Andrzej Duda raczej dobrze żyje z księżmi i Kościołem. Znany z przywiązania do wiary prezydent na ogół mógł liczyć na tzw. katolicki elektorat. Niedawno jednak Andrzej Duda mocno podpadł znanemu kapłanowi – ks. Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu. Wszystko przez zachowanie głowy państwa na Skwerze Wołyńskim. Co tam naprawdę się stało? O co chodzi z aferą na skwerku?
Ksiądz ma pretensje do Andrzeja Dudy
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w programie „Politycy od kuchni” pokazał, jak mieszka i jak pracuje w Fundacji im. Brata Alberta, której jest prezesem. Duchowny mówił także o celibacie księży i swojej miłości z czasów seminarium. Niewiele brakowało, aby z powodu kobiety ks. Isakowicz-Zaleski opuścił seminarium i zaczął świeckie życie. Zdecydował się jednak zostać kapłanem i nie żałuje, choć często podpada on polskim hierarchom. Duchowny nie boi się także poruszać tematów politycznych. Potrafi zajść za skórę zarówno prawicy, jak i lewicy. Najważniejszym obszarem działalności księdza jest pomoc niepełnosprawnym, ale wiele uwagi poświęca on także upamiętnieniu ofiar Zbrodni Wołyńskiej. Od lat ma pretensje do polityków, w tym do prezydenta Andrzeja Dudy, o niewystraczające działania ws. doprowadzenia do pochówku ofiar rzezi.
Ks. Isakowicz Zaleski zawiódł się na Andrzeju Dudzie
Prezes Fundacji im. Brata Alberta podkreśla, że sprawa pochówku ofiar UPA jest dla niego szczególnie ważna. – Wiązałem nadzieje z PiS. W 2015 roku była kampania wyborcza Andrzeja Dudy, szefową była Beata Szydło, która była związana z naszą fundacją i zawsze pozytywnie ją oceniałem. Wtedy mówiła: głosujcie na PiS, bo PiS rozwiąże problem, pochowa zmarłych – wspomina ks. Isakowicz-Zaleski, który w pierwszej turze tamtych wyborów poparł Pawła Kukiza. W drugiej zdecydował się oddać głos na Andrzeja Dudę. Kapłan jest rozczarowany głową państwa. – Przez siedem lat nie zrobił w tej sprawie nic – ocenia ksiądz.
Nieprzyjemny incydent na skwerku z udziałem Andrzeja Dudy
Na domiar złego – jak mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w programie „Politycy do kuchni” – 11 lipca 2022 roku na uroczystości z okazji rocznicy Rzezi Wołyńskiej doszło do nieprzyjemnego incydentu. – Po raz pierwszy nie dopuszczono do wypowiedzi rodzin kresowych. Prezydent mówił oczywiście o wielkiej miłości dla Ukrainy i Wołodymyra Zełenskiego, o pochówkach nie zapomniał, ale kiedy podszedł do naszej grupy, a mieliśmy transparent z napisem: „Ukraino, czemu zabraniasz pochować naszych ojców i dziadków”, zwrócił uwagę, że nie powinniśmy tak mówić, że trzeba ważyć słowa, bo to szkodzi obu stronom – relacjonuje ks. Isakowicz-Zaleski. – Nie wyobrażam sobie, żeby podszedł do ofiar Holokaustu i tak powiedział – kwituje.
Źródło: se.pl
Dramatycznie rozpoczęła się niedziela w Piotrkowie Trybunalskim. Na ul. Rakowskiej 35-letnia kobieta, która wiozła dwoje…
Temat emerytur gwiazd nie przestaje zaskakiwać. Okazuje się, że wśród grona osób, którym przysługuje wyjątkowo…
Program "Kuchenne rewolucje" odmienił życia wielu właścicielom restauracji. Choć prowadząca program Magda Gessler wielokrotnie podnosiła…
Reprezentacja Polski przegrała 1:3 z Portugalią w ramach trzeciej kolejki Ligi Narodów UEFA. Biało-Czerwoni zagrali…
Po porażce reprezentacji Polski z Portugalią (1:3) trudno szukać powodów do zadowolenia, z kolei nie…
Niepokojące wieści znad Bałtyku. Tuż przy granicy z Polską pojawiła się niebezpieczna bakteria. Zanotowano już…
Leave a Comment