To był horror! Dramat rozegrał się w mgnieniu oka. W środę w mieście Otsu w zachodniej Japonii trójka opiekunów z 13 przedszkolakami wracali z wycieczki nad jezioro Biwa. Nie przeczuwali, że dla dwójki z nich, to ostatnie chwile przed śmiercią. Nagle, nie wiadomo skąd, wyłonił się rozpędzony samochód…
W wypadku w japońskim Otsu w wyniku poniesionych obrażeń zginęło dwoje dwuletnich dzieci – dziewczynka i chłopczyk. Jak podała agencja AP News, jedenaścioro dzieci w wieku od 2 do 3 lat zostało zabranych do szpitala. Stan czwórki z nich jest poważny. Pod opieką lekarzy znajduje się też dwoje nauczycieli.
Jak doszło do tragedii? Jak podali śledczy japońskiej agencji informacyjnej NHK, w grupę dzieci i ich opiekunów wjechał samochód, który chwilę wcześniej zderzył się niegroźnie z innym autem. Najprawdopodobniej odbił się od niego i z impetem wjechał w grupkę ludzi na chodniku.
Za kierownicą obu samochodów siedziały kobiety. Jedna z nich ma 62 lata, a druga – 52. W chwili wypadku obie były trzeźwe. W środę obie zostały zatrzymane złożyły obszerne zeznania. Nie zapadła jeszcze decyzja o ich ewentualnym aresztowaniu.
1
Samochód wjechał w tłum dzieci i ich opiekunek
2
Dzieci wracały z wycieczki
3
Do tragedii doszło w mieście Otsu w zachodniej Japonii
4
Jedenaścioro dzieci w wieku od 2 do 3 lat zostało zabranych do szpitala
Źródło: fakt.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment