Polska i Ukraina będą wspólnie produkować amunicję czołgową. Porozumienie podpisane

Porozumienie o współpracy w zakresie wspólnego wytwarzania amunicji czołgowej kalibru 125 mm zostało podpisane w obecności premiera Mateusza Morawieckiego i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. – Ukraina kupuje od Polski uzbrojenie, broń produkowana w polskich zakładach w przyszłości będzie mogła stanowić ważną część uzbrojenia armii ukraińskiej – przekazał Morawiecki po spotkaniu z Zełenskim.

Porozumienie o produkcji amunicji czołgowej 125 mm na potrzeby armii ukraińskiej podpisane

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski spotkał się z premierem Mateuszem Morawieckim. W efekcie tej rozmowy, jak powiedział Zełenski, powstał pakiet „pakietu dla ukraińskiego wojska, dla obrony wolności Ukrainy, Polski i całego świata”. Bowiem w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, w obecności Wołodymyra Zełenskiego i Mateusz Morawieckiego oraz ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, podpisane zostało m.in. porozumienie o współpracy w zakresie wspólnego wytwarzania amunicji czołgowej kalibru 125 mm. Dokładniej jest to porozumienie między Polską Grupą Zbrojeniową i spółka ARTeM o współpracy przy produkcji amunicji czołgowej 125 mm przeznaczonej na potrzeby armii ukraińskiej. Sebastian Chwałek, prezes PGZ, w oficjalnym komunikacie, podkreślił, że Ukraina otrzymuje wsparcie z Polski od pierwszego dnia wojny.

Mamy świadomość, że równie ważne, jak dostawy nowoczesnego sprzętu jest zapewnienie odpowiednich ilości amunicji do niego. Dlatego dziś (5 kwietnia – red.) podpisaliśmy porozumienie, które pozwoli nam jeszcze zwiększyć zakres wsparcia w zakresie amunicyjnym, jakiego już teraz udzielamy naszym sąsiadom – mówi Chwałek, cytowany w oficjalnym komunikacie PGZ.

Wołodymyr Zełenski spotkał się z Mateuszem Morawieckim. „Powstał pakiet dla ukraińskiego wojska”

Później prezydent Ukrainy i premier polskiego rządu podpisali list intencyjny o współpracy w zakresie dostaw sprzętu obronnego, w szczególności Kołowego Transportera Opancerzonego Rosomak.

To bardzo ważne, by ci, którzy są w okopach, gdzie jest tak gorąco, na wschodzie i południu Ukrainy, wiedzieli, że tutaj, w Warszawie umówiliśmy się, że dodamy wszystkim żołnierzom więcej siły – ta siła jest nam bardzo potrzebna – mówił Wołodymyr Zełenski po spotkaniu z Mateuszem Morawieckim, dziękując za wsparcie i współpracę.

Polska wpiera militarnie Ukrainę. Dostarczy sprzęt bojowy: Rosomaki, Raki i Pioruny

Zełenski podkreślił rolę Polski w zakresie wsparcia i wyposażenia militarnego Ukrainy. Zwrócił uwagę na tzw. „koalicję czołgową”, czyli jasne stanowisko Polski w kwestii przekazania Ukrainie zachodnich czołgów Leopard 2. Zełenski podkreślił także konieczność stworzenia wraz z sojusznikami „koalicji awiacyjnej” na rzecz przekazywania Ukrainie samolotów bojowych. Prezydent Ukrainy powiedział, że podpisane porozumienie na uzbrojenie polskiej produkcji dla jego kraju dotyczy dostawy wozów bojowych Rosomak, Raków, czyli moździerzy samobieżnych na podwoziach Rosomaków oraz zestawów wyrzutni przeciwlotniczych Piorun. Pioruny Zełenski określił jako „bardzo potrzebne Ukrainie”.

Cudownie, że je robicie, to bardzo ważny produkt, który chroni ukraińskie życia. Razem z naszym braćmi podjęliśmy też dzisiaj decyzję o stworzeniu wspólnych zakładów dla produkcji broni i amunicji – nasz przemysł w tej branży będzie bardziej efektywny – mówił Wołodymyr Zełenski.

Premier Morawiecki: Ukraina kupuje od Polski uzbrojenie produkowane w polskich zakładach

Z kolei premier polskiego rządu potwierdził, że Ukraina kupuje od Polski uzbrojenie produkowane w polskich zakładach, które w przyszłości będzie częścią wyposażenia ukraińskiej armii.

Trzeba to podkreślić, że ta broń, którą do tej pory przekazaliśmy, także ta, którą sprzedajemy, jak Rosomaki, które stoją tutaj za nami, jak trzy kompanie Raków czy chociażby Kraby, które pojechały na Ukrainę i tam się bardzo dobrze sprawdzają, to jest też broń, która w przyszłości będzie mogła stanowić ważną część uzbrojenie armii ukraińskiej, bo już stanowią ważną część uzbrojenia armii polskiej – mówił premier Mateusz Morawiecki.

Źródło: se.pl