Dramatyczna sytuacja dolnośląskiego szpitala z powodu koronawirusa

Szpital w dolnośląskim Bolesławcu to jedna z placówek, gdzie kierowani są pacjenci z podejrzeniem koronawirusa. Z powodu braków w magazynach w szpitalu zaczyna brakować podstawowego sprzętu. – To jest katastrofa – mówi „Gazecie Wrocławskiej” dyrektor placówki Kamil Barczyk.

– Brakuje nam wszystkiego: masek, okularów, przyłbic, środków do dezynfekcji – wylicza lekarz. Twierdzi też, że szpital „radzi sobie z godziny na godzinę”. – Obdzwaniamy hurtownie. Jak tylko coś się pojawi, natychmiast znika. Wysyłamy informacje do ministerstwa i do urzędu wojewódzkiego, ale na razie bez rezultatów – mówił „Gazecie Wrocławskiej”.

Dyrektor Barczyk stwierdził też, że w szpitalu jest tylko trzech lekarzy zakaźników, a na całym Dolnym Śląsku to zaledwie dwadzieścia kilka lekarzy. – Do opieki nad pacjentami zakaźnymi kierowani są więc lekarze innych specjalności, lekarze chorób wewnętrznych czy neurolodzy – wyjaśnia.

We Wrocławiu potwierdzono jak dotąd trzy przypadki zarażenia koronawirusem. Wszyscy pacjenci przebywają w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego. Jak podała rzeczniczka szpitala zakaźnego przy ul. Koszarowej, 73-letni mężczyzna wciąż jest w ciężkim stanie, bez poprawy. – Największe problemy ma z oddychaniem – mówi Urszula Małecka, rzeczniczka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu.

Wczoraj wojewoda dolnośląski poinformował, że zgodnie z rekomendacją Głównego Inspektora Sanitarnego, od dziś wszystkie imprezy masowe powyżej 1000 osób będą odwoływane. Mecze ligowe mają się natomiast odbywać bez udziału publiczności. Pod znakiem zapytania stoi więc udział publiczności w meczu reprezentacji Polski z Finlandią, który odbędzie się 27 marca na Stadionie Miejskim we Wrocławiu.

Źródło: onet.pl