Dlaczego PiS chce unieważnić wybory w kilku senackich okręgach? Bo potrzebuje dwóch dodatkowych senatorów, aby odzyskać większość w Senacie. We wniosku do Sądu Najwyższego partia sugeruje, że przy liczeniu głosów dochodziło do nieprawidłowości. A podważenie wyników ma umożliwić wprowadzenie ludzi PiS na miejsca senatorów opozycji.
To wydarzenie bez precedensu — jeszcze nigdy żadna znacząca partia nie złożyła tylu wniosków o unieważnienie wyborów. Wczoraj PiS złożyło ich sześć, wszystkie dotyczą Senatu. Obóz władzy gra na zmianę wyniku wyborów w postępowaniu sądowym. Chodzi o unieważnienie wyborów senackich w okręgach, w których kandydaci PIS zajęli drugie miejsca, przegrywając nieznacznie — o kilkaset, kilka tysięcy głosów — z kandydatami opozycji.
W Senacie liczy się dziś każdy głos. Co prawda PiS zdobyło w wyborach 48 na 100 mandatów, ale opozycja ma większość — 51 mandatów. Platforma zdobyła 43, PSL 3, zaś SLD 2. Większość dają opozycji trzej senatorowie niezależni, kojarzeni z PO.
Dajcie nam głosy nieważne
PiS ma prosty pomysł. Domaga się, by Sąd Najwyższy uznał, że część głosów nieważnych to tak naprawdę głosy oddane na kandydatów PiS. „Ustalenie, iż część głosów zostało nieprawidłowo uznanych za nieważne, zaś w rzeczywistości powinny być one uznane jako głosy poparcia dla kandydata KW Prawo i Sprawiedliwość decyduje o tym, że najwięcej głosów uzyskał kandydat KW Prawo i Sprawiedliwość” — napisał we wniosku szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski.
To zmieniłoby wynik wyborów — wygraliby kandydaci PiS, a nie opozycji. A więc PiS odzyskałoby kontrolę nad Senatem.
Podwójne krzyżyki na kartach
We wniosku pada sugestia, że w wyborach dochodziło do nieprawidłowości. Jakich? Chodzi o dodatkowe krzyżyki na kartach wyborców, którzy głosowali na kandydatów PiS. Dwa krzyżyki przy nazwiskach różnych kandydatów powodują, że głos staje się nieważny. Wedle PiS dużo jest kart uznanych za nieważne właśnie z tego powodu. „Wiadomym jest, że potencjalnie, powyższa przyczyna nieważności głosu jest najczęstszym i najprostszym sposobem ewentualnych naruszeń w kwalifikowaniu głosów jako ważnych lub nieważnych” — pisze Sobolewski.
Złożył on wnioski o oględziny kart wyborczych na rozprawie, porównanie kart wyborczych z protokołami poszczególnych komisji wyborczych, ponowne przeliczenie głosów na rozprawie oraz o umożliwienie przedstawicielom PiS zabrania głosu na rozprawie w sprawie kart do głosowania, które zostały zakwalifikowane jako głosy nieważne.
Nikt nie chce koalicji z PiS
Składając te wnioski, PiS przyznało siłą rzeczy, że nie jest w stanie znaleźć koalicjanta w Senacie. Wnioski PiS dotyczą wszak unieważnienia wyboru senatorów, którzy reprezentują wszystkie ugrupowania — są z PO, Lewicy, PSL lub też są niezależnymi związanymi z Platformą. Zadzierając ze wszystkimi, PiS gra va banque — albo uda się unieważnić wybory w co najmniej dwóch okręgach, wprowadzić swoich dwóch senatorów i zdobyć większość, albo też potyczka przed Sądem Najwyższym zostanie przegrana i wówczas PiS skazane jest na cztery lata senackiej wegetacji.
O ile do tej pory budowanie senackiej koalicji wszystkich przeciwko PiS szło jak po grudzie, to gdy pojawiły się informacje o wnioskach PiS do Sądu Najwyższego, opozycja na nowo zaczęła mówić jednym głosem. W tym sensie Jarosław Kaczyński skonsolidował senacką opozycję — tyle, że przeciwko PiS.
Kupowanie senatorów
Próba unieważnienia wyborów potwierdza zresztą także i to, że PiS nie tylko nie było w stanie zyskać w Senacie koalicjanta (w praktyce mowa o PSL, bo nikt inny nie bierze tego pod uwagę), ale nie był nawet w stanie wyłuskać dwóch pojedynczych senatorów z dowolnego klubu.
Dziennikarze Onetu w ostatnich dniach rozmawiali z senatorami partii opozycyjnych. Wszyscy oni jak jeden mąż deklarowali niechęć do PiS, zapewniali o swej lojalności, a wielu ręczyło za swych kolegów z senackich ław PO, SLD i PSL.
Plotki o zakusach PiS budziły takie emocje, że senatorowie w ramach jednej partii wydzwaniali do siebie nawzajem, by odpytywać z kontaktów z PiS i sprawdzać lojalność. Co jakiś czas słychać było publiczne deklaracje, takie jak Jana Filipa Libickiego z PSL, który kiedyś był w PiS („Ja się nie dam przekupić”). Byli też tacy, jak Tomasz Grodzki z PO, którzy wprost przyznawali: już u mnie byli („Byłem pytany o chęć zostania ministrem zdrowia. Uważam się za człowieka przyzwoitego, więc grzecznie odmówiłem”).
Oczywiście, co siedzi w głowach wszystkich 51 senatorów opozycji — to trudno ustalić. Ale nasze wrażenia były takie, że politykom PiS niebywale ciężko będzie przeprowadzić rekrutację dwóch dodatkowych senatorów do swego klubu.
Decyzja centrali partii przy Nowogrodzkiej, by złożyć skargi do sądu na wynik wyborczy, wskazuje na to, że także Jarosław Kaczyński uznał transfery za mało realne. Wszak przekupienie parlamentarzysty stanowiskiem czy obietnicą zatrudnienia rodziny jest o niebo prostsze i pewniejsze od długiej i niepewnej procedury przed sądami.
Test dla sędziów
Oczywiście: opozycja jest przekonana, że ścieżka przed Sądem Najwyższym będzie krótka i pewna. Wszystko dlatego, że Sąd Najwyższy rozpatruje wniesione protesty w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. A to nowa izba tego sądu, utworzona przez PiS w ramach zmian w sądownictwie. Zasiadają w niej sędziowie nominowani przez Krajową Radę Sądownictwa, którą kontroluje PiS.
Tak, to będzie pierwszy poważny test na niezależność nowej izby. Pamiętać jednak należy, że izba ta potrafiła już pokazać, że nie zawsze jej po drodze z obozem władzy. Zaczęła choćby uchylać uchwały nowej KRS, choć ta twierdziła, że nie ma od nich odwołania. Sędziowie z tej Izby uchylają też decyzje ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Prawicowa prasa zaczęła nawet przebąkiwać o „puczu części sędziów” oraz „ustawce kasty”, jak określani są sędziowie niechętni PiS.
Kolejny test dla Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych przyjdzie po rozpatrzeniu protestów. W ciągu 90 dni po wyborach ta sama izba w pełnym składzie orzeknie o ważności wyborów.
Źródło: onet.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment