Most runął jak konstrukcja z zapałek! Nowe, porażające zdjęcia z miejsca katastrofy

Imponujący most Francis Scott Key Bridge w Baltimore w USA runął jak konstrukcja z zapałek po uderzeniu statku towarowego w jeden z jego filarów. Dotychczas uratowano dwie osoby. Jak podają amerykańskie serwisy informacyjne, wciąż trwają poszukiwania około 20 osób, które mogły znaleźć się w wodzie. Media obiegły nowe, zatrważające zdjęcia z miejsca katastrofy.

Dramat rozegrał się w nocy z poniedziałku na wtorek (25/26 marca) około 1.30 czasu lokalnego (6.30 czasu polskiego). Statek towarowy uderzył w most Francis Scott Key Bridge. Ta potężna konstrukcja, rozciągająca się na długość ponad 2,5 km, runęła do rzeki Patapsco. Przęsła jeden po drugim zaczęły wpadać do wody niczym kostki domina.

Potężny most w Baltimore runął jak konstrukcja z zapałek

W sieci szybko pojawiło się nagranie z miejsca zdarzenia, na którym widać moment uderzenia i zawalenia się mostu. W krytycznym momencie na moście znajdowało się wiele pojazdów — powiedział agencji AP rzecznik straży pożarnej w Baltimore. Jak dodał, jest za wcześnie, aby określić, ile osób ucierpiało w wyniku zdarzenia.

Strażacy wkrótce poinformowali, że w wodzie jest co najmniej siedem osób, na pomoc którym błyskawicznie zostali wysłani ratownicy i nurkowie. Według relacji CNN poszukiwanych może być nawet 20 osób!

Jak dotąd z wody udało się wyciągnąć dwie osoby — jedna z nich nie odniosła obrażeń, stan drugiej jest poważny. Policja uściśliła później, że na moście w chwili wypadku przebywali robotnicy z ekipy remontowej.

Trwa akcja ratunkowa. Porażające zdjęcia z miejsca katastrofy

Jak podaje „The New York Times”, statek pod singapurską banderą — który uderzył w most — wypłynął z portu w Baltimore zaledwie pół godziny wcześniej. Celem jego podróży była Sri Lanka.

Jak podaje agencja AP, na pokładzie wybuchł pożar, statek zatonął. Sekretarz transportu stanu Maryland Paul Wiedefeld powiedział CNN, że prawdopodobnie żadna z osób, które podróżowały na jego pokładzie, nie odniosła obrażeń. Jak dodał, śledztwo w sprawie tej tragedii zostanie wszczęte po zakończeniu akcji ratunkowej.

Tragedię zakwalifikowano jako „wypadek masowy”. Co wiadomo na temat przyczyn tego zdarzenia? „Wstępne dowody wskazują na wypadek. Nie widzieliśmy żadnych wiarygodnych dowodów ataku terrorystycznego” – przekazał reporterom gubernator stanu Maryland Wes Moore.

Zaskakujące informacje. Nim doszło do uderzenia załoga nadała sygnał Mayday

Według najnowszych doniesień amerykańskich mediów statek towarowy, który uderzył w Francis Scott Key Bridge, na krótko przed tragedią stracił moc i napęd. Jego załoga, gdy tylko się zorientowała, nadała sygnał Mayday, co umożliwiło władzom zatrzymanie ruchu na obu końcach mostu i podjęcie próby ewakuowania stamtąd ludzi.

Zdaniem gubernatora stanu Maryland właśnie ta szybka reakcja ze strony załogi kontenerowca uratowała życie wielu osób. „Ci ludzie są bohaterami” – cytuje jego wypowiedź „The New York Times”.

Zawalenie się Francis Scott Key Bridge zdruzgotało mieszkańców. „To będzie cios dla regionu”

Francis Scott Key Bridge to jeden z najdłuższych mostów w Ameryce. Jest częścią autostrady międzystanowej nr 695. Otwarty w 1977 r., teraz leży na dnie rzeki Patapsco. Urzędnicy nie próbują na ten moment nawet szacować, kiedy ruch w porcie w Baltimore może zostać przywrócony.

Jak oceniają lokalne media, ta katastrofa prawdopodobnie będzie ciosem dla całego regionu. Wiele osób, które wspięły się na nasyp wzdłuż autostrady w Dundalk, na południe od Baltimore, aby zobaczyć zawalony most, nie kryje emocji.

Jedną z nich jest Marquita Finch (38 l.). W rozmowie z reporterem „The New York Times” wskazuje, że praca, do której miała dotrzeć tego ranka, znajduje się po drugiej stronie mostu. „Prawdopodobnie stracę tę pracę” – mówi i dodaje, ta sytuacja prawdopodobnie dotknie nie tylko ją.

Źródło: fakt.pl