Kielce pogrążyły się w żałobie, po tym jak mężczyzna prawdopodobnie zabił swoją żonę, a następnie nie przeżył skoku z balkonu. W trakcie pogrzebu ksiądz odczytał list pożegnalny od dzieci zmarłego małżeństwa. Bliscy nie mogli powstrzymać łez wzruszenia.
O tragedii na kieleckim Czarnowie pisaliśmy w tym artykule. Teraz na jaw wychodzą nowe okoliczności tej tajemniczej sprawy. Głos zabrali bowiem sąsiedzi zmarłej pary.
Kobieta poraniona, mężczyzna wyskoczył z okna na widok policjantów
W środę 2 lutego tuż przed godz. 12:00 kielecka policja otrzymała zgłoszenie w sprawie awantury domowej. Krzyki wydobywały się z mieszkania na czwartym piętrze przy ul. Chrobrego. Po kilku minutach od zawiadomienia na miejscu pojawiła się policja.
Podkom. Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, przekazał, że na widok funkcjonariuszy mężczyzna „wybiegł na balkon i spadł”. Został przetransportowany do szpitala. Nie przeżył upadku z czwartego piętra.
W mieszkaniu policjanci odnaleźli także ciało kobiety z ranami kłutymi klatki piersiowej. Z ustaleń policji wynika, że w lokalu mieszkali 52-letnia Agnieszka i jej mąż – 55-letni Robert.
Prokuratora wskazuje, że w śmierć małżeństwa nie były zaangażowane osoby trzecie. Tym samym potwierdziły się pierwotne ustalenia – w Kielcach doszło do tzw. samobójstwa rozszerzonego.
Sąsiedzi ujawniają szczegóły. Mężczyzna mógł mieć problemy psychiczne
„Super Express” rozmawiał z sąsiadami, którzy przyznali, że we wrześniu 2021 r. para wróciła do Polski po czteroletnim pobycie w Irlandii. Pan Robert pracował tam jako rzeźnik.
Po powrocie do Polski małżeństwo skupiło się na rodzinie. Pani Agnieszka i Pan Robert doczekali się trójki dzieci i piątki wnucząt, a szóste jest w drodze.
Mimo tego mężczyzna nie mógł odnaleźć się w Polsce. Na osiedlu w Czarnowie krążą pogłoski, że pan Robert mógł mieć problemy psychiczne. Sąsiedzi zdradzili, że mężczyzna zwątpił w świat po pandemii.
Tłumy na pogrzebie pary. Ksiądz odczytał list od dzieci
Pogrzeb pary został zorganizowany we wtorek 8 lutego o godz. 14:00 w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Kielcach. Do kościoła przybyły tłumy żałobników, aby pożegnać panią Agnieszkę i pana Roberta.
W trakcie mszy ksiądz odczytał list, który przygotowały dzieci zmarłej pary – Michał, Martyna i Marcin. – Drodzy rodzice kochamy Was i dziękujemy Wam za szczęśliwe dzieciństwo – mówił duchowny, którego cytuje „Super Express”. Żałobnicy byli wyjątkowo poruszeni treścią listu, a w kościele było słychać szlochy.
Źródło: goniec.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment