Polska

„Nie widzę szansy”. Uczennica, która skrytykowała Zalewską, teraz mówi, co myśli o jej następcy

– Nowy minister wypowiadał się o reformie pozytywnie, a jeśli tak jest, to nie widzę żadnej szansy na zmianę – tak o nowym ministrze edukacji mówi uczennica trzeciej klasy gimnazjum. O Paulinie Filipek zrobiło się głośno, gdy podczas Sejmu Dzieci i Młodzieży odważnie mówiła o tym, co myśli o minister Annie Zalewskiej i jej reformie edukacji.

Paulina ma dosyć ignorowania głosu uczniów w sprawie, która ich właśnie dotyczy najbardziej. A reforma edukacji przeprowadzana naprędce odbiera im – jak podkreśla dziewczyna – szansę na realizację marzeń. W rozmowie z naTemat przyznaje, że choć krytykowana przez nią Anna Zalewska wyjeżdża do Brukseli, ona nie liczy na nagły zwrot akcji.

Odważnie mówiłaś o tym, co nie podoba ci się w reformie minister Zalewskiej. Myślisz, że nowy minister edukacji Dariusz Piontkowski coś zmieni?

W zasadzie jestem zawiedziona, ponieważ uważam, że raczej nie zmieni się wiele. Z jego wypowiedzi na temat reformy wnioskuję, że nie uważa on, że jest to coś złego, że coś dzieje się nie tak.

Nie dostrzega problemów takich jak choćby kumulacja roczników. Niektórzy muszą kończyć lekcje o 18:30, a to według mnie nie jest dobre. Przecież nie mamy wtedy już czasu i oczywiście siły na zajęcia poza lekcyjne. Nie ma żadnej inicjatywy, żeby cokolwiek z tym zrobić.

Czyli nie liczysz na zmiany?

Niestety, ale myślę, że to będzie kontynuacja polityki, którą prowadziła minister Zalewska. Nowy minister wypowiadał się o reformie pozytywnie, a jeśli tak, to nie widzę żadnej szansy na zmianę.

A co jest najgorsze dla uczniów jeśli mówimy o reformie?

Najgorszy jest brak równych szans. Nikt nie mówi o tym, że kumulacja roczników odbiera nam uczniom ostatnich klas gimnazjum, ale i ósmoklasistom szansę na spełnianie marzeń. Jeśli jest dwa razy więcej kandydatów do szkoły średniej, to od razu zmniejsza to o połowę moje szanse i szanse wszystkich moich kolegów i koleżanek, aby dostać się do dobrego liceum.

Nie spodziewaliśmy się tego. Przygotowywaliśmy się do egzaminów i nie przypuszczaliśmy, że będą takie problemy. A teraz niektórzy, choć bardzo chcieli iść do liceum, muszą iść do technikum.

To jest oburzające, że nie ma tylu miejsc w liceach. Tyle osób straciło szansę na rozwijanie się w kierunku swoich zainteresowań, a co za tym idzie, na robienie w życiu tego, czego się chce. Nie jest to zbyt przyjemne jeśli odbiera się nam szansę na przyszłość taką, o jakiej marzymy. A wszystko przez źle przeprowadzoną reformę.

Czujecie, że wasze starania nie liczą się tak bardzo, jak liczyć się powinny?

W niektórych klasach jest po 1600 kandydatów. Te liczby są najgorsze. Można mówić, że to jest tylko nasz gadanie, że reforma jest źle przeprowadzona reforma, ale takie fakty to potwierdzają. Nie byliśmy przygotowani na to, że pod koniec roku będzie taki bałagan.

Najgorsze jest to, że zostaliśmy zaskoczeni i nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić. Nie mamy na to żadnego wpływu. Wiele osób jest załamanych, bo znalazło się w sytuacji bez wyjścia.

Nie chodzi mi o to, że reforma jest zła. Być może będzie miała pozytywne skutki w przyszłości, ale to co mi się nie podoba, to to, w jaki sposób została ona wprowadzona. Teraz mamy do czynienia z ignorowanie uczniów. Może gdyby było to rzetelnie i dobrze przygotowane, to taka sytuacja by się nie wydarzyła. Samorządy też nie dostały na to odpowiednio dużo funduszy i skutek jest taki, że nie ma miejsc.

Jesteście najprościej mówiąc, wkurzeni na to co się dzieje?

Tak. Potwierdza to choćby ostatni Sejm Dzieci i Młodzieży, w którym uczestniczyło wiele osób o różnych poglądach, ale większość z nich zgadza się ze mną, że ta reforma jest zła i bardzo nam szkodzi.

Czego oczekujesz od nowego ministra?

Najbardziej pomogłyby większe fundusze dla samorządów. Dostali 40 proc. tego, co potrzebowali na remonty i wyposażenie, a to jest kluczowe, kiedy trzeba przebudować szkoły i przygotować je na zmiany, aby dzieci pomieściły się w klasach.

Powinni dostać nawet więcej niż oczekują, bo wtedy łatwiej byłoby przygotować się na przyjęcie podwójnego rocznika. Jeśli pieniędzy jest za mało, to nie wiem jak można oczekiwać, że wszystko pójdzie gładko, a pan minister twierdzi, że pójdzie.

Mam nadzieję, że minister Piontkowski, chociaż mam spore wątpliwości, wsłucha się w głos młodzieży, który do tej pory wszyscy ignorowali. Ale nadal będziemy próbować.

Źródło: natemat.pl

Helena

Leave a Comment

Najnowsze posty

Teheran mówi o sukcesie. Izrael gotowy do uderzenia

Iran w nocy z soboty na niedzielę przeprowadził atak odwetowy na Izrael. Choć zdecydowana większość…

2 tygodnie temu

Brutalny atak na biskupa. Dźgał nożem bez ustanku

Trwało nabożeństwo. Biskup wygłaszał kazanie, gdy podszedł do niego mężczyzna i nagle rzucił się na…

2 tygodnie temu

Groszowa waloryzacja emerytur! Jakie podwyżki emerytur dla seniorów w 2025 roku?

Wszystko wskazuje na to, że waloryzacja w przyszłym roku nie będzie już dwucyfrowa. Jak wynika…

2 tygodnie temu

Jagatowo. Miał zabić żonę i uciec. Trwa policyjna obława. Jest apel o „wzmożoną ostrożność”

W Jagatowie 43-letni mężczyzna miał zaatakować nożem 40-letnią żonę i uciec z miejsca zdarzenia -…

2 tygodnie temu

Nie żyje Jadwiga Staniszkis. Profesor miała problemy ze zdrowiem

Nie żyje prof. Jadwiga Staniszkis. Przed śmiercią zmagała się z chorobą. Wybitna socjolożka oraz analityczka…

2 tygodnie temu

Niska inflacja odbije się na emerytach. Dostaną mniej pieniędzy?

Jak wynika z prognoz przygotowanych przez Narodowy Bank Polski, w najbliższych latach szykuje się rekordowo…

3 tygodnie temu