Rosja „prawie zakończyła” gromadzenie sił, które mogą zostać wykorzystane do ataku na Ukrainę – ostrzega Kijów. To potęguje też obawy, że Moskwa w każdej chwili może rozpocząć inwazję.
Ukraińskie ministerstwo obrony udostępniło CNN dane, z których wynika, że Rosja rozmieściła w regionie przygranicznym ponad 127 000 żołnierzy. Resort nazwał sytuację „trudną” i dodał, że, zdaniem Ukrainy, Rosja „próbuje podzielić i osłabić Unię Europejską i NATO”. Stwierdził też, że działania Moskwy mają „na celu ograniczenie zdolności Stanów Zjednoczonych do zapewnienia bezpieczeństwa na kontynencie europejskim”.
Dokument wydany przez Ministerstwo Obrony Ukrainy pojawił się po przeprowadzeniu rozmów dyplomatycznych między Rosją a krajami zachodnimi, mających na celu deeskalację kryzysu. Wendy Sherman, zastępczyni sekretarza stanu USA, podkreśliła, że nie jest jasne na razie, czy Władimir Putin zamierza wykorzystywać te rozmowy jako pretekst do twierdzenia, że dyplomacja nie działa.
USA i Niemcy apelują o deeskalację konfliktu
We wtorek rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki oświadczyła, że Rosja w każdej chwili może rozpocząć inwazję i po raz kolejny wezwała władze na Kremlu do deeskalacji. Podczas briefingu powiedziała, że obecny kryzys został wywołany przez prezydenta Putina, który zgromadził ponad 100 tysięcy żołnierzy przy granicy z Ukrainą, w tym kierując rosyjskie oddziały na Białoruś.
– W naszej ocenie jest to bardzo niebezpieczna sytuacja. Jesteśmy w punkcie, w którym Rosja może w dowolnym momencie dokonać ataku na Ukrainę – mówiła Psaki. Rzeczniczka Białego Domu dodała, że podczas zapowiedzianego na piątek spotkania z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem w Genewie, sekretarz stanu Antony Blinken przekaże rosyjskim władzom ostrzeżenie przed poważnymi konsekwencjami agresji wobec Ukrainy.
Do deeskalacji konfliktu wezwał również kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Polityk wyraził nadzieję na rozwiązanie dyplomatyczne, nie wykluczając jednak „poważnych konsekwencji” w przypadku rosyjskiej inwazji. – Jesteśmy gotowi do podjęcia dialogu z Rosją, ale naruszenie przez nią integralności terytorialnej Ukrainy poniosłoby za sobą wysoką cenę polityczną i gospodarczą – dodał.
Z kolei szef Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg zaprosił Rosję i sojuszników NATO do nowych rozmów w związku z możliwym rosyjskim atakiem na Ukrainę. Podkreślił także, że Sojusz jest gotowy wysłuchać stanowisko Rosji, ale nie pójdzie na kompromis w zakresie takich zasad, jak zdolność NATO do obrony swoich sojuszników. – Wysyłamy bardzo jasny sygnał do Rosji, jeśli ponownie zdecydują się użyć siły przeciwko Ukrainie, będzie to wiązało się z wysokimi kosztami dla Rosji – sankcjami gospodarczymi, finansowymi i politycznymi. Sojusznicy z NATO również zapewniają wsparcie Ukrainie – powiedział.
Źródło: gazeta.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment