W środę w Sejmie odbyła się gorąca debata o tzw. ustawie lex Czarnek. Jest to rządowy projekt nowelizacji ustawy Prawo oświatowe. Było to jego drugie czytanie. W „Faktach po faktach” posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk mówiła, że jeśli te przepisy wejdą w życie, to będzie to duże zagrożenie dla uczniów.
W rządowych założeniach zmian w szkolnictwie jest m.in. to, że w sytuacji w której dyrektor szkoły nie wykonałby zaleceń kuratora oświaty, to ten miałby możliwość wezwania dyrektora do złożenia wyjaśnień. A jeśli osoba kierująca szkołą w dalszym ciągu nie wykona zaleceń kuratora, to ten będzie mógł złożyć wniosek do organu prowadzącego o odwołanie takiego dyrektora, bez wypowiedzenia i w trakcie roku szkolnego.
Kontrowersyjne pomysły PiS na edukację
Rządowy projekt zmian w szkolnictwie zakłada duże wzmocnienie roli kuratorów oświaty. Środowiska szkolne martwią się też tym, że kurator będzie zatwierdzał scenariusze dodatkowych zajęć.
Posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk mówiła w „Faktach po faktach” TVN24, że ustawa lex Czarnek jest potężnym zagrożeniem dla uczniów. Dlaczego?
– Te przepisy będą nakładały wymóg na rodziców, na radę rodziców, na dyrektora i na każdą organizację, żeby z dwumiesięcznym wyprzedzeniem zwrócić się o łaskawą zgodę kuratora oświaty, na przeprowadzenie zajęć dodatkowych w szkole — zauważyła posłanka.
Posłanka Lewicy: A co jeśli w szkole wydarzy się coś złego?
– Wyobraźmy sobie, że w przeciętnej polskiej szkole wydarzy się coś złego. Dojdzie do przemocy rówieśniczej, do problemów z uzależnieniami albo do próby samobójczej. A przypominam, że w 2021 roku liczba takich prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży, wzrosła o 22 proc., było takich prób aż 1339 – wyliczała.
– I teraz kiedy dojdzie do takiego dramatycznego wydarzenia, to jeśli ta ustawa wejdzie w życie, to ani dyrektor, ani nauczyciel, ani nawet sami rodzice, nie będą mogli zwrócić się o wsparcie zewnętrzne, interwencyjne, natychmiastowe, do psychologa, do terapeuty uzależnień, do organizacji antyprzemocowej — podkreśliła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
W „Faktach po faktach” gościła także była minister edukacji Krystyna Szumilas (KO). Jak podała stacja TVN24, do programu nie przyjęli zaproszenia posłowie, członkowie komisji edukacji z PiS oraz przedstawiciele MEiN.
Z kolei w środę 12 stycznia w Sejmie w trakcie bardzo burzliwej debaty o pomysłach rządu na edukację, tych pomysłów bronił minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
— My chcemy uszczelnić ten system w ten sposób, żeby do szkoły nie trafiały demoralizujące dzieci treści. Bo państwo ma obowiązek chronić dziecko przed demoralizacją — argumentował Czarnek potrzeby zmian w szkolnictwie posłom w Sejmie.
Źródło: fakt.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment