W niedzielę 30 września w mediach społecznościowych pojawił się post o psie wyrzuconym z samochodu. Właściciel pojazdu, po porzuceniu zwierzaka odjechał. Na zdjęciu widać, jak pies jeszcze biegnie przy samochodzie właściciela, jakby wierząc, że ten za chwilę zatrzyma się i pozwoli mu wrócić do domu. Tak się jednak nie dzieje.
Podajcie dalej niech się wstydzi
„– Dziś o godzinie 12:53 w Stojadłach (gm. Mińsk Mazowiecki) na wiadukcie (stara 50tka) przy zjeździe na targowisko kierowca wywalił z samochodu psa i uciekł. Miał pecha miałem aparat przy sobie. Było dość daleko jednak bez trudu można odczytać numery. Jak tak można, wypchnąć pieska z samochodu i uciec. Bardzo nieładnie drogi kierowco. Pokutuj za winy. Podajcie dalej niech się wstydzi. Prośba, jeśli kto zna osobę, niech nie udostępnia danych !!!! Od tego jest inna instytucja, nie chcemy fali hejtu na kogoś, na czyjąś osobę. Bądźmy wyrozumiali – napisał użytkownik Facebooka, który jakiś czas później dodał, że otrzymał anonimową informację, że ktoś już zaopiekował się pieskiem.”
Mężczyzna, który był świadkiem zdarzenia tego samego dnia mailowo zgłosił sprawę na policję. Planuje także osobiście udać się na komendę. – W niedzielę 30 września do Komendy Powiatowej Policji w Mińsku Mazowieckim, drogą elektroniczną wpłynęło zgłoszenie, zawierające zdjęcia pojazdu z widocznymi numerami rejestracyjnymi i biegnącym obok psem. Będziemy w tej sprawie prowadzili postępowanie wyjaśniające – informuje asp. Marcin Zagórski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Mińsku Mazowieckim. Mundurowy dodaje, że postępowanie rozpocznie się od ustalenia właściciela pojazdu, a następnie zweryfikowania, czy to on kierował pojazdem w chwili zdarzenia. Istnieje bowiem możliwość, że sprzedał pojazd lub komuś go użyczył. Ważne będą także zeznania świadka zdarzenia.
Osoba, która dopuściła się tego czynu odpowie za naruszenie przepisów Ustawy o ochronie zwierząt. Za znęcanie się nad zwierzęciem może grozić do lat 3 pozbawienia wolności.
Aktualizacja! – Do jednego z posterunków policji na terenie powiatu garwolińskiego zgłosił się 60-letni mieszkaniec powiatu, który przyznał, że to on kierował pojazdem i był w Stojadłach, ale nie ma nic wspólnego z psem, który jest widoczny na zdjęciu. Mężczyzna twierdzi, że to nie jest jego pies i nawet nie widział, że zwierzę biegnie obok samochodu. Mieszkaniec powiatu garwolińskiego przekonywał policjantów, że zwierzęta w jego gospodarstwie mają dobre warunki i zaprosił mundurowych do sprawdzenia tego. Informację tę przekazaliśmy już do KPP w Mińsku Mazowieckim – informuje asp. szt. Marek Kapusta, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie.
Źródło: funzoo.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment