Od urodzenia zmagała się z ciężką padaczką. Zdiagnozowano u niej zespół Draveta, rzadką chorobę genetyczną. Leki nie działały, a przez ataki epilepsji mała Charlotte Figi, była uwięziona w swoim ciele. Nie mogła się bawić, poznawać przyjaciół. Pomogła jej dopiero medyczna marihuana. Jej historia zainspirowała cały świat i doprowadziła do zmiany prawa i opracowania olejku CBD dla dzieci takich jak ona.
Zespół Dravet lub inaczej padaczka miokloniczna to rzadka choroba genetyczna, którą diagnozuje się najczęściej, gdy dziecko ma kilka miesięcy. Ataki prowadzą m.in. do zaburzeń równowagi, zachowań i niepełnosprawności intelektualnej. To właśnie z tą chorobą zmagała się 13-letnia Charlotte Figi z Colorado Springs. Miewała nawet 300 napadów tygodniowo, a leki nie działały.
Z 300 ataków tygodniowo na kilka w miesiącu
W 2012 roku mama Charlotte Paige Figi natrafiła na olej z marihuany CBD (bez właściwości psychoaktywnych) produkowany przez braci Stanleyów (Joela, Jessego, Jona, Jordana, Jareda i Josha) z Colorado. Po jego podaniu stan jej córki znacznie się poprawił. Ataki padaczki występowały zaledwie kilka razy w miesiącu.
Charlotte wreszcie mogła robić to, co jej rówieśnicy; bawić się, rozrabiać z siostrą bliźniaczką i cieszyć dzieciństwem. Bracia Stanley na jej cześć zmienili nazwę autorskiej krzyżówki, z której powstał olej na Charlotte’s Web.
Była ikoną ruchu na rzecz legalizacji medycznej marihuany
Historię dziewczynki nagłośniły media, a CNN nakręcił o niej reportaż. To wtedy do Colorado Spring zaczęli przenosić się rodzice z dziećmi, takimi jak Charlotte. W miejscach, gdzie mieszkali, stosowanie medycznej marihuany było bowiem nielegalne.
Dziewczynka stała się ikoną ruchu na rzecz legalizacji medycznej marihuany. Inspirowała twórców inicjatyw społecznych z innych stanów, którzy domagali się zmiany prawa. Obecnie jest ona legalna w 33 stanach.
O śmierci Charlotte Figi powiadomiła na Facebooku jej matki przyjaciółka rodziny. „Charlotte już nie cierpi. Jest wolna od napadów na zawsze” – napisała. Wcześniej rodzina informowała w mediach społecznościowych, że od miesiąca walczą z infekcjami. Podejrzewali, że to koronawirus, ale ponieważ nie spełniali wszystkich kryteriów, odmówiono im testów.
13-latka także zachorowała. Przez cztery tygodnie walczyła z zapaleniem płuc, aż w końcu trafiła do szpitala. Tam poddano ją badaniu na obecność koronawirusa i chociaż wynik był negatywny, potraktowano ją jako przypadek Covid-19. 5 kwietnia jej stan poprawił się na tyle, że rodzicom pozwolono na zabranie jej do domu. Dwa dni później Charlotte dostała napadu padaczki i znów trafiła do szpitala, gdzie zmarła.
1
2
3
Źródło: fakt.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment