Polska

Jeden moment zmienił wszystko….. W piątek miał świętować narodziny, teraz szykuje dwa pogrzeby

Zimowy poniedziałek, 13 grudnia, okazał się koszmarny dla rodziny mieszkającej pod Tarczynem. Nic nie zapowiadało tragedii, Angelika wraz z mężem Arkadiuszem i dwuletnią córeczką Anielą jechali odebrać dwójkę starszych dzieci ze szkoły. Grudniowe popołudnie w miejscowości Many rozerwał jednak koszmarny dźwięk gniecenia blachy i nagłego hamowania pociągu. To właśnie wtedy młode małżeństwo wjechało wprost pod nadjeżdżający pociąg towarowy, który zmiażdżył ich samochód.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek około godziny 15.25 na ulicy Wspólnej w miejscowości Many – około 7 kilometrów od Tarczyna. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że samochód osobowy, którym podróżowały trzy osoby – dwoje dorosłych i małe dziecko, wjechał pod nadjeżdżający pociąg towarowy relacji Dąbrowa Górnicza – Małaszewicze. Nikt wtedy jeszcze nie wiedział do jak ogromnej tragedii doszło.

Samochodem marki citroen c3 podróżowała 28-letnia Angelika K., jej mąż, 38-letni Arkadiusz K. oraz 2-letnia Aniela, która siedziała zapięta w foteliku dziecięcym. Był z nimi ktoś jeszcze – Angelika była w ciąży i lada dzień miała urodzić syna. Zabrakło jej kilku dni. Jak opowiadają mieszkańcy Manów i okolic – w piątek miała jechać do szpitala.

– Dopiero co była u lekarza. On powiedział „Jak się Pani dobrze czuję, to zapraszam w piątek do nas”. Miała urodzić dziecko pod koniec tygodnia – opowiada anonimowo mieszkaniec Manów w rozmowie z naszym reporterem Jakubem Bujnikiem.

Jeden moment zmienił wszystko

Arkadiusz i Angelika jechali do szkoły odebrać dwójkę starszych dzieci – 7-letnią Agatę i 9-letniego Antka. Na drodze według mieszkańców było ślisko, była także mgła. Dojechali do przejazdu… jeden pociąg przejechał. Następnie młode małżeństwo z niewiadomych do tej pory przyczyn wjechało wprost pod pociąg towarowy, który zmiażdżył ich samochód. Dlaczego? Czy wystarczyła chwila nieuwagi?

– Podobno tak byli zajęci rozmową, że nie zauważyli drugiego pociągu. Jechał jeden od Tarczyna, to go puścili. Ale nie zauważyli drugiego z naprzeciwka. Nie wiem dlaczego… czy on go nie widział? – dodaje w rozmowie z naszym reporterem mieszkaniec Manów.

Kobieta w ciąży i jej nienarodzone dziecko zginęli na miejscu. Według informacji przekazanych od policjantów i strażaków – mała dziewczynka miała być na miejscu reanimowana, jednak nie przyniosło to żadnego skutku… przestała oddychać.

Jedyny wypadek przeżył mąż pani Angeliki, 37-letni Arkadiusz. Nie wymagał nawet hospitalizacji. W jego przypadku, przy zderzeniu z pociągiem towarowym możemy mówić o prawdziwym cudzie.

– Niewiele pamiętam akcji z których wracaliśmy w milczeniu. Niestety dziś przegraliśmy walkę – napisał jeden ze strażaków ze straży pożarnej w Tarczynie

Wyjaśnieniem okoliczności tego wypadku zajmie się prokuratura.

Źródło: goniec.pl

Helena

Leave a Comment

Najnowsze posty

Teheran mówi o sukcesie. Izrael gotowy do uderzenia

Iran w nocy z soboty na niedzielę przeprowadził atak odwetowy na Izrael. Choć zdecydowana większość…

3 tygodnie temu

Brutalny atak na biskupa. Dźgał nożem bez ustanku

Trwało nabożeństwo. Biskup wygłaszał kazanie, gdy podszedł do niego mężczyzna i nagle rzucił się na…

3 tygodnie temu

Groszowa waloryzacja emerytur! Jakie podwyżki emerytur dla seniorów w 2025 roku?

Wszystko wskazuje na to, że waloryzacja w przyszłym roku nie będzie już dwucyfrowa. Jak wynika…

3 tygodnie temu

Jagatowo. Miał zabić żonę i uciec. Trwa policyjna obława. Jest apel o „wzmożoną ostrożność”

W Jagatowie 43-letni mężczyzna miał zaatakować nożem 40-letnią żonę i uciec z miejsca zdarzenia -…

3 tygodnie temu

Nie żyje Jadwiga Staniszkis. Profesor miała problemy ze zdrowiem

Nie żyje prof. Jadwiga Staniszkis. Przed śmiercią zmagała się z chorobą. Wybitna socjolożka oraz analityczka…

3 tygodnie temu

Niska inflacja odbije się na emerytach. Dostaną mniej pieniędzy?

Jak wynika z prognoz przygotowanych przez Narodowy Bank Polski, w najbliższych latach szykuje się rekordowo…

3 tygodnie temu