Świat

Koszmar dzieci w sierocińcu w Kamerunie. Wstrząsające doniesienia o misji w Afryce

Wstrząsające doniesienia o sierocińcu w Kamerunie pojawiły się na łamach Gazety Wyborczej. Z dziennikarskiego śledztwa wynika, że sierociniec, którego prowadzeniem zajmuje się Dariusz Godawa, jest miejscem zupełnie innym niż się przypuszcza. Jak czytamy w gazecie: – Dzieci nie dojadają, pracują od świtu, są poniżane. Misjonarz opływa w luksusy. To, co dzieje się w sierocińcu, zdaniem dziennikarzy, jest szokujące.

Koszmarny sierociniec ojca Dariusza Godawy w Kamerunie, tak misyjną placówkę przedstawia Gazeta Wyborcza. Obraz miejsca przedstawiony przez dziennikarzy, w ramach międzynarodowego śledztwa, jest tragiczny. Znajdujące się w placówce, którą kieruje Godawa (zakonnikiem już nie jest, został usunięty ze zgromadzenia dwa lata temu), dzieci mają być poniżane, pracować i dostawać posiłki tylko raz dziennie. Godawa w Kamerunie mieszka już 27 lat i właśnie w stolicy państwa, Jaunde, założył i prowadzi misyjny sierociniec. Okazuje się, że już w 2013 roku wolontariuszka, która wyjechała do pomocy w ośrodku, Anna Sobków przekazała dominikanom, którym wówczas Godawa podlegał, wstrząsającą relację z tego, co dzieje się w sierocińcu.

Jak relacjonowała dzieci jedzą raz dziennie i to bardzo skromnie, natomiast kierujący miejscem Godawa ma serwowane jedzenie pięć razy dziennie, które przygotowuje mu osobista kucharka. Jedzenie jest smaczne i pełnowartościowe. Wolontariusza wspomina, że dochodziło do okropnych sytuacji, gdy najedzony twórca placówki jadł rybę, a gdy zostały z niej resztki, ości, wołał do dzieci: „Kto chce rybę?” Na co te biegły niczym w wyścigu. Jak czytamy w gazecie, dzieci w sierocińcu mają mieć stosowane kary, np. klęczenie godzinami, odbierane są im posiłki. Sam Godawa ma żyć jak pączek w maśle, ma mu niczego nie brakować, może robić co chce.

Tajemnice z życia prowadzącego sierociniec w Kamerunie

Z doniesień dziennikarzy wynika, że relacje przekazane przez wolontariuszkę trafiły do zakonnych archiwów, a sam Dariusz Godawa tłumaczył, że kobieta nie zna różnic kulturowych ani też tamtejszych realiów. Ówczesny prowincjał przyznał, że nie miał jak zweryfikować niepokojących doniesień. Zweryfikowali to jednak dziennikarze i dotarli do innych osób, którzy byli w sierocińcu w Kamerunie w kolejnych latach. Jak podaje Gazeta Wyborcza w 2009 roku, w poprzednim sierocińcu w miejscowości Bertoua prowadzonym przez Godawę doszło do dramatu, zginęło tam dwóch chłopców. Godawę miała wówczas zatrzymać policja, ale wyszedł za kaucją, po czym na dwa lata miał opuścić Kamerun.

Źródło: se.pl

Helena

Leave a Comment

Najnowsze posty

Niebezpieczne trzęsienie ziemi w Turcji. Zginęła 14-latka

We wtorek w mieście Marmaris w Turcji doszło do niebezpiecznego trzęsienia ziemi. W wyniki zdarzenia…

4 tygodnie temu

Wypadek podczas drag race w Krośnie – helikoptery, karetki, dramat na lotnisku

Podczas niedzielnej imprezy motoryzacyjnej "Moto Show Poland", będącej częścią King of Poland Drag Race Cup…

1 miesiąc temu

IMGW bije na alarm. Noc z soboty na niedzielę może zaskoczyć

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia przed przymrozkami, które mogą wystąpić…

1 miesiąc temu

Oto dokładna data końca świata. Czy mamy powody do obaw?

Eksperci z NASA i Uniwersytetu Toho dzięki nowoczesnym symulacjom komputerowym określili możliwy termin całkowitego zaniku…

2 miesiące temu

Kwaśniewski wspomina pierwsze spotkanie z Jolantą. „Jej fantastyczne…”

O tym, jak wyglądało pierwsze spotkanie Aleksandra Kwaśniewskiego z przyszłą żoną dowiedzieliśmy się dopiero po…

2 miesiące temu

Watykan w szoku. Trudno uwierzyć, jak wyglądały ostatnie chwile Papieża Franciszka

Świat obiegła poruszająca wiadomość. Nie żyje papież Franciszek. Duchowny, który przez ponad dekadę kierował Kościołem…

2 miesiące temu