Wiadomości

Nagły zwrot ws. szopa Edwarda. Pierwsza wersja okazała się błędna, prawda jest okrutniejsza

Szop Edward był ulubieńcem mieszkańców Olsztyna, turystów i wszelakich spacerowiczów, którzy trafiali na panią Monikę wraz z jej pupilem. Nie tak dawno temu media informowały, że pocieszne zwierzę zostało uduszone przez turystów. Teraz okazuje się, że prawda jest o wiele bardziej tragiczna.

Szop Edward był niebywałą atrakcją miasta na Mazurach. Trafił do swojej właścicielki przez przypadek, dzięki ogłoszeniu. Połączyła ich naprawdę mocna więź, a przez stratę pani Monika nadal nie może się pozbierać. Będzie jednak twardo walczyć o sprawiedliwość. Właśnie dostała wyniki sekcji zwłok.

Szop Edward umierał w męczarniach

Wszystko rozegrało się w nocy, z 8 na 9 czerwca. 8 czerwca późnym wieczorem szop musiał przez nieuwagę wyjść z domu. Trafił na posesję, na której byli turyści – przestraszyli się zwierzęcia i początkowo tłumaczyli funkcjonariuszom, że w obawie przed zaatakowaniem ich dzieci zamknęli go w beczce. Tam się udusił i zdechł. Prawda była jednak zgoła inna.

Po zadzwonieniu na 112 nie zabezpieczono należycie zwierzęcia. Odpowiednie organy odmówiły interwencji, a według policjantów szop znajdował się w dziurze w ziemi przykryty drewnianą paletą i mógł oddychać. Co więc musiało się stać, że został wręcz zakatowany? Pani Monika otrzymała wyniki sekcji zwłok.

Takie obrażenia można było zadać jedynie kijem baseballowym. To było katowanie zwierzęcia do nieprzytomności

Nieoficjalnie tak mocne i rozległe obrażenia mogły spowodować uderzenia drewnianym kijem, zapewne baseballowym. Lista urazów jest bardzo długa:

  • przekrwienia mózgu, wątroby i nerek, przekrwienia w oczach i jamie ustnej, skrzepy w sercu, rozległy wylew krwi w okolicy piersiowej i okolicy lędźwiowej kręgosłupa (uraz zadany z góry o wielkości 12cm x 8cm), kolejne wylewy między 7 a 12 żebrem, obrzęk i wylew krwi do płuc, piana w tchawicy.

Wszystko wskazuje na to, że szop nie zdechł z braku tlenu. Został bez żadnych skrupułów zakatowany. Wrzucenie zwierzęcia do beczki tylko spotęgowało jego cierpienia – owszem, nie mógł oddychać, ale przez stłuczenie płuc i hipertermię, czyli przegrzanie organizmu, mógł nieludzko konać nawet kilka godzin.

Nie mieści się w głowie, że turyści nie upierali się, by wezwać odpowiednie służby i nalegać na interwencję. Nie wiadomo co pchnęło ich do tego, by tak znęcać się nad żywym organizmem, który według policji był w miarę unieszkodliwiony i mógł żyć. Chęć zabawy, zemsty za strach, poczucie braku konsekwencji? Postępowanie nadal trwa, a sprawa podlega pod Prokuraturę Olsztyn-Południe.

Źródło: pikio.pl

Helena

Leave a Comment

Najnowsze posty

Obowiązkowa w każdym domu. Minister podpisał rozporządzenie

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…

3 dni temu

Masowe zatrucie chlorem na basenie w Ustce. Kolejne dziecko trafiło do szpitala

Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…

3 dni temu

Wszystko jest już jasne. Prawda o małżeństwie Jarusia z „Chłopaków do wzięcia” wyszła na jaw

Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…

3 dni temu

Krzysztof Ibisz zdradził płeć dziecka. Nie kryje radości. „Czekałem całe życie”

Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…

3 dni temu

Zostawił rodzinę, wyjechał do Moskwy. Ivan Komarenko szokuje zdjęciami

Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…

3 dni temu

Odszedł Jerzy Majchrzak. Nie doczekał wyjaśnienia śmierci syna

Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…

3 dni temu