Pentagon ostrzega przed zagrożeniem terrorystycznym po zwycięstwie talibów w Afganistanie

Pentagon twierdzi, że siatki terrorystyczne działające w Afganistanie mogą wzmocnić się szybciej niż się spodziewano po tym, jak talibowie przejęli kontrolę nad krajem po błyskawicznej operacji partyzanckiej, pisze Lara Seligman z POLITICO.

• Kiedy ponad dwie dekady temu Afganistan po raz pierwszy opanowali talibowie, pod ich ochroną rozkwitła Al-Kaida, odpowiedzialna za zamachy 11 września 2001 r. w USA
• Talibowie w zeszłym tygodniu mieli uwolnić 5 tys. więźniów, wśród których byli zarówno ich towarzysze, jak i bojownicy Państwa Islamskiego oraz Al-Kaidy
• Administracja USA chce wykorzystać dążenie talibów do uzyskania międzynarodowej legitymizacji jako element nacisku, by trzymali grupy terrorystyczne w ryzach
• Według źródeł rządowych, administracja Bidena pracuje nad stworzeniem „solidnej” zdolności do atakowania terrorystów spoza terytorium Afganistanu
• Istnieje wiele wskazówek, że Al-Kaida wciąż jest obecna w Afganistanie, ale nie ujawnia swojego istnienia, żeby nie zagrozić dyplomatycznej pozycji talibów

Sekretarz obrony Lloyd Austin poinformował Kongres, że chce „ponownie ocenić” potencjał grup terrorystycznych takich jak Al-Kaida i Państwo Islamskie do odtworzenia się w Afganistanie po przejęciu władzy przez talibów, powiedział POLITICO rzecznik Pentagonu John Kirby.

Jest jednak zbyt wcześnie, by Departament Obrony „mógł wyrobić sobie zdanie” na temat tego, jak będzie wyglądało zagrożenie terrorystyczne w najbliższych tygodniach i miesiącach, powiedział Kirby.

Ale według dwóch osób zaznajomionych ze sprawą, najwyżsi urzędnicy obrony już ostrzegają, że sieci terrorystyczne w Afganistanie mogą szybko przegrupować się w następstwie upadku Kabulu w niedzielę.

Gen. Mark Milley, przewodniczący Połączonych Szefów Sztabów, powiedział senatorom podczas niedzielnego briefingu, że Pentagon zmodyfikuje swoją wcześniejszą ocenę dotyczącą tempa zagrożenia terrorystycznego w Afganistanie.

Terroryści na wolności

Ostrzeżenia pojawiają się w związku z tym, że talibowie w zeszłym tygodniu przejęli bazę lotniczą Bagram, dawne centrum amerykańskich operacji wojennych i mieli uwolnić 5 tys. przetrzymywanych tam więźniów, wśród których byli talibowie, bojownicy Państwa Islamskiego i Al-Kaidy.

Urzędnicy przyznali już, że wycofanie amerykańskich sił wojskowych i CIA z Afganistanu w ciągu ostatnich kilku miesięcy mocno ograniczyło zbieranie informacji wywiadowczych w całym kraju.

– Kiedy nadejdzie moment wycofania wojsk amerykańskich, zdolność rządu USA do zbierania i działania w obliczu zagrożeń zmniejszy się. To jest po prostu fakt – powiedział deputowanym w kwietniu dyrektor CIA William Burns.

Biały Dom twierdzi, że traktuje te ostrzeżenia poważnie, ale urzędnicy administracji twierdzą, że da się wykorzystać dążenie talibów do uzyskania międzynarodowej legitymizacji jako element nacisku, by trzymali grupy terrorystyczne w ryzach.

– Talibowie mają w tym pewien własny interes. Wiedzą, co się stało ostatnim razem, gdy ukryli grupę terrorystyczną, która zaatakowała Stany Zjednoczone i nie jest w ich interesie, by pozwolić na powtórkę – powiedział sekretarz stanu Antony Blinken w wywiadzie telewizyjnym.

Waszyngton gotowy do przeciwdziałania

Administracja Bidena zapowiedziała, że nie pozwoli terrorystom zagrozić Stanom Zjednoczonym z Afganistanu i odpowie talibom za ich działania.

Stany Zjednoczone mają obecnie znacznie większe możliwości przeciwdziałania terroryzmowi w regionie w porównaniu z okresem sprzed ataków terrorystycznych z 11 września – powiedział przedstawiciel Rady Bezpieczeństwa Narodowego, wypowiadając się pod warunkiem zachowania anonimowości.

Zaznaczył, że administracja Bidena pracuje również nad stworzeniem „solidnej” zdolności do atakowania terrorystów spoza terytorium Afganistanu, dodając, że administracja nadal jest w stanie wykryć ewentualne ponowne pojawienie się komórek terrorystycznych, „zanim staną się one zagrożeniem dla kraju”.

Emerytowany gen. Joseph Votel, były szef Centralnego Dowództwa USA, zgodził się, że talibowie prawdopodobnie wyciągnęli wnioski z czasów przed atakami terrorystycznymi z 11 września, kiedy to ukryli Al-Kaidę.

– Myślę, że jest to lekcja wyciągnięta z 2001 roku – powiedział Votel w wywiadzie dla POLITICO. – Pozwalając Al-Kaidzie robić co tylko chcieli, w tym atakować terytorium USA, talibowie narazili się na wiele bólu. Myślę, że rozsądnie jest założyć, że będą starali się tego nie powtórzyć. Nie leży to w ich interesie.

Wątpliwości

Jednakże, jeden z byłych wyższych dowódców powiedział, że ocena, iż talibowie będą trzymać terrorystów w szachu, aby zdobyć międzynarodową legitymację jest „więcej niż trochę naiwna”.

– Chińczycy i Rosjanie już dają talibom międzynarodową legitymizację – powiedział. – To powiedziawszy, z pewnością możemy zagrozić talibom w znaczący sposób, jeśli rzeczywiście tego chcemy.

W poniedziałek, lider mniejszości Senatu Mitch McConnell również wyraził wątpliwość, czy USA mogą powstrzymać terrorystów przed ponownym pojawieniem się w Afganistanie bez amerykańskich wojsk na miejscu.

– Byłoby bardzo trudno zrobić to w Afganistanie na odległość – powiedział McConnell. – Pojawiły się sugestie, że moglibyśmy dostarczyć siły powietrzne, ale musiałyby one być rozmieszczone w odległości sześciu-siedmiu godzin lotu, a w tym momencie nie istnieje afgańska armia, która mogłaby odeprzeć talibów. Talibowie całkowicie kontrolują kraj.

Republikański senator Lindsey Graham poszedł dalej, mówiąc, że postępowanie administracji w kwestii wycofania wojsk „stworzyło warunki do kolejnego 11 września”.

– Bez talibów, nie byłoby 11 września. Talibowie są radykalnymi terrorystami, są islamskimi dżihadystami sprzymierzonymi z Al-Kaidą i to tylko kwestia czasu, kiedy Al-Kaida odrodzi się w Afganistanie – powiedział Graham. – Zagrożenie dla kraju poszybowało w górę.

Pomimo zobowiązania talibów w porozumieniu pokojowym z administracją Trumpa z lutego 2020 r. do zerwania więzi z Al-Kaidą i zapewnienia, że Afganistan nie stanie się ponownie przystanią dla terrorystów, talibowie pozostają „ściśle powiązani” z siecią terrorystyczną, wynika z najnowszego raportu ONZ.

Al-Kaida jest obecna w co najmniej 15 afgańskich prowincjach, głównie we wschodnich, południowych i południowo-wschodnich regionach, stwierdza czerwcowy raport.

„Al-Kaida utrzymuje kontakty z talibami, ale ograniczyła do minimum jawną komunikację z ich przywódcami, starając się nie wychylać i nie narażać na szwank dyplomatycznej pozycji talibów w związku z porozumieniem z Dohy”, czytamy w raporcie.

Źródło: onet.pl