Wiadomości

PiS kastruje swój projekt ustawy o zwierzętach. PO chce wrócić do zapisów, których chciał Kaczyński

Platforma Obywatelska znów będzie pytać prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, dlaczego „stracił serce dla zwierząt”. To dlatego, że PiS wykastrowało własny projekt ustawy o ich ochronie. PO planuje zmusić prezesa, by zagłosował nad zapisami, które wcześniej osobiście popierał.

Jarosław i Lech Kaczyńscy z psem. Fot. archiwum rodzinne / jarosławkaczynski.info - archiwum rodzinne / jarosławkaczynski.info
rezes PIS Jarosław Kaczyński - Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Jarosław Kaczyński - Fot. Grzegorz Bukała / Agencja Gazeta

Będziecie chcieli przywracać pierwotne zapisy projektu PiS do ich projektu? Andrzej Halicki (wiceszef klubu POKO): – Oczywiście, że tak. Jesteśmy skłonni do rozmowy, ale każdy usunięty punkt będziemy chcieli przywrócić.

Główny promotor ustawy PiS – poseł Krzysztof Czabański – ostrzega, że przez wojenkę wokół ustawy może ona upaść i to w całości.

A sprawa nie jest błaha, choć mogłoby się tak wydawać. Ma dwa aspekty: polityczny dla PiS i emocjonalny dla prezesa PiS.

Projekt z brodą

W listopadzie 2017 r. posłowie PiS wnieśli do Sejmu projekt ustawy o ochronie zwierząt. Jako pierwszy podpisał się pod nim prezes partii Jarosław Kaczyński – prywatnie kociarz i miłośnik zwierząt.

Także Platforma Obywatelska złożyła swój projekt. Oba w swoich pierwotnych zapisach były podobne (zakładały zakaz hodowli zwierząt na futra, uwolnienie psów z łańcuchów i wiele innych punktów zwiększających ich ochronę). Politycy PO zresztą podpisywali projekt firmowany przez konkurencję.

Jednak przed wyborami samorządowymi w obawie przed złością wiejskiego elektoratu i lobby rolniczego, PiS wycofało się z zapisów, które budziły emocje. Największym promotorem ustawy PiS jest Krzysztof Czabański – to on po ustaleniach z Jarosławem Kaczyńskim i wierchuszką partii zgłosił autopoprawkę, która już nie zakazuje hodowli zwierząt futerkowych, uboju rytualnego i trzymania psów na łańcuchach.

PiS kalkuluje, a wojna trwa

Autopoprawka wykluwała się bardzo długo, bo w Prawie i Sprawiedliwości roztrząsano, jaki wpływ na konkretne segmenty elektoratu będą mieć poszczególne zapisy.

– Dobrze to skalkulowano – słyszymy od osoby znającej kulisy prac.

I tak na przykład zakaz hodowli zwierząt na futra bił w hodowców, którzy zawiązali sojusz z o. Tadeuszem Rydzykiem. Portal wPolityce.pl dopiero co opublikował wywiad z potentatem z tej branży Szczepanem Wójcikiem, który (mimo wycofania się PiS-u z zakazu hodowli na futra) podkreślił: – Wojna nadal trwa. Ataki na branże futerkową będą przeogromne.

Elektorat chce łańcuchów

Z kolei zakaz trzymania psów na łańcuchach to narażanie się tradycyjnemu wiejskiemu elektoratowi. Z kalkulacji Nowogrodzkiej wyszło, że ich pozostawienie jest konieczne, by nie tracić głosów w wyborach – najpierw samorządowych (październik 2018), a potem europejskich (maj 2019) i przede wszystkim parlamentarnych (na jesieni).

Mówi polityk bliski sprawie: – Największa obawa dotyczyła prostego zakazu trzymania psów na łańcuchu, bo on wiąże się z wydatkami dla elektoratu PiS.

Wedle naszych informacji w PiS-ie w pewnym momencie rozważano nawet wydłużenie łańcuchów do minimum 7 metrów, co zaczęło zmierzać w kierunku absurdu. – Bo wtedy łańcuch ważyłby więcej niż sam pies – żartuje nasz rozmówca bliski tym pracom. Ostatecznie do autopoprawki Czabański wpisał wydłużenie łańcucha do 5 metrów i zastrzeżenia, że nie może się on kończyć metalową obrożą, a waga uwięzi nie może ważyć więcej niż jedna czwarta masy zwierzęcia.

Projekt płodny mimo kastracji

Mimo tego wykastrowania projektu Krzysztof Czabański zapewnia, że ocalałe zapisy realnie pomogą w walce z bezdomnością zwierząt. To m.in. obowiązkowe chipowanie psów i kotów, uruchomienie centralnego rejestru zwierząt oraz powszechna sterylizacja wyłapanych zwierząt. Projekt zakazuje też pseudohodowli.

– Zobaczymy, czy to poprawi los zwierząt trzymanych na uwięzi, i w zależności od tych wniosków po pewnym czasie zastanowimy się nad ewentualnym zakazem trzymania psów na uwięzi – mówił Czabański PAP-owi.

Co ciekawe, kształt PiS-owskiej autopoprawki został de facto wypracowany przez Krzysztofa Czabańskiego (PiS) i Pawła Suskiego (PO) w sejmowym zespole miłośników zwierząt. Platforma, uczestnicząc w pisaniu autopoprawki do konkurencyjnego projektu, obstaje twardo jednak przy własnym niekastrowanym projekcie.

PO: dlaczego prezes stracił serce?

Poseł Paweł Suski:

Nasz projekt ustawy o ochronie zwierząt w trakcie prac pewnie zostanie odrzucony, więc będziemy składać poprawki do projektu PiS-owskiego, które przywrócą jego pierwotne zapisy. Będziemy też pytać, dlaczego prezes PiS stracił serce dla zwierząt i tak koniunkturalnie do nich teraz podchodzi.
Labilność PiS sprawia, że Platforma ma teraz pole do popisu.

Andrzej Halicki pytany przez Gazeta.pl, czy Platforma skorzysta z okazji, by pokazać, jak zmieniło się stanowisko J. Kaczyńskiego, odpowiada: – Oczywiście, że tak. Będziemy o tym głośno mówić. Prezes PiS jest albo bezsilny, albo niekonsekwentny. Ile osób dało się nabrać na dobre serce prezesa Kaczyńskiego i humanitarny zwrot w ich polityce?

Powtórka z historii

Można się spodziewać powtórki z historii. Paweł Suski (PO) już raz odwoływał się z mównicy sejmowej do sumienia prezesa PiS. Gdy omawiano zapisy o oddawaniu oprawcy zwierzęcia, nad którym wcześniej się znęcał, Suski mówił do Kaczyńskiego: – Panie prezesie, ma pan kota. To stwarza wrażenie, że lubi pan zwierzęta. Cały kraj wie, że lubi pan zwierzęta. Chcę poprosić pana, by zagłosować za poprawką [dot. oddawania zwierzęcia oprawcy.

Wówczas Kaczyński z miejsca zawnioskował o 5 minut przerwy dla klubu PiS i spełnił prośbę posła PO. Halicki: – Teraz też będziemy się odwoływać przede wszystkim do jego sumienia.

Czabański: przestrzegam, bo cały projekt upadnie

W rozmowie z Gazeta.pl Krzysztof Czabański apeluje, aby nie wykorzystywać projektu do kolejnej potyczki.

Radzę spojrzeć politykom różnych opcji w ten sposób: jeżeli uda się zlikwidować umieralnie dla zwierząt i wprowadzić chipowanie zwierząt domowych, to zrobimy duży krok w walce z bezdomnością i cierpieniem zwierząt. Warto zapomnieć o polityce na chwilę i nie rozgrywać sprawy tak, że cały projekt upadnie. Niestety, może być tak, że opozycja będzie wykorzystywać sytuację do gry politycznej. Przestrzegam przed tym jednak – podkreśla Czabański.

Sejm ma wznowić prace nad projektem ustawy o ochronie zwierząt w lutym. W planach PiS ma zostać uchwalona jeszcze w tej kadencji Sejmu.

gazeta.pl

Helena

Leave a Comment

Najnowsze posty

Papież spotkał się z wiceprezydentem USA. Krótkie, ale symboliczne spotkanie w Watykanie

W Niedzielę Zmartwychwstania, 20 kwietnia 2025 roku, papież Franciszek odbył prywatne spotkanie z wiceprezydentem Stanów…

17 godzin temu

Duda: „Tegoroczna Wielkanoc jest szczególna”. Wcześniej do Polaków zwrócił się Tusk

Para prezydencka złożyła życzenia z okazji świąt wielkanocnych. Agata Duda zwróciła uwagę na to, że…

18 godzin temu

Martyna Wojciechowska zrywa z wielkanocną tradycją. „To nie powinność”

Martyna Wojciechowska od lat udowadnia, że nie boi się wyznań i potrafi działać niestandardowo. W…

18 godzin temu

Fatalne prognozy na Lany Poniedziałek, uderzy żywioł. Nie na to liczyliśmy

Święta Wielkanocne przynoszą zróżnicowaną aurę, od przyjemnych chwil ze słońcem po lokalne burze i przelotne…

18 godzin temu

Lany Poniedziałek z mandatem? Tak, to możliwe

Lany Poniedziałek – święto z wodą i... mandatem? Sprawdź, jak nie zepsuć sobie Wielkanocy! 💸…

18 godzin temu

Przedwyborcza debata prezydencka w Republice. Kto się pojawi i jakie będą zasady?

W poniedziałek, 14 kwietnia, na antenie TV Republika odbędzie się debata kandydatów na prezydenta. Początek…

7 dni temu