Mama zgłosiła zaginięcie synka. Policja dokonała potwornego odkrycia w jej torebce

Mama, która zgłosiła zaginięcie swojego synka, twierdziła, że został porwany. Kobieta postawiła na nogi całą policję, chłopca szukało wiele osób. Sprawa stała się jasna, kiedy w jej torebce dokonano przerażającego odkrycia. Bulwersujące szczegóły wstrząsnęły całą okolicą.

Kiedy zapłakana mama z New Jersey prosiła policjantów, aby odnaleźli jej 2-letniego syna, wszyscy bardzo jej współczuli. Nakira Griney zeznała, że wyszła na spacer z dwójką swoich dzieci, a pewnym momencie została przewrócona i ktoś wyrwał chłopca z wózka. Szybko okazało się, że jej słowa nie są wiarygodne.

Mama zgłosiła zaginięcie syna

Ponieważ przy drodze nie było żadnych śladów, które mogłyby wskazywać, w którym kierunku udał się porywacz, rozpoczęto przeszukania domu kobiety. Na podwórku śledczy natknęli się na coś, co zmroziło im krew w żyłach. Sytuacja zmieniła się w ciągu chwili, a odpowiedź nasuwała się sama.

Policjanci natknęli się na zwłoki w bardzo złym stanie. Podczas zatrzymania zajrzeli też do torebki matki, w środku były… spopielone szczątki je syna. Po śmierci chłopca kobieta poćwiartowała jego ciało i próbowała spalić. Część z tego, co zostało, ukryła na podwórku, a resztę trzymała w woreczku.

Kobieta nie przyznaje się do winy

Nakira Griney nie przyznaje się do winy, ale ława przysięgłych nie miała żadnych wątpliwości. Jej prawnik próbował zbudować linię obrony na depresji i złym stanie psychicznym, jednak zdaniem lekarza oskarżona może brać udział w postępowaniu. Nie wiadomo dokładnie, w jaki sposób zginęło dziecko, bo zwęglenie utrudniało ustalenie przyczyn śmierci.

Kobiecie postawiono kilka zarzutów w tym zabójstwo, zbezczeszczenie zwłok i fałszywe zeznania. Jej znajomi są w szoku i trudno im uwierzyć w to, co się stało. Niektórzy z nich wielokrotnie zostawiali pod jej opieką własne dzieci i są przerażeni na samą myśl o tym, co mogło im się stać.

Źródło: lelum.pl