Państwo Podlas z Wilczej k. Gliwic zostali odcięci od świata. Nie mogą wyjechać ani wyjść z domu, bo sąsiad zagrodził im drogę. Drogę, którą użytkowali od 40 lat. Teraz ani karetka, ani nawet straż pożarna do nich nie dojedzie!
Podlasowie z sąsiadami z naprzeciwka kiedyś w zgodzie żyli. Dziś obie strony drą ze sobą koty. – Nie wiem, o co poszło! Myśmy kiedyś razem się tu budowali, synowie w jednej ławce w szkole siedzieli, a teraz odcięli nas od drogi, nie mamy wyjazdu – mówi Stanisława Podlas.
Spór ciągnie się prawie 10 lat
Spór trwa od 2010 r. Wtedy to sąsiad Podlasów dokupił działek i stwierdził, że droga, którą użytkowali wspólnie od 40 lat, jest jego. – Teren zagrodził, nie możemy z domu wyjechać. Jesteśmy w środku wsi, ani do lekarza, ani nawet karetka do nas nie dojedzie – mówią Podlasowie.
Sprawy toczą się w sądach od lat. Gdy jedna strona wygra, druga się odwołuje. I tak na zmianę. – Jak mamy dojechać? Fruwać nie potrafimy! Wygraliśmy sprawę z tytułu zasiedzenia służebności, ale druga strona się odwołała i kolejną przegraliśmy. Sędzia stwierdził, że zasiedzieć drogę byśmy mogli, gdybyśmy ją wcześniej utwardzili betonem. A tego nie może zrobić nikt, bo pod drogą przebiega rurociąg gazowy! To wszystko kuriozalne – mówi syn państwa Podlas, Mirosław (49 l.).
Przechodzą przez szparę w płocie
Kolejną sprawę Podlasowie założyli o przywrócenie posiadania tej drogi. Wygrali, ale tym razem sąsiad się odwołał i wytoczył im proces o zabezpieczenie własności. Droga wyjazdu do ich domu jest od grudnia definitywnie zamknięta! Sąsiad postawił tabliczkę z napisem „Teren prywatny. Wstęp i wjazd wzbroniony”. Zapytany dlaczego, stwierdził: – Rozmawiać nie będę, sąd wszystko rozstrzygnie – powiedział Krzysztof Z..
Podlasowie mieli jeszcze nadzieję, że sprawa o tzw. dojazd konieczny rozwiąże ten spór, ale na razie utknęła w sądzie. – Auto stoi w garażu, od lutego nie możemy nawet przeglądu zrobić, bo nie ma jak wyjechać! – mówi pani Stanisława.
– Ja mam rozrusznik, mąż po udarze i wylewie, a oni nie mają serca! To wszystko wygląda jak spór Kargula z Pawlakiem. Z domu wychodzimy, gdy jest wyższa konieczność, przeciskając się przez 40 centymetrową szparę w płocie i drepcząc przez posesję innego sąsiada, który nam chwilowo tego użyczył. Ile to jeszcze potrwa i kto nam wreszcie pomoże? – żali się kobieta.
1
Auto od grudnia stoi w garażu, bo nie możemy nim wyjechać. Nie ma też przeglądu – mówią Stanisława i Waldemar Podlasowie
2
Krzysztof Z. nie chce rozmawiać. Stwierdził, że sąd sprawę rozstrzygnie!
3
Nie ma wjazdu z żadnej strony.
4
Tą drogę użytkowaliśmy 40 lat, teraz nam nie wolno! To kuriozalne – mówi Mirosław Podlas!
5
Z żadnej strony nie da się dojechać do państwa Podlas!
6
Jesteśmy uwięzieni we własnym domu – mówią Podlasowie!
Źródło: onet.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment