Minister Szumowski mógł zaszkodzić premierowi

Lepiej, że Łukasz Szumowski odszedł teraz niż na jesieni – mówi Faktowi jeden z polityków PiS. Dzięki temu nowy minister zdrowia będzie miał czas, by wdrożyć się przed drugą falą ataku wirusa. Potwierdza to zresztą sam Łukasz Szumowski (48 l.). Ale prawda jest taka, że minister zdrowia od roku chciał porzucić stanowisko, a teraz doszło do tego śledztwo prokuratury. W tle pojawia się wojna w Zjednoczonej Prawicy.

Łukasz Szumowski trafił do Ministerstwa Zdrowia na początku 2018 r., wcześniej był wiceministrem nauki. Pokładano w nim wielkie nadzieje. – Profesor, kardiolog, prawie jak drugi Zbigniew Religa – mówi nam polityk PiS.

Szybko jednak okazało się, że Szumowski nie jest cudotwórcą. Seria śmierci na szpitalnych oddziałach ratunkowych, rosnące kolejki do specjalistów, rosnące napięcie między rządem a pracownikami służby zdrowia…

Chciał odejść już dwa razy

Według ustaleń Faktu już w połowie 2019 r. Szumowski po raz pierwszy chciał odejść. Wtedy premier Mateusz Morawiecki (52 l.) zatrzymał go w rządzie. Szumowski dostał miejsce na partyjnej liście wyborczej i do teki ministra dołożył mandat posła.

Drugi raz chciał odejść w lutym tego roku. Sam przyznał, że planował wtedy dymisję. – Pojawiła się pandemia, pół roku dłużej pozostałem na tym stanowisku – wyjaśniał.

Lawina kłopotów

Nie tylko pandemia stała się dla niego wyzwaniem. Fakt ujawnił, że w czasie, kiedy Łukasz Szumowski był jeszcze wiceministrem nauki, działające w branży biotechnologicznej spółki jego brata otrzymywały wielomilionowe granty z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. NCBiR nadzorowane jest przez resort nauki.

W Fakcie opisaliśmy także, że zanim Szumowski wszedł do rządu, swój majątek przepisał na żonę. Kiedy w resorcie zdrowia dopytywaliśmy o powody takiej decyzji, odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Potem ruszyła lawina: transakcja dotycząca zakupu trefnych maseczek od instruktora narciarstwa, zakup od handlarza bronią – za miliony – respiratorów, które do resortu nie dotarły.

Mógł zaszkodzić premierowi

Zanim jednak szczegóły zamówień sprzętu w czasie pandemii wyszły na jaw, politycy Zjednoczonej Prawicy coraz mniej przychylnym okiem patrzyli na jego dobre stosunki z premierem Morawieckim. Nie jest tajemnicą, że wśród starej gwardii PiS Morawiecki nie jest lubiany. – Byli jak papużki nierozłączki – mówi z przekąsem Faktowi jeden z polityków PiS. Starzy członkowie partii mieli też za złe Szumowskiemu, że jednoznacznie nie poparł wyborów korespondencyjnych.

Teraz Morawiecki już go nie zatrzymał, choć próbował. Mimo śledztwa prokuratury, która bada felerne zakupy Szumowskiego za oszałamiającą kwotę ok. 350 mln zł. Toczy się ono w sprawie „niegospodarności wielkich rozmiarów”. – Tu nie chodzi o ewentualne postawienie mu zarzutów, ale o to, że uderzając w Szumowskiego, można bezpośrednio zaszkodzić Morawieckiemu – mówią osoby znające kulisy sprawy.

W koalicji rządzącej konflikt na linii premier – Zbigniew Ziobro (50 l.) trwa od dawna. A przecież to Ziobro nadzoruje prokuraturę… Jesienią ma się odbyć kongres PiS, na którym będą wybierani nowi wiceprezesi partii. Śledztwo toczące się w sprawie urzędującego ministra byłoby wizerunkowo kłopotliwe dla Morawieckiego. Jako już były minister Szumowski mniej zaszkodzi swojemu koledze premierowi.

Szumowski: Teraz jadę na samotne wakacje

Po wyczerpującej walce z pandemią były już minister zdrowia Łukasz Szumowski (48 l.) zostawia wirusa swojemu następcy, a sam udaje się na urlop. Zapewne zaszyje się wśród suwalskiej przyrody. Jak zdradził w rozmowie z dziennikarzem RMF FM, postanowił w samotności odpocząć od zgiełku.

– Samotne wakacje bez kontaktu z ludźmi to jest dla mnie w tej chwili kluczowe, bo te 4 lata mojej pracy w rządzie to był niezwykle intensywny czas kontaktów. I trochę potrzebuję takiej samotni, gdzie mógłbym swoją psychikę trochę zresetować – wyjawił Szumowski.

Źródło: fakt.pl