Jutro pogrzeb zamordowanego dziennikarza TVN-u. Wciąż nie wiadomo, kto zadał Pawłowi K. († 29 l.) 50. ciosów nożem. Sprawca wręcz pastwił się nad swoją ofiarą. Spowodował wielonarządowe obrażenia wewnętrzne, które skutkowały wewnętrznym krwotokiem, a w konsekwencji śmiercią.
Tymczasem rodzina, znajomi oraz najbliżsi współpracownicy dziennikarza przygotowują sie do pogrzebu. Koledzy z redakcji wspominają Pawła, jako fantastycznego człowieka.
Praca dziennikarza była jego marzeniem
– Paweł kochał ludzi, swoją pracę, podróże i piłkę nożną o której mógł rozmawiać godzinami. Poznałam go na Uniwersytecie Śląskim, uczęszczał na moje zajęcia. Wyróżniał się aktywnością, zaangażowaniem. Już wtedy wiedziałam że ma zadatki na świetnego reportera. Praca dziennikarza była jego marzeniem i konsekwentnie do tego dążył. Kiedyś po zajęciach przyszedł i zapytał czy może przyjść na praktyki. Byłam zdziwiona kiedy już na drugi dzień stawił się z notesem w ręku i powiedział „Jestem gotowy czy mogę zacząć od dziś?”. Tak rozpoczęła się przygoda Pawła z telewizją i katowicką redakcją TVN. Szybko się uczył i słuchał rad. Był niezwykle ciekawy świata, otwarty na nowe wyzwanie, ufny wobec ludzi, niezwykle empatyczny i bardzo wrażliwy. Ludzi przyciągał do siebie jak magnes. Potrafił nie tylko z nimi rozmawiać ale i słuchać z wielką uwagą. Posiadał niebywałą kulturę osobistą. Zarażał energią, optymizmem i uśmiechem – mówi Anna Czernecka, producent TVN.- W redakcji dał się poznać jako życzliwy kolega, który zawsze był gotowy do pomocy. Praca z nim była dla mnie wielką przyjemnością.
Trzy lata temu Paweł K. przeniósł się do gdańskiego oddziału TVN, gdzie głównie pracował dla „Dzień Dobry TVN”.
Ostatnie pożegnanie dziennikarza rozpocznie się w sobotę o g. 11.00 w kościele Józefa Robotnika w Katowicach.
GPS w samochodzie znajomej Pawła K.
Przypomnijmy, że sprawca zaatakował Pawła K. w niedzielę ok. g. 0.30 w Parku Ślaskim w Chorzowie, gdzie dziennikarz podjechał ze swoją znajomą Eweliną Ż. wynajętym przez kobietę samochodem marki bmw. Sprawca mógł śledzić kobietę, bo pod karoserią był zamontowany nadajnik GPS. Ten nadajnik miał zamontować trzy dni wcześniej 37-letni jastrzębianin Łukasz G., który usłyszał już zarzuty. Niewykluczone, że działał na polecenie męża kobiety, z którym jest ona w trakcie rozwodu. Na nagraniu z monitoringu widać, że tuż przed zabójstwem sprawca najpierw podczołgał się pod samochód, pewnie dlatego by zdjąć GPS, a potem przystąpił do krwawej napaści na dziennikarza. Na miejscu zbrodni pozostawił nóż kuchenny i bawełnianą czapkę, a także wiele innych biologicznych śladów.
Śledczy wciąż czekają na wyniki badań zabezpieczonych dowodów. Wiedzą też, że telefon męża Eweliny Ż. logował się w miejscu zbrodni. Na razie usilnie starają się odnaleźć 35-latka. Nie pojawił się w pracy na kopalni, niewykluczone że wyjechał do Niemiec. Niewykluczone, że będzie za nim wydany list gończy.
Źródło: fakt.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment