Pani Magdalena samotnie wychowuje troje dzieci, w tym trzyletniego syna z autyzmem Aleksandra oraz 11-letnią córkę Marysię, która boryka się z problemami psychicznymi. Na utrzymanie rodziny kobieta ma trzy tysiące złotych, z czego dwa tysiące to koszt wynajmu mieszkania. Aby utrzymać rodzinę, kobieta prowadzi zbiórkę, a za wpłaty odwdzięcza się przetworami. Sanepid, za nieprawidłowe warunki, chce teraz ukarać kobietę.
O zaburzeniu syna rodzina dowiedziała się bardzo szybko. – Wymaga opieki drugiej osoby: biegnie pod samochód, wspina się na okna, pozakładałam kluczyki w klamkach. Wymaga terapii, bo nie komunikuje się – wyjaśniła podczas rozmowy z Polsatem pani Magdalena. Z kolei kłopoty Marysi zaczęły się kilka miesięcy temu, dziewczynka od maja nie wyszła z domu, jest agresywna i ma za sobą próbę samobójczą. 42-letnia pani Magdalena także ma problem ze zdrowiem, przeszła operację guzów szyjki macicy oraz ma problemy z paraliżem w rękach. Miesięcznie na utrzymanie siebie oraz trojga swoich dzieci kobieta ma trzy tys. złotych, z czego dwa tys. to koszt wynajmu mieszkania.
Warszawa. Pani Magdalena prowadzi zbiórkę, a za wpłaty dziękuje przetworami
42-letnia warszawianka, aby poprawić sytuację rodziny, prowadzi zbiórkę pieniędzy. Zebrane środki przeznacza na leczenie oraz rehabilitację dzieci. Za wpłaty odwdzięcza się darczyńcom samodzielnie przygotowanymi przetworami. Jednak kilka tygodni temu w domu pani Magdaleny pojawili się pracownicy sanepidu.
– Zrobienie tych przetworów wymaga ode mnie bardzo dużo siły, ale sprawia mi to ogromnie dużo przyjemności, po prostu jestem wdzięczna wszystkim, którzy wpłacają. Było dużo zainteresowanych do momentu, kiedy mnie ktoś nie zgłosił do sanepidu, do skarbówki, do urzędów podobno również, że dorabiam w ten sposób. Nie jest to prawdą, te pieniądze, i mam na to faktury, idą tylko na leczenie, na potrzeby i na leki dla naszej rodziny – tłumaczyła w programie „Interwencja” pani Magdalena. I dodała, zrzutki są dobrowolne, a za wpłatę chciała w ten sposób tylko podziękować.
Sanepid: Powinna mieć drewniane blaty w kuchni, nie powinna mieć kotów
Pracownicy sanepidu, którzy skontrolowali kuchnię Pani Magdy, stwierdził, że kobieta „powinna mieć drewniane blaty w kuchni i nie powinna mieć kotów”. Jak wyjaśnia Pani Magda, koty przebywające w domu są terapeutyczne dla córki. W sprawie próbowała pomóc „Interwencja”, jednak warszawski urząd dzielnicy Bemowo nie chciał rozmawiać przed kamerą o przydziale mieszkania dla kobiety i jej dzieci.
Sanepid odpowiedział redakcji następującą wiadomością: „Produkcja żywności w kuchni domowej może być prowadzona po uprzedniej analizie warunków sanitarnych procesu produkcyjnego. W odniesieniu do nieodpłatnego przekazywania przetworów w ramach podziękowania należy wskazać, że zgodnie z przepisami stanowi to wprowadzanie żywności do obrotu i jako takie (…) podlega kontroli Państwowej Inspekcji Sanitarnej”.
Źródło: gazeta.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment