Świat

„Liberalny” Miedwiediew. To on był wzorem dla inwazji Putina na Ukrainę

Ówczesny prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew był na Zachodzie uważany za umiarkowanego i otwartego. Wraz z Barackiem Obamą chciał odnowić stosunki z USA. Teraz grozi wojną nuklearną. Ale Miedwiediew zawsze był człowiekiem twardo stąpającym po ziemi, który miał tylko jeden cel: służyć Putinowi.

Te obrazy byłyby dziś prawdopodobnie niewyobrażalne. Prezydent Rosji odwiedza Kalifornię i prosi szefa firmy z Doliny Krzemowej o pokazanie mu najnowszego produktu. Dwanaście lat temu rozpowszechniła je rosyjska państwowa agencja informacyjna RIA Nowosti. Prezydent Rosji nazywa się Dmitrij Miedwiediew, a dyrektor generalny to Steve Jobs.

— Jest wspaniały, jest fantastyczny — mówi uśmiechnięty Miedwiediew podczas pierwszej rozmowy wideo za pomocą iPhone’a 4. Ówczesny przywódca Kremla został pierwszym Rosjaninem, który otrzymał najnowocześniejszy wówczas telefon komórkowy Apple, wręczony przez samego Jobsa.

Miedwiediew, który miał wówczas 44 lata, wyglądał jak głowa innej Rosji: młodej, sympatycznej, zainteresowanej zachodnią technologią i bez przeszłości związanej z KGB. Na swoim koncie na Instagramie Miedwiediew przedstawił się jako fotograf amator, trzymając w ręku m.in. drogi aparat Leica wyprodukowany w Niemczech.

Dekoracja dla autorytarnego reżimu

Człowiek, który odważył się „zresetować” stosunki rosyjsko-amerykańskie, człowiek, który jadł hamburgery z Barackiem Obamą podczas wizyty państwowej w USA.

Również ówczesna kanclerz Niemiec Angela Merkel miała o wiele lepsze relacje z Miedwiediewem niż z Putinem. Nic dziwnego: Miedwiediew ogłosił modernizację mottem swojego kraju, otwarcie mówił, że „wolność jest lepsza niż jej brak”. A współpraca z firmami zachodnimi była lepsza niż rozwój przemysłu bez pomocy z zewnątrz.

Ten człowiek, spośród wszystkich ludzi, grozi teraz Zachodowi uderzeniem nuklearnym. Dostawy broni z Zachodu dla Ukrainy mogą doprowadzić do konfliktu, który może przerodzić się w „pełnowymiarową wojnę nuklearną” — napisał Miedwiediew na swoim kanale Telegram. Miedwiediew nie korzysta już z Instagrama. Ale fan gadżetów z 2010 r. nie jest zatwardziały od wczoraj.

Już jesienią ub.r. na łamach gazety „Kommiersant” obecny wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji podburzał przeciwko Ukrainie i prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu. W lutym Miedwiediew powiedział, że wykluczenie Rosji z Rady Europy jest dobrą okazją do zastanowienia się nad przywróceniem kary śmierci w Rosji, która od dziesięcioleci objęta jest moratorium.

Jak można wyjaśnić tę zmianę? W przeciwieństwie do Władimira Putina, który zawsze słynął z ostrych zdań, Miedwiediew zawsze stosował umiarkowaną retorykę. Ale to — podobnie jak jego liberalny wizerunek — było tylko pokazową dekoracją dla autorytarnego reżimu. Bezwzględna lojalność Miedwiediewa wobec Putina zawsze była dla niego ważniejsza niż jego deklarowane przekonania. Cele polityki wewnętrznej i zagranicznej Putina były realizowane przez Miedwiediewa bez szemrania.

Miedwiediew rozpoczął wojnę w Gruzji

W końcu to właśnie ten rzekomy liberał na Kremlu, po zaledwie kilku miesiącach urzędowania, rozpoczął w 2008 r. wojnę w Gruzji, w wyniku której jedna piąta terytorium tego kraju znalazła się pod kontrolą Rosji. W lipcu w Osetii Południowej, jednym z separatystycznych regionów Gruzji, ma się odbyć „referendum” w sprawie przyłączenia do Rosji.

W rzeczywistości Miedwiediew wdrożył w Gruzji strategię, którą Putin powtórzył sześć lat później we wschodniej Ukrainie. Już wtedy dla Zachodu powinno być jasne, że Miedwiediew płynnie kontynuuje rosyjską „tradycję neoimperialną”, co już w 2012 r. skrytykowali politolodzy Lilia Szwecowa i David Kramer w czasopiśmie „Foreign Policy”.

Był to jeden z powodów, dla których nie powiodła się próba nawiązania nowych stosunków z USA. Miedwiediew był tylko przyjazną twarzą starego systemu. Ten, który w ogóle umożliwił Putinowi jego wieczną, spersonalizowaną autokrację — i bez zrzędzenia oddał prezydenturę Putinowi po czterech latach. Za rządów Miedwiediewa kadencja prezydenta Rosji została wydłużona do sześciu lat, co było odpowiedzią na poprawkę do konstytucji z 2020 r., która umożliwiła Putinowi pozostanie na Kremlu do 2036 r.

Pod rządami Miedwiediewa rosyjskie resorty siłowe stały się jeszcze bardziej represyjne i nieprzejrzyste, pomimo jego liberalnej retoryki. Zapowiadane przez niego reformy polityczne, wywołane brutalnie stłumionymi masowymi protestami przeciwko sfałszowanym wyborom do Dumy w 2011 r. i powrotowi Putina na Kreml w 2012 r., albo nigdy nie zostały zrealizowane, albo były stopniowo wycofywane przez Putina.

Obejmuje to swobodny wybór gubernatorów. Dziś wyborcy mogą ich tylko zatwierdzić na stanowisku, po mianowaniu przez Putina — to pasuje do „pionu władzy” autokraty. Modernizacja, jako hasło przewodnie polityki rosyjskiej, już dawno odeszła w przeszłość, a zachodnie, w tym niemieckie, wielkie korporacje, takie jak Siemens, wycofują się z kraju.

Nadzieje związane z epoką Miedwiediewa na Kremlu nie pozostawiły w Rosji żadnych śladów. Ale sam Miedwiediew nadal tam jest. Od dwóch lat nie pełni już funkcji premiera, ale Putin wciąż ma z niego pożytek.

Jego majątek: miliard dolarów

Miedwiediew to nie tylko niezawodny stary towarzysz broni, ale także ktoś, kto jest osobiście zainteresowany zachowaniem systemu putinowskiego. Jego osobisty majątek szacuje się na ponad miliard dol., a mówi się, że pochodzi on z „darowizn” od oligarchów bliskich reżimowi.

W sytuacji, gdy najwyżsi rangą urzędnicy rosyjscy prześcigają się w antyzachodnich tyradach, Miedwiediew nie chce, aby jego stanowisko wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa było niewystarczające. W końcu musi patrzeć, jak jego młodsi towarzysze broni, tacy jak były wicepremier Arkadij Dworkowicz, są nazywani „zdrajcami narodowymi”.

Dworkowicz był po drugiej stronie linii podczas pierwszej rozmowy Miedwiediewa Face Time za pomocą iPhone’a w 2010 r. W marcu zrezygnował z funkcji prezesa Fundacji Skołkowo po tym, jak odważył się skrytykować wojnę w Ukrainie. Fundacja jest pozostałością po próbie stworzenia przez Miedwiediewa rosyjskiej Doliny Krzemowej w pobliżu Moskwy. Obecnie firmy technologiczne uciekają z Rosji, całe siły robocze przenoszą się za granicę. Skończył się czas liberalnej biżuterii pokazowej. Przyjazna twarz Miedwiediewa nie jest już potrzebna.

Źródło: onet.pl

Helena

Leave a Comment

Najnowsze posty

Teheran mówi o sukcesie. Izrael gotowy do uderzenia

Iran w nocy z soboty na niedzielę przeprowadził atak odwetowy na Izrael. Choć zdecydowana większość…

2 tygodnie temu

Brutalny atak na biskupa. Dźgał nożem bez ustanku

Trwało nabożeństwo. Biskup wygłaszał kazanie, gdy podszedł do niego mężczyzna i nagle rzucił się na…

2 tygodnie temu

Groszowa waloryzacja emerytur! Jakie podwyżki emerytur dla seniorów w 2025 roku?

Wszystko wskazuje na to, że waloryzacja w przyszłym roku nie będzie już dwucyfrowa. Jak wynika…

2 tygodnie temu

Jagatowo. Miał zabić żonę i uciec. Trwa policyjna obława. Jest apel o „wzmożoną ostrożność”

W Jagatowie 43-letni mężczyzna miał zaatakować nożem 40-letnią żonę i uciec z miejsca zdarzenia -…

2 tygodnie temu

Nie żyje Jadwiga Staniszkis. Profesor miała problemy ze zdrowiem

Nie żyje prof. Jadwiga Staniszkis. Przed śmiercią zmagała się z chorobą. Wybitna socjolożka oraz analityczka…

2 tygodnie temu

Niska inflacja odbije się na emerytach. Dostaną mniej pieniędzy?

Jak wynika z prognoz przygotowanych przez Narodowy Bank Polski, w najbliższych latach szykuje się rekordowo…

3 tygodnie temu