Prokuratura prowadzi osiem postępowań w sprawie znieważenia pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej na pl. Piłsudskiego w Warszawie. Część spraw została już skierowana do sądu. Chodzi m.in. o wieńce, które są składane pod pomnikiem i mają mieć obraźliwe napisy na szarfach. Rozpoczął się też proces aktywisty, który jest oskarżony o znieważenie pomnika.
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście-Północ prowadzi osiem postępowań, a w trzech przypadkach skierowano do sądu akty oskarżenia o znieważenie pomnika z art. 261 kodeksu karnego – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
Część z tych spraw dotyczy przedsiębiorcy z Warszawy Zbigniewa Komosy, który od trzech lat w miesięcznicę smoleńską składa przed pomnikiem na pl. Piłsudskiego wieniec z napisem: „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowania fałszywych bohaterów!”.
Każdego dziesiątego dnia miesiąca, kiedy aktywista składa wieniec przed pomnikiem w kształcie schodów, dochodzi do incydentów z udziałem żołnierzy Dowództwa Garnizonu Warszawa. Wojskowi siłą usuwają wieńce w asyście policji.
W połowie kwietnia rozpoczął się proces karny Komosy, który oskarżony jest o znieważenie pomnika. Aktywista powiedział w sądzie, że początkowo żołnierze niszczyli jego wieniec, a kiedy zainstalował na nim tabliczkę z napisem, była ona odcinana obcęgami. Teraz, zaraz złożeniu wieńca, żołnierze zabierają go i odnoszą do siedziby dowództwa garnizonu, która znajduje się nieopodal. Komosa uważa to za kradzież. Sąd na kolejnej rozprawie w czerwcu ma rozstrzygnąć, czy żołnierze mogą zabierać wieńce.
Na rozprawie aktywista wyjaśniał, że „został wychowany w duchu patriotycznym i składając wieniec, oddaje hołd ofiarom Lecha Kaczyńskiego”, które „zasługują na taką samą pamięć jak zmarły tragicznie prezyden”.
Rzecznik Dowództwa Garnizonu Warszawa ppłk Tomasz Sewastynowicz powiedział gazecie, że wieńce są usuwane ze względu na obraźliwe napisy, które są na nich umieszczone, a następnie są deponowane i przekazywane organom ścigania. Przypomniał też, że plac marszałka Piłsudskiego jest kompleksem wojskowym przekazanym w użytkowanie garnizonowi w 2018 roku. Taką decyzję, wbrew ratuszowi, podjął minister MON Mariusz Błaszczak. Chodziło o postawienie na placu pomnika smoleńskiego i monumentu Lecha Kaczyńskiego.
– W związku z tym, służba garnizonowa ma obowiązek zapewnienia w jego obrębie porządku oraz reagowania na wszelkie przejawy naruszenia godności i powagi znajdujących się tam miejsc pamięci – powiedział gazecie rzecznik. Dodał, że żołnierze mogą interweniować na podstawie ustawy o Żandarmerii Wojskowej i wojskowych organach porządkowych. „Rzeczpospolita” podkreśla, że żołnierze mogą realizować czynności tylko do czasu przybycia Żandarmerii Wojskowej.
Źródło: fakt.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment