Polska

Krwawa prywatka w Ozorkowie. Zabójcy jedli śniadanie obok umierającego człowieka, którego skatowali. Sąd Okręgowy w Łodzi wydał wyrok. Surowy?

To była zbrodnia, która wstrząsnęła Ozorkowem. Krwawa prywatka zakończona bestialskim morderstwem. Zabójcy tak skatowali swoją ofiarę, że trudno było wymienić organy, których nie zniszczyli skacząc po nim w butach, tłukąc go łańcuchem i kijem. Później spokojnie zjedli śniadanie obok umierającego człowieka i zaczęli zacierać ślady.

– To co zrobiliście było wyjątkowo okrutne, a motyw działania zasługuje na szczególne potępienie – mówiła sędzia Edyta Markowicz uzasadniając wyrok.

Sąd: To było okrutne zabójstwo

– Obrażenia wskazywały na okrutne, bezwzględne bicie. To trwało wiele godzin. Motyw? To, że ofiara spotkała się raz czy dwa z byłą partnerką oskarżonego to nie jest żaden motyw, by zabić.

Sąd nie miał wątpliwości, że oskarżeni powinni ponieść karę za zabójstwo. Krystian P. (30 l.) i Hubert P. spędzą w więzieniu 25 lat więzienia za zabójstwo Tomasza Gąszczyka (†41 l.) ze szczególnym okrucieństwem i z motywów zasługujących na potępienie. Zapłacą też – każdy z nich po 150 tys. odszkodowania dla każdego z rodziców zamordowanego Tomasza.

Trzy kolejne osoby, które w kwietniu 2020 roku brały udział w krwawej prywatce w Ozorkowie usłyszały wyroki trzech lat więzienia. Te wyroki rodzice zamordowanego Tomasza uznali za rażąco niskie. – Byli tam. Patrzyli jak mój syn umiera – mówi pani Paulina. – Nie pomogli, nie poprosili o pomoc.

– Człowiek, który od początku do końca był podczas tej burdy, a później zacierał ślady, dostał trzy lata więzienia. Czy to jest sprawiedliwy wyrok? To są bestie – ocenia Adam Gąszczyk, ojciec Tomasza.

Można tylko płakać, bo co nam zostało?

Kiedy sędzia odczytywała jakie katusze oskarżeni zadawali jej synowi Paulina Gąszczyk zalała się łzami. – To był wspaniały chłopak. Instruktor koszykówki, trenował triatlon – szlochała przed salą rozpraw pierwszego dnia procesu. Wyjęła wtedy z torebki medal za osiągnięcia sportowe syna i jego dyplom. – Tyle nam zostało po Tomku… – wyszeptała przez łzy.

Do tragedii w Ozorkowie doszło w nocy z 8 na 9 kwietnia 2020 roku. U Cezarego K. pomieszkiwał Alan P. (23 l.) z dziewczyną Pauliną W. (20 l.). Zobaczyli przez okno wychodzącego z domu Tomka. Liczyli, że kupi alkohol. Poszli za nim na stację benzynową. Gdy wrócili na imprezę dołączył do nich Krystian P. To on z kolegą Hubertem P. dokonali straszliwej zbrodni. Następnego dnia owinęli martwego człowieka w zasłony i wynieśli do komórki.

Wyrok nie jest prawomocny.

Źródło: fakt.pl

Helena

Leave a Comment

Najnowsze posty

Obowiązkowa w każdym domu. Minister podpisał rozporządzenie

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…

19 godzin temu

Masowe zatrucie chlorem na basenie w Ustce. Kolejne dziecko trafiło do szpitala

Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…

20 godzin temu

Wszystko jest już jasne. Prawda o małżeństwie Jarusia z „Chłopaków do wzięcia” wyszła na jaw

Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…

20 godzin temu

Krzysztof Ibisz zdradził płeć dziecka. Nie kryje radości. „Czekałem całe życie”

Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…

20 godzin temu

Zostawił rodzinę, wyjechał do Moskwy. Ivan Komarenko szokuje zdjęciami

Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…

20 godzin temu

Odszedł Jerzy Majchrzak. Nie doczekał wyjaśnienia śmierci syna

Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…

20 godzin temu