Zmowa milczenia w sprawie Dawidka. Dlaczego nie ma Child Alertu

W tej sprawie wszyscy zachowują się niestandardowo. Policja nie uruchamia tzw. Child Alert – czyli procedury, która mogłaby ułatwić poszukiwania żyjącego chłopca. Sąsiedzi i znajomi Pawła Ż. dają do zrozumienia, że wiedzą dużo o jego problemach, ale nie chcą się tą wiedzą podzielić. Dlaczego?

Choć pięcioletniego Dawidka nie udaje się odnaleźć od ponad 10 dni, policja nie uruchamia specjalnego systemu masowego rozpowszechniania wizerunku dziecka. A takie działanie mogłoby pomóc w jego odnalezieniu, jeśli jest szansa, że Dawidek Ż. (5 l.) wciąż żyje. Zespół prasowy Komendy Stołecznej Policji na pytanie dziennikarzy Faktu „dlaczego?” odpowiada 19 lipca: „Poszukiwania chłopca trwają. Na tę chwilę nie udzielamy odpowiedzi na pytanie dotyczące uruchomienia procedury Child Alertu”.

Czy policja szuka ciała, nie dziecka?

Postępowanie w sprawie zaginięcia dziecka prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Śledczy odnaleźli m.in. telefon Pawła Ż (+32 l.)., choć jest podobno uszkodzony i odzyskiwanie danych z niego dopiero trwa. Ustalono, że w skodzie ojca Dawidka mogą znajdować się ślady krwi i moczu dziecka. Przypadkowy warszawiak zgłosił, że na terenie ogródków działkowych leżą porzucone nóż i worek, który być może mają związek ze sprawą. Działania policji i prokuratury wskazują wyraźnie, że śledczy nie szukają żywego dziecka. Jednak mimo że do akcji poszukiwawczej zostały rzucone największe siły od lat, mimo istnienia zaawansowanych urządzeń geolokalizacyjnych itd., nie udało się natrafić na ciało.

Czego nie mówią sąsiedzi i dlaczego nie ma Child Alertu?

Na światło dzienne wychodzi jednak coraz więcej szczegółów dotyczących rodziny chłopca i skomplikowanych relacji między Pawłem i Julią Ż. Wiadomo, że na kilka dni przed tragedią kobieta doniosła na męża do prokuratury w Grodzisku Mazowieckim. Skarżyła się na… cały artykuł i inne teksty na temat tej sprawy przeczytaj w Specjalnym dodatku do FAKTU o zaginięciu Dawida Żukowskiego. Jest on dostępny ONLINE na smartfony, tablety i komputery stacjonarne.

Źródło: fakt.pl