Zdrowie wielu osób na całym świecie mocno podupadło w ostatnich tygodniach przez szalejącego koronawirusa. Wirus przenosi się błyskawicznie drogą kropelkową. Naukowcy od samego początku prowadzą intensywne badania, dzięki którym dowiedzieli się, co może zwalczyć chorobę COVID-19.
Zdrowie w obliczu szalejącej pandemii jest teraz priorytetem. Wirus SARS-Cov-2 przenosi się w mgnieniu oka na kolejne osoby. Chociaż naukowcy nie wynaleźli jeszcze skutecznej szczepionki, to odkryli, że lek znany od 70 lat całkiem dobrze radzi sobie z wirusem.
Naukowcy nie spoczywają na laurach, ciągle prowadzą badania
Kiedy świat obiegła wieść o koronawirusie, naukowcy od razu wzięli się do pracy. Nie mogli jednak od razu prowadzić badań na człowieku. Wykorzystali do tego zwierzęta, a mianowicie gryzonie z ekspresją ludzkiego receptora ACE2 – wirus właśnie tego potrzebuje, aby zająć organizm człowieka. Przez badania zaczęło nawet brakować szczurów. Przetestowano bardzo dużo leków, które z powodzeniem działają na lżejsze i cięższe choroby. Wnioski są zaskakujące.
Te osoby, które słyszały o tym, że leki antyretrowirusowe przepisywane chorym na HIV mają wpływ na koronawirusa, nie zetknęły się z banialukami. Wpływ na SARS-Cov-2 wykazały również leki zawierające substancje, które stosuje się przy wirusowym zapaleniu wątroby typu C, chorobach autoimmunologicznych, a niektórzy byli mocno zszokowani, że kwas askorbinowy podawany dożylnie w dużych dawkach także nie jest obojętny na niszczenie wirusa. Chińscy naukowcy w ostatnim czasie doszli do innego, przełomowego odkrycia
Nie będziemy musieli martwić się o zdrowie dzięki znanemu od lat specyfikowi?
Chińscy naukowcy wykonali też 15 dokładnych badań klinicznych związanych z użyciem substancji, którą stosuje się przy toczniu rumieniowatym i reumatoidalnym zapaleniu stawów oraz pełzakowicy. Niesamowite jest to, że jest bardzo tani, a przede wszystkim dobrze znany lekarzom i pacjentom od 70 lat. Mowa o chlorochinie, która jest też znana specjalistom zajmującymi się chorobami egzotycznymi, np. malarią.
Badania przeprowadzono także na 100 pacjentach ze szpitali m.in. w Wuhan, Pekinie i Szanghaju. 500 mg chlorochiny podawane przez 10 kolejnych dni wykazało ogromne zmiany w organizmie – gołym okiem czas leczenia mocno się skracał, a chorzy z godziny na godzinę czuli się coraz lepiej, aż do całkowitego wyleczenia. Lek łagodził też zapalenie płuc. Mamy jednak złą wiadomość, bowiem chlorochina nie jest już dostępna w polskich hurtowniach. Kraje, które mają w swoich aptekach tę substancję, mają pozwolenie na podawanie jej zakażonym osobom.
Źródło: pikio.pl
Niepokojące wieści znad Bałtyku. Tuż przy granicy z Polską pojawiła się niebezpieczna bakteria. Zanotowano już…
Czy rosyjskie wojsko się wykrwawia? Po co Ukraińcy wjechali do obwodu kurskiego? Jak reaguje na…
Za byłym szefem RARS zostanie wystawiony list gończy. Prokuratura wydała oświadczenie, w którym argumentuje taką…
Szymon Hołownia zorganizował konferencję prasową, na której zaprezentował się w letnim garniturze, stawiając na błękitny…
Premier Indii Narendra Modi przybył z wizytą do Polski. Pojawiły się jednak wątpliwości, czy jego…
Policjanci z Sopotu prowadzą postępowanie w sprawie kradzieży sklepowej, do której doszło w czerwcu 2024…
Leave a Comment