Dzieci patrzyły, jak katuje mamę! Klaudia zmarła po bestialskim pobiciu

Klaudia nie zdążyła nacieszyć się nowo narodzonym synkiem. Zaledwie dwa miesiące po porodzie agresywny partner zaczął ją bić. Gołymi rękami, na oczach dzieci. Hubert K. stanął właśnie przed sądem oskarżony o zabójstwo. Nie przyznaje się do winy, choć nie zaprzecza, że żonę pobił…

Klaudia B. (†22 l.) nie miała łatwego życia. W jej rodzinnym domu dochodziło do przemocy, pojawiał się też alkohol. Gdy poznała Huberta K. (24 l.), była przekonana, że jej życie się odmieni. Tym bardziej że początkowo nic nie zapowiadało tragedii. Cztery lata temu urodził się im synek Franek, a rok temu w marcu Mariuszek. Klaudia była szczęśliwa jak nigdy, ale właśnie wtedy w jej związku zaczęło źle się dziać.

Nie udało się uratować życia młodej mamie

Hubert coraz częściej zaglądał do kieliszka. A jak pił… to i bił. Kolejne awantury stawały się coraz bardziej burzliwe. Aż w końcu doszło w maju do tragedii. Rozwścieczony mężczyzna okładał dziewczynę pięściami tak mocno, że kilkakrotnie się przewróciła i uderzyła m.in. głową o fotel. Po ataku ledwie żywą narzeczoną zostawił z małymi dziećmi i wyszedł z domu. Gdy wrócił, kobieta nadal była nieprzytomna.

Niestety nie udało się uratować życia młodej mamie. Sekcja zwłok wykazała, że w wyniku bestialskiego pobicia, doszło do rozległego krwotoku wewnątrzczaszkowego i obrzęku mózgu. Początkowo prokuratura zarzuciła Hubertowi K. pobicie ze skutkiem śmiertelnym, później jednak zmieniła kwalifikację czynu na zabójstwo. Proces odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Hubertowi K. grozi nawet dożywocie.

Przyznaje się do pobicia, ale nie do zabójstwa
Krzysztof Wyrwa, adwokat: – Początkowa kwalifikacja czynu była prawidłowa. To było pobicie ze skutkiem śmiertelnym, do którego mój klient się przyznaje i żałuje tego, co się stało. Podczas awantury domowej doszło do rękoczynów. Mój klient również został poszkodowany przez swoją partnerkę.

1

Klaudia B. (†22 l.)

2

Sekcja zwłok wykazała, że Hubert K. (24 l.) bił swoją partnerkę pięściami i otwartą dłonią.

3

Klaudia B. (†22 l.)

4

Dla kochającej mamy dzieci były całym światem. Starszy Franek ma 4 lata.

5

A młodszy Mariuszek urodził się zaledwie dwa miesiące przed jej śmiercią.

Źródło: fakt.pl