego powielania ich utworów na użytek prywatny nabywców ich dzieł.
Opłaty reprograficzna w obecnym kształcie została stworzony przed siedemnastoma laty. Katalog urządzeń obejmuje więc m.in. dyski twarde, płyty, odtwarzacze mp3, papier ksero i kasety wideo. Nośniki, których powszechnie używamy obecnie – czytniki e-booków, smartfony i tablety – nie są w tym momencie objęte opłatą. Według Piotra Glińskiego ta sytuacja wymaga zmiany, stąd pomysł podwyższenia daniny.
Pieniądze mają trafić do trzech instytucji zajmujących się zarządzaniem prawami autorskimi: do Związku Producentów Audio-Video ZPAV, Stowarzyszenia Artystów ZAiKS i Stowarzyszenia Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowno-Muzycznych SAWP.
Jeżeli słowa Krzysztofa Bosaka się sprawdzą, w przypadku smartfona za 1500 zł zapłacimy opłatę w wysokości 90 zł. Jak podaje portal Antyweb, w przypadku telewizora o wartości 5000 zł byłoby to już 300 zł podatku. Artyści zareagowali na propozycję Glińskiego z entuzjazmem. Złożyli na jego ręce list z podziękowaniami. W zeszłym roku działania wicepremiera krytykowane były nawet przez Solidarność.
Źródło: pikio.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment