Wygląd Marii przeraża. „Dopóki nie umrę, nie przestanę się operować”

Maria Magdalena nie zatrzymuje się w kwestii operacji plastycznych, mimo iż przez ostatnią niemal umarła. Na swoim Instagramie, gdzie obserwuje ją niemal 65 tys. osób, pochwaliła się nowym „nosem jak Barbie” i „kocimi oczami”.

Maria Magdalena, mimo iż może wydawać się to dziwne, słynie z tego, że 4 lata temu niemal umarła na stole operacyjnym po ekstremalnej operacji plastycznej, która miała stworzyć u niej „najgrubszą pochwę świata”. Jak powiedziała w rozmowie z „The Sun”, zaprojektowała ją sama, na zamówienie. W trakcie zabiegu musiała przejść dwie transfuzje krwi, bo straciła jej ogromne ilości. To jednak nie sprawiło, że przestała robić operacje.

Maria Magdalena pochwaliła się właśnie na swoim Instagramie efektami kolejnych operacji, tym razem czwartej operacji nosa, aby „wyglądał jak u Barbie” oraz zabiegu, który miał stworzyć u niej „kocie oczy”. Kobieta sądzi, że dzięki temu prezentuje się teraz niczym „leśna wróżka”.

– „Muszę nosić opatrunek na nos jeszcze przez tydzień, ale już wczoraj widziałam nos bez niego i wygląda idealnie. To bardzo sztucznie wyglądający nos jak u Barbie, o co dokładnie prosiłam. Wielu chirurgów twierdziło, że nie mogę mieć tego typu nosa z powodu moich trzech, wcześniejszych operacji”– wyznała pod jednym z ostatnich zdjęć.

– „W przyszłym tygodniu mam jeszcze przeszczep brwi i mam już zarezerwowaną operację szczęki i powiększenie ust. Wtedy moja twarz będzie kompletna” – dodała influencerka.

Mimo iż nie zostało to potwierdzone oficjalnie przez celebrytkę, twierdzi się, że na ostatnie operacje wyjechała do Rosji, gdyż w USA nikt nie chciał ich już przeprowadzać. Po kilku powiększeniach piersi, kobieta ma rozmiar 38J, co pokazała na jednym z ostatnich postów na Instagramie. Twierdzi, że dopóki jej organizm to wytrzyma i „dopóki nie umrze”, nie przestanie się operować. Internauci są przerażeni tym, co jeszcze planuje zmienić w sobie zmienić.

Źródło: twojenowinki.pl