Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski zapowiedział, że decyzję o tym, czy uczniowie wrócą do szkół jeszcze przed wakacjami, podejmie w drugiej połowie maja. Ma ona zapaśc po analizie danych na temat rozwoju epidemii koronawirusa w Polsce.
– Ewentualność powrotu do szkoły funkcjonuje, to jedno z ważnych rozwiązań. Uczniowie potrzebują kontaktów rówieśniczych oraz kontaktu z nauczycielem. Z tych powodów warto wrócić do tradycyjnej formy nauczania. Nawet gdyby miało to być tylko kilka tygodni, moim zdaniem warto to zrobić – powiedział szef MEN Dariusz Piontkowski podczas rozmowy z Radiem Gdańsk.
Dariusz Piontkowski: Przesunięcie zakończenia roku szkolnego nie jest brane pod uwagę
Minister edukacji narodowej wyjaśnił, że w drugiej połowie maja będzie dysponował większą liczbą danych na temat rozwoju epidemii koronawirusa w Polsce i na ich podstawie podejmie decyzje o ewentualnym powrocie uczniów do szkół. Zapytany o to, czy MEN bierze pod uwagę zmianę terminu zakończenia roku szkolnego, Piontkowski stwierdził, że taki wariant nie jest rozpatrywany.
– Epidemia nas zaskoczyła, musieliśmy się do niej dostosować. Dziś wydaje się, że nie ma zagrożenia dla zakończenia zajęć dydaktycznych w końcówce czerwca – stwierdził minister, informując jednocześnie, że rekrutacja do szkół średnich i być może na uczelnie wyższe będzie przesunięta.
– Terminy dodatkowe pojawią się wkrótce. Będziemy informowali o tym, do kiedy można składać wnioski do szkół. Będziemy chcieli, żeby rekrutacja odbywała się przede wszystkim w formie elektronicznej – powiedział szef resortu edukacji.
Szef MEN krytycznie o samorządowcach z PO. „Negują każde działanie tego rządu”
Dariusz Piontkowski odniósł się także do sprawy ponownego otwarcia żłobków i przedszkoli, które mogą wznowić zajęcia od 6 maja. Decyzja ta była krytykowana przez wielu włodarzy miast, m.in. prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który wskazywał, że samorządy nie otrzymały szczegółowych wytycznych od Ministerstwa Zdrowia lub Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
– Pojawia się w zasadzie chyba tylko jedno wytłumaczenie – że decyzje o otwarciu przedszkoli podjął rząd polityczne związany z Prawem i Sprawiedliwością, a prezydenci dużych miast, w większości wypadków związani z Platformą Obywatelską, negują każde działanie tego rządu. Dzieje się to niestety ze szkodą dla rodziców i dzieci, bo w tych miastach, w których nie zostanie otwarte żadne przedszkole, żaden żłobek, to nawet ci rodzice, którzy chcą, a nawet muszą już niejako wracać do pracy, będą mieli powrót utrudniony do tych tradycyjnych zajęć. Może to w niektórych wypadkach na przykład oznaczać utratę pracy – powiedział Piontkowski.
Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas wydał wytyczne dla żłobków i przedszkoli w poniedziałek 4 maja, a więc na dwa dni przed planowanym otwarciem takich placówek.
Źródło: gazeta.pl
Iran w nocy z soboty na niedzielę przeprowadził atak odwetowy na Izrael. Choć zdecydowana większość…
Trwało nabożeństwo. Biskup wygłaszał kazanie, gdy podszedł do niego mężczyzna i nagle rzucił się na…
Wszystko wskazuje na to, że waloryzacja w przyszłym roku nie będzie już dwucyfrowa. Jak wynika…
W Jagatowie 43-letni mężczyzna miał zaatakować nożem 40-letnią żonę i uciec z miejsca zdarzenia -…
Nie żyje prof. Jadwiga Staniszkis. Przed śmiercią zmagała się z chorobą. Wybitna socjolożka oraz analityczka…
Jak wynika z prognoz przygotowanych przez Narodowy Bank Polski, w najbliższych latach szykuje się rekordowo…
Leave a Comment