W styczniu 1997 r. dziesięcioletnia Andżelika Rutkowska wyszła na podwórko pobawić się z dziećmi i już nie wróciła. W środę Sąd Okręgowy w Koninie ma zdecydować, czy po ponad 24 latach prokuratura będzie musiała wszcząć sprawę o zabójstwo. Policjanci z Koła – jak dowiedział się Onet – odmówili przekazania sądowi 800 stron akt. Powołali się na zarządzenie Komendanta Głównego Policji.
Sprawa Andżeliki Rutkowskiej pozostaje nierozwiązana od ponad 24 lat. Dziewczynka ostatni raz była widziana 31 stycznia 1997 r. w Kole (woj. wielkopolskie). Wyszła pobawić się na podwórko z innymi dziećmi. Od tamtej pory nikt jej nie widział. Trzy miesiące później prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie jej uprowadzenia. Po 10 latach zniszczone zostały akta.
Policja nie przekaże akt sądowi
W środę Sąd Okręgowy w Koninie ma jednak zdecydować, czy śledczy z Koła będą musieli wszcząć sprawę o zabójstwo 10-leteniej Andżeliki Rutkowskiej. Jak wynika z informacji Onetu, 10 grudnia 2020 r. sąd poprosił policjantów z Koła o przekazanie dokumentacji ze sprawy poszukiwawczej. Chodzi o 800 stron notatek i informacji zebranych od momentu zaginięcia dziewczynki.
Akta sprawy jednak do sądu nie trafiły. Na początku stycznia policjanci przesłali pismo, w którym napisali, że odmawiają przekazania dokumentów. Dlaczego? – Policja w Kole nie jest organem władnym do udzielania informacji dotyczących czynności realizowanych przez sąd i na jego zlecenie – mówi Onetowi sierż. szt. Weronika Czyżewska, rzecznik prasowa Komendy Powiatowej Policji w Kole.
Jak udało nam się ustalić, mundurowi mieli się powołać na zarządzenie Komendanta Głównego Policji z 3 stycznia 2019 r. To dokument dotyczący form i metod wykonywania przez policję czynności operacyjno-śledczych. Jak wyjaśnia insp. Mariusz Ciarka, poszukiwania osób zaginionych są formą pracy operacyjnej i dlatego materiały nie mogły zostać udostępnione sądowi.
– Zasada ta obowiązuje również w przypadku udostępniania tego rodzaju informacji prokuratorom i sądom, które powinny zwrócić się z wnioskiem do organu uprawnionego – wyjaśnia insp. Ciarka.
Od ośmiu lat policjanci mają problem z przesłuchaniem Rafała T.
W przesłanym Onetowi komunikacje z Komendy Głównej Policji możemy przeczytać, że „w sprawie tej cały czas wykonywane są czynności mające na celu odszukanie zaginionej jak i wyjaśnienie wszelkich okoliczności związanych z zaginięciem”.
To ciekawe stwierdzenie, ponieważ już w 2013 r. po analizie materiału Komenda Główna Policji nakazała policjantom z Koła przesłuchanie Rafała T. To mężczyzna, który może mieć wiedzę związaną z zaginięciem Andżeliki Rutkowskiej.
Miejscowym funkcjonariuszom ponad rok zajmuje ustalenie, że Rafał T. pracuje w Niemczech. Z naszych informacji wynika, że w czasie, kiedy policjanci starali się dowiedzieć, co dzieje się z T., ten od czasu do czasu przyjeżdżał do Koła i robił zakupy w sklepie obok komendy.
Analiza sprawy i odmowa prokuratury
Nadzieja na odkrycie prawdy o losach dziecka pojawiła się na początku zeszłego roku. Do śledczych z Wielkopolski trafiła analiza sporządzona przez policjantów z Krakowskiego Archiwum X. Z dokumentu wynika, że dziewczynka nie żyje, a za jej zniknięciem stoją osoby trzecie.
Rodzina dziewczynki chciała, aby śledczy ponownie zajęli się tą sprawą. Tym razem pod kątem ewentualnego zabójstwa. Prokuratura Rejonowa w Kole odmówiła wszczęcia. Co ciekawe, prokurator dopuszcza możliwość, że hipoteza przedstawiona przez śledczych z Krakowa – że dziewczynka mogła zostać zamordowana – może być prawdziwa.
Prokurator stwierdza, że nawet jeśli przyjąć, że ta wersja jest prawdziwa, to śledztwa podjąć nie może. Wyjaśnia bowiem, że „nie byłoby prawnej możliwości pociągnięcia rzekomego sprawcy do odpowiedzialności karnej, albowiem w dniu czynu, tj. 31 stycznia 1997 r. nie miał on ukończonych 13 lat”.
Rodzina szuka prawdy o losie dziewczynki od ponad 24 lat
W Kole wciąż żyją osoby, które pamiętają wydarzenia sprzed 24 lat
Sprawę Andżeliki opisywaliśmy w Onecie kilkukrotnie. W lipcu 2020 r. opublikowaliśmy materiał będący wynikiem dziennikarskiego śledztwa. Andżelika Rutkowska w okresie poprzedzającym zaginięcie dużo czasu spędzała z trójką kolegów. To Rafał T., Igor K. i Marcin P. Wiemy o tym z zapisków dziadka Czesława Przyłębskiego. Potwierdzają to po latach inni mieszkańcy miejscowości, którzy wówczas byli dziećmi.
Tuż po zaginięciu dziewczynki cała trójka twierdziła, że tego dnia nie widzieli jej. Tę wersję powtarzają od lat.
Jednak feralnego dnia na skrzyżowaniu ulicy Jasnej i Kajki Rafała T. i Igora K. w towarzystwie Andżeliki Rutkowskiej widział Jerzy S., sąsiad. Po zaginięciu próbował rozmawiać z Igorem K., jednak ten unikał odpowiedzi. Po tej rozmowie zdaniem sąsiada zarówno Igor, jak i Rafał w ogóle go unikali. Informację o tym przekazał dziadkowi dziewczynki. Rozmawiamy z Jerzym S., potwierdza swoją opowieść.
Grupę dzieci tego samego dnia widział inny mężczyzna, który tamtego dnia przejeżdżał przez most na Warcie. Kiedy dowiedział się, że dziewczynka zaginęła, poinformował o tym natychmiast policję.
Z informacji pozostawionych przez Czesława Przyłębskiego dowiadujemy się także, że w dniu zaginięcia swojej wnuczki poszedł on do domu rodzinnego Igora K. Zapytał chłopca, czy widział Andżelikę. Ten zaprzeczył. Jego siostra Magdalena twierdziła natomiast, że jej brat jeździł z dziewczynką tego dnia razem na rowerku. Andżelika miała też wyjść z domu K. o godz. 18.30. Siostra zapytana o to ponownie kolejnego dnia, zaprzeczyła.
Z Igorem K. dzień po zaginięciu rozmawiała Ewa W. Chłopiec przyszedł odwiedzić jej syna. Zapytany o to, co stało się z Andżeliką, odpowiedział, że dziewczynka się utopiła. Według słów chłopca świadkiem tego miał być Rafał T.
Śledczy nie poszli tym tropem
Rafał T., jak opowiadają nasi rozmówcy, przez kilka dni po zaginięciu 10-latki bardzo dużo płakał. Szczególnie kiedy pytany był o to, co stało się z Andżeliką.
Z rozmów z byłymi i obecnymi policjantami z Koła (proszą o anonimowość) dowiadujemy się, że tuż po zaginięciu został powołany biegły psycholog. Rozmawiał zarówno z Rafałem T., jak i Igorem K. Zauważył on, że relacje chłopców z dnia zaginięcia są bardzo szczegółowe, lecz zupełnie ze sobą niespójne. Uznał jednak, że to efekt częstego wypytywania ich o losy Andżeliki.
Podczas rozmowy z psychologiem Rafał T. miał powiedzieć, że nieprawdą jest to, co mówi Marcin P. (trzeci z chłopców). P. miał twierdzić, że Rafał T. wziął Andżelikę nad Wartę i wepchnął ją do wody. Kiedy ta wyszła, została wrzucona do wody drugi raz.
Śledczy nigdy nie poszli tym tropem.
Postać Rafała T. pojawia się ponownie w 2013 r. Wiemy o tym z informacji Komendy Głównej Policji. Ta nakazuje policjantom z Koła przepytanie mężczyzny w związku z zaginięciem Andżeliki Rutkowskiej.
Miejscowym funkcjonariuszom ponad rok zajmuje ustalenie, że Rafał T. pracuje w Niemczech. Z naszych informacji wynika, że w czasie, kiedy policjanci starali się dowiedzieć, co dzieje się z T., ten od czasu do czasu przyjeżdżał do Koła i robił zakupy w sklepie obok komendy.
Zdjęcie dziewczynki na komputerze Rafała T.
Tymczasem w drugiej połowie 2014 r. do rodziny zaginionej Andżeliki zgłasza się kobieta. To Agata S., była partnerka Rafała T. Para w kwietniu 2014 r. zamieszkała razem niedaleko Koła.
Pewnego dnia kobieta zauważyła, że ktoś przesłał Rafałowi T. zdjęcie dziewczynki, nie dostrzegła jednak treści wiadomości. Zapytała, kim jest postać z fotografii. Według słów Agaty S., Rafał T. miał powiedzieć, że to dziewczynka, z którą bawił się kilka godzin przed jej zaginięciem.
Później mężczyzna skasował wiadomość. Kiedy kobieta zaczęła dopytywać o szczegóły, odepchnął ją: — To nie twoja sprawa.
Miejscowi policjanci ponownie dostają wytyczne, aby porozmawiać z Rafałem T. Pytamy o to w Komendzie Powiatowej Policji w Kole. Jej przedstawiciele zasłaniają się dobrem śledztwa. Z naszych informacji wynika jednak, że pomimo upływu kilku lat Rafał T. nie stawił się na komendzie.
Źródło: onet.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment