Wiadomości

Rozwód prezydenta z prezesem. Czy czeka nas wojna Kaczyńskiego z Dudą

Decyzja o zawetowaniu ważnej dla PiS ustawy lex TVN przypieczętowała rozwód prezydenta z prezesem. Jarosław Kaczyński oczekiwał od Andrzeja Dudy pełnego podporządkowania i wykonywania poleceń na wzór szefowej Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. A na to już liczyć nie może.

  • Prezydent Duda wierzy — potwierdziło to Onetowi kilka osób z jego otoczenia — że po skończeniu drugiej kadencji w 2025 r. ma szansę na karierę w instytucjach zagranicznych. Bez poparcia Amerykanów to się nie zdarzy
  • W tym sensie wetując lex TVN, prezydent nie myślał w pierwszej kolejności ani o ochronie własności, ani o wolności słowa, ani o relacjach Polski z Ameryką. Myślał przede wszystkim o sobie
  • Weto do ustawy lex TVN to z punktu widzenia Kaczyńskiego finałowa zdrada Dudy. Od co najmniej półtora roku ze sobą nie rozmawiają, teraz konflikt się jeszcze zaostrzy
  • Duda nadal będzie realizował linię polityczną PiS. Tyle że w wersji „light” — blokując co bardziej brawurowe pomysły Kaczyńskiego

Kiedy PiS latem tego roku po raz pierwszy wniosło do Sejmu ustawę lex TVN — obliczoną na usunięcie amerykańskiego koncernu Discovery z telewizji TVN — ówczesny wicepremier Jarosław Gowin spotkał się z prezydentem. Jako zdecydowany przeciwnik regulacji, Gowin przekonywał Andrzeja Dudę, żeby wysłał do PiS i Amerykanów sygnał, że nie zgodzi się na taką ustawę. Jednym z koronnych argumentów, jakich Gowin użył do przekonywania Dudy, była jego osobista przyszłość. Otóż Gowin przekonywał Dudę, że podpis złożony pod lex TVN będzie dla niego jak wyrok śmierci na międzynarodowych salonach politycznych.

Duda wierzy — potwierdziło to Onetowi kilka osób z jego otoczenia — że po skończeniu drugiej kadencji w 2025 r. ma szansę na karierę w instytucjach zagranicznych. Patrząc realnie na jego linię polityczną, wykluczona jest tu Unia Europejska — mógłby co najwyżej zostać europosłem z listy PiS. W grę wchodzą zatem inne organizacje międzynarodowe — a pierwsze skrzypce w większości z nich odgrywają Amerykanie. Bez ich zgody Dudy nie czeka żadna kariera międzynarodowa.

Wetując lex TVN prezydent nie myślał w pierwszej kolejności ani o ochronie własności, ani o wolności słowa, ani o relacjach Polski z Ameryką. Myślał przede wszystkim o sobie.

Dudę czekają kłopoty — Kaczyński nie przewiduje dla swych wasali żadnej autonomii

Po objęciu Białego Domu przez Joe Bidena, Duda został odtrącony. Za czasów Donalda Trumpa bywał w Waszyngtonie i był podejmowany przez prezydenta USA. Nie ma się co dziwić — populista Trump doskonale rozumiał populistów z PiS. Za to Biden ma krytyczną ocenę rządów PiS — i dlatego omija Dudę szerokim łukiem. To trzeba podkreślić: Biden i amerykańscy Demokraci marginalizują Dudę nie ze względu na jego własną politykę, tylko dlatego, że dla nich Duda to PiS. A teraz, wetując lex TVN, Duda pokazał im swą odrębność.

Tyle że czekają go za to kłopoty na krajowej scenie. Bo Kaczyński nie przewiduje dla swych nominatów żadnej autonomii. Oczekuje pełnej wasalizacji i entuzjazmu we wdrażaniu w życie jego pomysłów. Zazwyczaj to działa, czego przykładem jest przeciętna sędzia od przeciętnych spraw Julia Przyłębska, którą Kaczyński wyniósł do godności szefowej Trybunału Konstytucyjnego — Przyłębska z wdzięczności wywiedzie z konstytucji wszystko, czego oczekuje Kaczyński, nawet jeśli tego w konstytucji nie ma. Tyle tylko, że w przypadku prezydenta ta wasalna strategia — której Duda był wierny przez lata — już nie działa.

Trzeba rozróżnić dwie kwestie — Duda był, jest i będzie zdeklarowanym „pisowcem”. Politykiem ultrakonserwatywnym, zwolennikiem surowego prawa aborcyjnego, oddanym Kościołowi, niechętnym Unii Europejskiej, podatnym na spiskowe teorie polityczne. Ale jednocześnie przestał być wasalem Kaczyńskiego, próbując definiować swą polityczną praktykę w sposób bardziej umiarkowany od radykalizującego się prezesa PiS.

Oczywiście Duda ma wciąż opinię pomagiera Kaczyńskiego, bo ustawy PiS podpisuje hurtowo. Nie drgnęła mu ręka, gdy zatwierdzał przepisy Polskiego Ładu czy prawo dotyczące budowy muru na granicy z Białorusią. Wprowadził stan wyjątkowy i go przedłużył — tak jak chciał Kaczyński. Wcześniej pomagał PiS przejąć Trybunał Konstytucyjny, prokuraturę, media publiczne.

Mimo to, gdyby nie weta Dudy, to Polska wyglądałaby zupełnie inaczej — i byłaby bliższa pragnień Kaczyńskiego o wiecznych rządach i ostrych rozliczeniach. A zatem władze samorządowe mogłyby być usuwane przez rząd (weto do ustawy o Regionalnych Izbach Obrachunkowych), próg w wyborach europejskich wynosiłby kilkanaście procent, czyli w Parlamencie Europejskim znaleźliby się tylko przedstawiciele PiS i Platformy (weto do ordynacji europejskiej), zaś oficerowie wojska z czasów PRL byliby degradowani nawet pośmiertnie (weto do ustawy degradacyjnej). W życie weszłaby za to zapewne proekologiczna „piątka dla zwierząt” — ten głośny projekt bliski sercu Kaczyńskiego upadł głównie dlatego, że Duda głośno zapowiedział, że go nie podpisze. Te przykłady pokazują, że prezydent buntował się rzadko, ale zawsze chodziło o bezceremonialne pomysły Kaczyńskiego obliczone na realizację własnych pasji lub zagarnięcie jeszcze większej władzy.

Kaczyński przyznaje, że kłamał, chwaląc Dudę

Odrębną kwestią są słynne weta Dudy do ustaw sądowych autorstwa Zbigniewa Ziobry z 2017 r. Z jednej strony zatrzymały one marsz Ziobry na drodze do pełnej władzy nad sądownictwem. Z drugiej, Duda przygotował kilka miesięcy później własne ustawy sądowe, podobne do ustaw Ziobry, ale z jedną, zasadniczą różnicą: wpływy w sądownictwie przyznał sam sobie.

To pokazało, że Duda jest gotowy walczyć o swe kompetencje i całkowicie wykastrować się z władzy nie da. Właśnie od tego momentu relacje Dudy z Kaczyński zaczęły się systematycznie pogarszać.

Paź prezesa Marek Suski oświadczył nawet, że na Dudę już więcej nie zagłosuje. Oczywiście i Kaczyński, i Suski musieli zagryźć zęby i w 2020 r. PiS wszelkimi metodami starał się pomóc Dudzie wygrać drugą kadencję. Ba, Kaczyński był nawet gotowy rozpisać podejrzane konstytucyjnie i nierealne logistycznie wybory korespondencyjne, byle tylko wybrać… No właśnie, czy wybrać Dudę? Nie, nie chodziło personalnie o Dudę, chodziło o wybór kandydata PiS, który będzie życzliwie patrzył na działania rządu.

W tym celu Kaczyński jawnie kłamał, chwaląc w kampanii Dudę za to, co ich poróżniło — za weta do ustaw sądowych. „Ciężko byłoby w czasie kampanii pominąć ten temat, bo bulwersował on naszą partię, a ona musiała być zmobilizowana, bo prezydent musiał wygrać tę niełatwą rozgrywkę. Trudno natomiast zaczynać kampanię i mówić, że prezydent nie miał racji…” — oznajmił Kaczyński w wywiadzie dla Interii, przeprowadzonym jeszcze przed wetem do ustawy lex TVN.

W tym wywiadzie Kaczyński przyznał zresztą to, co jest w PiS tajemnicą poliszynela — że nie rozmawia z Dudą od bardzo długiego czasu. Mówi, że rozmawiali „dawno temu, to nie ma znaczenia, kilka tygodni czy kilka lat”. Według informacji Onetu, bezpośrednich kontaktów nie ma między nimi co najmniej od półtora roku. Już latem 2020 r. prezes ostentacyjnie okazywał niechęć Dudzie. Najpierw spóźnił się na zorganizowane na Zamku Królewskim w Warszawie wręczenie prezydentowi przez Państwową Komisję Wyborczą zaświadczenia o wyborze na drugą kadencję, a potem pierwszy wyszedł.

Finałowa zdrada Dudy, której Kaczyński nie wybaczy

Weto do ustawy lex TVN to z punktu widzenia Kaczyńskiego finałowa zdrada Dudy, której prezes PiS nie wybaczy. Bo nie chodzi tylko o zablokowanie próby przejęcia telewizji TVN przez ludzi czy spółki podstawione przez PiS. Chodzi o coś więcej — Duda jasno postawił granicę radykalizmu, na której przekroczenie się nie zgodzi. W tym sensie istotne są plany Kaczyńskiego dotyczące zmian w sądownictwie.

Otóż minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przekonał prezesa PiS do projektu ustawy, która miałaby całkowicie zdemolować Sąd Najwyższy, a także usunąć jeden ze szczebli sądownictwa i przy tej okazji odesłać niepokornych sędziów w stan spoczynku, a zatem wyrzucić z sądów. Prezydent się na to nie godzi — chciałby jedynie zlikwidować Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, by odblokować pieniądze z unijnego Funduszu Odbudowy po pandemii.

W wywiadzie dla Interii Kaczyński atakuje za to Dudę: — Nie jest to moje zadanie, by oceniać w tej chwili działania Pałacu Prezydenckiego. Ale sprawa Izby Dyscyplinarnej i zmian w Sądzie Najwyższym bez pewnych kłopotów, w moim przekonaniu: pozamerytorycznych, byłaby załatwiona.

Duda nie zacznie sprzyjać opozycji

Po wecie w sprawie TVN, przy oporze wobec totalnej rewolucji w sądach Duda jest w wierchuszce PiS skończony. Oczywiście Kaczyński doraźnie potrzebuje jego podpisu — i pod większością ustaw Duda, jako zdeklarowany „pisowiec”, swój podpis złoży. Ale nie pod wszystkimi — co jasno pokazał. W tym sensie Duda może powstrzymać rewolucję radykalizmu Kaczyńskiego, która zaczęła przybierać niebezpieczny wymiar, gdy szef PiS wypowiedział polityczną wojnę Ameryce, próbując zamknąć jedyną krytyczną wobec władzy telewizję w kraju.

Ale to w żadnej mierze nie znaczy, że Duda zacznie sprzyjać opozycji. Wręcz przeciwnie — prezydent zrobi wszystko, aby prawica ponownie wygrała wybory parlamentarne. Bo, znów, Duda jest twardym „pisowcem”, a jego sprzeciw wobec co bardziej szalonych pomysłów Kaczyńskiego nie oznacza rozbratu z partią władzy. Jeśli zaś opozycja wybory z PiS wygra, to nie ma wątpliwości, że rządzący do 2025 r. Duda będzie jej sypał piach w tryby.

Kaczyński wcale jeszcze nie przegrał. Może ograć Dudę w sprawie „lex TVN”

Nie jest zresztą powiedziane, że Duda zwyciężył z Kaczyńskim rozgrywkę wokół lex TVN. Już raz w podobnej sytuacji prezes prezydenta ograł i upokorzył. Na początku 2020 r. prezydent zażądał odwołania szefa państwowej propagandy Jacka Kurskiego ze stanowiska szefa TVP.

Prezydent uważał, że Kurski dyskryminuje go na antenie i nie broni pierwszej damy przed atakami opozycji. Duda zaszantażował Kaczyńskiego, że jeśli nie dostanie głowy Kurskiego, to odmówi podpisania ustawy o finansowaniu TVP z budżetu państwa kwotą 2 mld zł rocznie. Ich rozmowa w Kancelarii Prezydenta trwała niespełna 5 minut — prezes PiS wyszedł wściekły.

Jednak ponieważ bez tych pieniędzy media rządowe zbankrutowałyby — więc Kaczyński się zgodził. Odwołał Kurskiego, tyle że na tymczasowego szefa TVP mianował jego mentora z Gdańska Macieja Łopińskiego, który z miejsca powołał Kurskiego na swego doradcę. W praktyce i tak rządził Kurski, który zresztą szybko wrócił na fotel prezesa TVP — już gdy Duda podpisał miliardową kroplówkę dla mediów państwowych.

Teraz, po wecie prezydenta, Kaczyński ma na stole podobną opcję. Może wysłać obecnie obowiązującą ustawę medialną do Trybunału Konstytucyjnego. Tam bezwolna Julia Przyłębska przyjmie taką wykładnię owych przepisów, która będzie się pokrywać z brzmieniem lex TVN. Wtedy weto Dudy okaże się nieistotnym gestem. Jak to w państwie feudalnym — jednego wasala można zastąpić innym. Wszak wszystko i tak zależy od woli możnowładcy.

Źródło: onet.pl

Helena

Leave a Comment

Najnowsze posty

Obowiązkowa w każdym domu. Minister podpisał rozporządzenie

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…

2 dni temu

Masowe zatrucie chlorem na basenie w Ustce. Kolejne dziecko trafiło do szpitala

Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…

2 dni temu

Wszystko jest już jasne. Prawda o małżeństwie Jarusia z „Chłopaków do wzięcia” wyszła na jaw

Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…

2 dni temu

Krzysztof Ibisz zdradził płeć dziecka. Nie kryje radości. „Czekałem całe życie”

Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…

2 dni temu

Zostawił rodzinę, wyjechał do Moskwy. Ivan Komarenko szokuje zdjęciami

Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…

2 dni temu

Odszedł Jerzy Majchrzak. Nie doczekał wyjaśnienia śmierci syna

Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…

2 dni temu